Moskal - recenzja

sobota, 6.8.2016 08:05 787 0

Myślisz, że jesteś uczciwy? Że jest gdzieś granica, której nie przekroczysz? Że niezależnie od wszystkiego miłość do żony lub dzieci jest najważniejsza? A może najważniejsze są pieniądze? Nawet nie masz pojęcia, jak bardzo się mylisz.
Pieniądze to tylko środek do osiągnięcia celu, zewnętrzna oznaka władzy. Bo to właśnie ona jest najważniejsza - Władza. Władza, która nęci, która działa jak narkotyk, której pragniesz tym bardziej, im więcej jej posiadasz. I skłonny będziesz zapłacić za nią każdą cenę. Artura Wiktorowicza poznajemy pod koniec lat osiemdziesiątych, kiedy w Polsce zaczynał raczkować kapitalizm i zawiązywały się pierwsze związki zawodowe. Szczęśliwy ojciec i mąż przypadkiem staje się posiadaczem wiecznego pióra. I tu zaczyna się cała historia. Historia człowieka, który pnie się po szczeblach kariery i tak upaja się władzą, że całkowicie zatraca siebie. Możemy sobie tłumaczyć, że to pióro odpowiada za całe zło, które czyni Artur, że to jakiś rodzaj opętania, ale to tylko wymówka, zbyt prosta by ją przyjąć. Gołkowski bezlitośnie odkrywa najmroczniejsze zakątki człowieczej duszy. Bez aluzji i niedomówień wali prawdą po pysku i rozprawia się z Twoim wyobrażeniem o sobie. Do bólu. Aż prysną złudzenia i nic już nie będzie jak dawniej. 

Polecam - mocna pozycja, dla niektórych być może szokująca i kontrowersyjna, ale zdecydowanie to jedna z najlepszych polskich książek ostatnich lat. 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)