"Dzieci rewolucji przemysłowej" - świat zbudowały dzieci

poniedziałek, 13.5.2019 09:33 5230 1

Boję się. Jest ciemno. Pracuję w kopalni. Dziś zaczęłam o czwartej rano. Czasami śpiewam sobie. Tylko wtedy, kiedy mam świeczkę. Nigdy w mroku. Chce mi się spać.
Sarah 8 lat

Noszę na plecach zwykle po pięćdziesiąt kilogramów węgla. Idę zgarbiona i czołgam się w wodzie, która często sięga mi do łydek. Na początku często zasypiałam z gorąca i zmęczenia.
Isabella 12 lat

Potęga przemysłowej Europy budowana była małymi rączkami, które szybko zmieniały szpule nici, czyściły wąskie gardła kominów, ciągnęły wózki z węglem w ciemnościach kopalń.

Dzieci chorują. Zła dieta, tragiczne warunki higieniczne i ciężka praca doprowadzają je na skraj wyczerpania. Jeśli któreś padnie przy pracy i po kilku kopnięciach nie jest w stanie się podnieść, wsadza się je na taczkę i wiezie do baraków. Jeśli przeżyje – wraca do pracy. Jeśli nie – wyprawia się szybki pochówek.

Tak wyglądało życie dzieci w przemysłowej Anglii, w fabrykach w Łodzi i nadal wygląda w wielu miejscach na świecie. W XXI wieku mieszkańcy Europy oburzają się na samo wspomnienie przeszłości, w której 4-latki posyłano do pracy. Nie przeszkadza im to jednak w kupowaniu ubrań szytych małymi dłońmi w Indiach czy Chinach.

Czy epoka dziecięcego niewolnictwa naprawdę się skończyła?

Przeczytaj komentarze (1)

Komentarze (1)

Piotr poniedziałek, 27.05.2019 08:51
Korwin Mikke jest przeciwny obowiązkowej edukacji dzieci. Uważa, że rodzice powinni o tym decydować. Tylko, że nie którym rodzicom bardziej się opłaca wysłać dziecko do pracy. WPolsce są jeszcze ludzie, którym praca dzieci przynosiłaby zyski. Gdyby nie socjalista Piłsudski to ludzie dalej by pracowali po 14 godz. Konstytucja marcowa ograniczyła wiek do lat 15 tu.