Ekspert UPWr: rojenie pszczół to fascynujące zjawisko
Kończy się okres rojenia pszczół. To fascynujące zjawisko, któremu wraz z naszym ekspertem dr Pawłem Migdałem postanowiliśmy się przyjrzeć. – Przelot roju jest głośny i dla wielu przerażający, ale nie jest dla nas niebezpieczny jeśli zachowamy ostrożność. Jest natomiast niezwykłym spektaklem w powietrzu, w ramach którego, ta ogromna masa pszczół stara się znaleźć nową przestrzeń życiową – mówi naukowiec UPWr.
Rojenie się rodzin pszczelich jest zjawiskiem, które odgrywa kluczową rolę w rozprzestrzenianiu się tego gatunku. W jego trakcie znaczna część pszczół opuszcza ul wraz z matką pszczelą. W pierwszej fazie grono rojowe, czyli pszczoły, które opuściły ul, zajmują gałąź nieopodal macierzaka (ula, z którego wyszły). Przebywają w tym miejscu od 20 minut do 2 godzin. W tym czasie z grona rojowego wylatują pszczoły nawigujące, których zadaniem jest poszukiwanie nowej lokalizacji na założenie gniazda lub przeniesienie grona rojowego. Powracają one z lotu zwiadowczego i za pomocą tańca przekazują informacje wszystkim pszczołom, gdzie znajduje się nowe wymarzone miejsce. Wtedy rój rozpoczyna podróż w tym kierunku.
Przyczyny powstawania roju pszczelego są różnorodne.
– Najpierw wewnątrz rodziny pszczelej pojawia się nastrój rojowy, czyli wchodzą one w okres chęci podziału. Najczęściej dochodzi do tego, gdy rodzina pszczela osiąga dużą liczebność i nie ma już miejsca w ulu, aby dalej się rozwijać – opowiada dr Paweł Migdał z Wydziału Biologii i Hodowli Zwierząt UPWr. – W takiej sytuacji pszczoły zaczynają zakładać miseczki matecznikowe, które po złożeniu w nich jaja przez matkę pszczelą staną się matecznikami (matecznik, to komórka w której rozwija się matka pszczela). W każdym ulu jest tylko jedna matka. Natomiast w momencie okresu rojowego pojawiają się liczne mateczniki. Zamknięcie matecznika woskowym wieczkiem przez rodzinę pszczelą jest sygnałem do rojenia się. Pszczoły mają to dobrze zaplanowane, ponieważ duża liczebność mateczników gwarantuje, że któraś z matek się wygryzie. Gdy pojawi się więcej niż jedna młoda matka, to konkurentka musi ją zlikwidować – dodaje naukowiec UPWr.
Nie tylko mała ilość miejsca w ulu jest powodem wystąpienia nastroju rojowego, może go zastymulować też brak pokarmu w środowisku, duża produkcja mleczka pszczelego, wysokie stężenie CO2, choroby czy naturalna skłonność pszczół do tego procesu.
Czasami warunki atmosferyczne sprzyjają procesowi rojenia się. Tak właśnie jest w tym sezonie. Dynamiczne zmiany warunków pogodowych powodują, że rodziny pszczele intensyfikują swoje działania na rzecz rojenia się.
Szczyt rojenia się rodzin pszczelich przypada na okres od maja do lipca, ale zdarza się że i do drugiej połowy sierpnia. – Ale rój nie jest niebezpieczny, choć trzeba zachować ostrożność – podkreśla dr Paweł Migdał. – Gdy wybieramy się na spacer i zobaczymy rójkę, to nie podchodzimy do niej, nie niepokoimy pszczół, mijamy je bez gwałtownych ruchów. Pszczoły lecąc w roju są mocno skupione na podążaniu za matką i całym rojem. Sam przelot też jest zjawiskiem bardzo głośnym i myślę, że w wielu przypadkach przerażającym, szczególnie gdy widzimy to pierwszy raz. Natomiast jest to ogromny spektakl w powietrzu, w ramach którego ta ogromna masa pszczół stara się znaleźć nową przestrzeń życiową. Gdy rój uwieszony jest na drzewie można zawiadomić lokalny związek pszczelarski, straż pożarną lub znanego nam pszczelarza. Czasami, jeżeli rój tylko zatrzymał się w danym miejscu w trakcie swojej podróży musimy liczyć się z tym, że zanim ktoś podejmie działania on odleci. W sytuacji takiej nie bardzo można ustalić w jakim kierunku i jak daleko, a może już poleciał w kierunku docelowej lokalizacji. Nie należy wchodzić w lecący rój czy niepokoić go, pszczoły posiadają żądła i w stresującej sytuacji mogą użądlić – wyjaśnia dr Migdał.
Dodaje, że roje mogą zajmować różne lokalizacje, w przestrzeni rolniczej najczęściej siadają na drzewach, krzewach czy zaroślach. Natomiast w przestrzeni miejskiej oprócz drzew i krzewów mogą usiąść na płocie, rowerze, hulajnodze, samochodzie, słupie, znaku drogowym, fotelu hotelowym czy murku. Rój jest kreatywny w zajmowaniu przestrzeni. Wybiera on takie miejsce w którym istnieje możliwość zwisania i/lub mocnego chwycenia się.
– Bo należy pamiętać, że całe grono rojowe trzyma się za pomocą połączonych odnóży poszczególnych pszczół robotnic. Są one gotowe przetrwać wiele w takiej konstrukcji - od porywistego wiatru przez deszcz do ostrego słońca – wyjaśnia ekspert UPWr.
Dodaj komentarz
Komentarze (0)