Dolny Śląsk w obiektywie Holendrów

wtorek, 1.10.2019 19:40 2704 0

Grupa czternastu fotografów amatorów ze Stowarzyszenia Fotograficznego działającego w 70-tysięcznym Spijkenisse koło Rotterdamu w Holandii przez tydzień robiła zdjęcia na Dolnym Śląsku. Zatrzymali się w Agroturystyce Forteca w Uciechowie, którą ich rodacy chętnie odwiedzają latem, między innymi dlatego, że prowadzi ją Holender Mathijs van Dijk z żoną Anną. Podczas pobytu spotkali się także z członkami Sudeckiego Towarzystwa Fotograficznego – były prezentacje zdjęć, wymiana doświadczeń dotyczących technik fotografowania i używanego sprzętu. O wrażeniach z odwiedzonych w Polsce miejsc opowiadają Leen van der Bilt i Leo Ploeg.
Jak prężnie działa wasze Towarzystwo Fotograficzne?
Kiedyś mieliśmy 80 członków, teraz 45. Spotykamy się raz w tygodniu w naszym klubie, w jednej z zabytkowych kamienic w Spijkenisse. Fotografią zajmujemy się amatorsko, nigdy na niej nie zarabialiśmy, mamy różne zawody. Sporo z nas jest już na emeryturze. Organizujemy wiele wyjazdów do różnych regionów Holandii i nie tylko. To nasz pierwszy wyjazd zagraniczny.
Dlaczego Polska?
Bardzo chcieliśmy odwiedzić Oświęcim. Widzieliśmy ten były niemiecki obóz na filmach, ale nigdy na żywo. Stworzyliśmy program na cały tydzień, w Fortecy jest nasza baza wypadowa.
Jakie obiekty was zainteresowały?
Zabytkowa architektura Dzierżoniowa (rynek, a także Muzeum Kolejnictwa) i Świdnicy (rynek i kościół Pokoju). Odwiedziliśmy zamek w Książu, zamek w Kamieńcu Ząbkowickim, dwór w Nowiźnie, pałac w Dobrocinie, Góry Sowie i Góry Stołowe, Zagórze Śląskie, stare lokomotywy w Jaworzynie Śląskiej, a także Adršpach w Czechach oraz Wrocław, Kraków, Oświęcim i Wieliczkę.
Co zrobiło na was największe wrażenie?
Oświęcim, poruszające świadectwo historii. Poza tym w Polsce podoba nam się przestrzeń, widać horyzont. Wrażenia takiej przestrzeni nie ma w Holandii. Nie znaliśmy wcześniej waszego kraju. Nasze wyobrażenie o Polsce to Gdańsk, Lech Wałęsa, Kopernik, Szopen i papież. Warszawa, podobnie jak Rotterdam były mocno zniszczone podczas II wojny światowej. Niestety język polski jest dla Holendra zupełnie niezrozumiały, jak chiński. Angielskim posługują się głównie ludzie w większych miastach, ale na przykład na zamku w Kamieńcu Ząbkowickim nie było informacji po angielsku ani po niemiecku. Wiele tablic w mniejszych miastach jest tylko w języku polskim. Dobrze byłoby to zmienić, to niezbędne dla rozwoju turystyki.
Wspólna pasja do fotografowania niewątpliwie łączy?
Każdy z nas wykonał po kilkaset zdjęć, będziemy je obrabiać w programie Photoshop lub Lightroom. Na spotkaniach wybrane zdjęcia zaprezentujemy za pomocą projektora - osobno krajobrazy, osobno architektura i podyskutujemy o technice, kompozycji, oryginalności. Najlepsze fotografie przeniesione zostaną na papier. Dzięki takim rozmowom można się rozwijać, by robić coraz lepsze zdjęcia. Ważna jest wspólna energia, wzajemnie się od siebie uczymy, organizujemy warsztaty i wystawy. Co tydzień mamy inny temat fotografii, np. natura z bliska. Spotkaliśmy się w Fortecy z Sudeckim Towarzystwem Fotograficznym, byliśmy ciekawi, co oni fotografują, w jaki sposób.
W ostatnich latach fotografia przeszła ogromne przeobrażenie. Kiedyś robiąc zdjęcie efekt można było dopiero zobaczyć na kliszy, dziś każdy jest fotografem, w ciągu minuty można zrobić smartfonem kilkadziesiąt zdjęć.
Ze sztuką ma to jednak niewiele wspólnego. Fotografia powinna wzbudzać emocje, powodować zaskoczenie, opowiadać jakąś historię, mieć konkretny przekaz od autora – jego spostrzeżeń, wiedzy, wrażliwości. Niezależnie od tego, czy jest to portret, liść w dużym zbliżeniu czy krajobraz. Wspaniale jest obserwować reakcje na zdjęcie. Zdjęcie to przede wszystkim gra światłem, podobnie jak w obrazach, na przykład Rembrandta, nazywany malarzem światła i cienia. Po technice, kompozycji i

świetle można rozpoznać autora zdjęcia, to jak autograf. Kolega po kryjomu zrobił zdjęcie klamki baraku w Oświęcimiu, pokazując w ten sposób emocje, klamka i drzwi, przez które więźniowie przechodzili do pracy, na apel albo na śmierć.
Aneta Pudło-Kuriata

        Fot. APK

Fot. Sudeckie Towarzystwo Fotograficzne

Fot. Sudeckie Towarzystwo Fotograficzne

Dodaj komentarz

Komentarze (0)