Piława Górna: hołd i wdzięczność

piątek, 23.9.2022 10:30 282 0

W ubiegły piątek piławianie obchodzili 83. rocznicę sowieckiej napaści na Polskę i Światowy Dzień Sybiraka. Najazd Armii Czerwonej wielu historyków  nazywa czwartym rozbiorem Polski. Zaraz po agresji władze sowieckie przeprowadziły masowe deportacje obywateli polskich na Wschód. Ponad milion Polaków zostało na nieludzkiej ziemi.

Uroczystości odbyły się pod Pomnikiem Sybiraków przy kościele pw. św. Marcina, ale znicz zapłonął też przed budynkiem dawnego Gimnazjum im. Zesłańców Sybiru. Mieszkanka Piławy Górnej Leokadia Moryl i kustosz piławskiego muzeum Arnold Kordasiewicz apelowali o pamięć. 

Łamiąc polsko-sowiecki pakt o nieagresji, 17 września 1939 roku 1,5 miliona żołnierzy Armii Czerwonej przekroczyło bez wypowiedzenia wojny granice Rzeczpospolitej Polskiej. Tym samym Sowieci zrealizowali umowy zawarte w tajnym protokole paktu Ribbentrop – Mołotow. W konsekwencji sojuszu dokonano na Polsce kolejnego rozbioru.

Jak zauważył Arnold Kordasiewicz, nikt ze sztabu Naczelnego Wodza nie miał najmniejszych wątpliwości co do charakteru, w jakim Armia Czerwona wkroczyła do Polski. - Było dla nas jasne, że dostaliśmy podstępny cios w plecy, który przesądzał ostatecznie o losach kampanii i niweczył ostatnią nadzieję prowadzenia zorganizowanej walki na terenie Polski - cytował kustosz.

W 1939 roku w rękach Armii Czerwonej znalazło się prawie 240 tysięcy polskich jeńców wojennych, z czego ponad połowę przekazano NKWD, do obozów koncentracyjnych i obozów pracy. Wielu jeńców polskich rozstrzelano w doraźnych egzekucjach. Ocenia się, że sowieckie organa wojskowe i NKWD doprowadziły do unicestwienia blisko 2,5 tys. jeńców oraz kilkuset cywilów.

Władze sowieckie 10 lutego 1940 roku przeprowadziły pierwszą z czterech masowych deportacji obywateli polskich, w czasie której do północnych obwodów Rosji i na zachodnią Syberię wywieziono około 140 tys. osób (według danych NKWD). Warunki panujące podczas transportu były przerażające. Ludzie umierali z zimna, głodu i wyczerpania. Kolejne wywózki odbyły się w  kwietniu i czerwcu 1940, a także w czerwcu 1941.

- Mój dziadek miał majątek we wsi Wiśniówka. To było w lutym czterdziestego roku. Dzień wcześniej pojechał do banku w Grodnie. Kiedy wrócił, w domu już nikogo nie zastał. Babcię zesłano aż za Irkuck. Miała pół godziny na spakowanie się. Bydlęcymi wagonami pojechała z czwórką dzieci i w ciąży z piątym. To szczęście, że akurat trafili na pustą ziemiankę. Rosjanie wyznawali zasadę, kto nie pracuje, ten nie je. Moja mama miała wtedy 14 lat. W osadzie Kwitok pracowała jako drwal. Zapłatą był półkilogramowy bochenek czegoś, co z chlebem nie miało nic wspólnego, bo składało się głównie ze zmielonej kory. Polacy jedli grzyby, jagody i zioła. Babcia gotowała jedzenie na ziemniaczanych obierkach, zbieranych z kuchni rosyjskich osadników. Ciocia urodziła się na Syberii w 1940 r. Wróciła do Polski i ma obecnie 82 lata. Majątek dziadka przekształcono w kołchoz „Złota Gwiazda”. Byłem tam kiedyś i z daleka widziałem budynki - wyznaje Zbigniew Szyjka, Przewodniczący Rady Seniorów i piławskiego oddziału Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów. 

- Jak podają źródła, na nieludzkiej ziemi pozostało blisko 1 350 000 wywiezionych ofiar. Dzisiaj czcimy tych, którzy stamtąd wrócili i jeszcze żyją, a także tych, którzy zostali i w kolejnych pokoleniach, jak mogą i na ile pozwala im tamtejszy ustrój, pielęgnują wszystko, co bliskie naszej tradycji, religii i historii. Szczególny hołd i wdzięczność jesteśmy winni żyjącym sybirakom. Pamiętamy również o tych, których już nie ma, a którym zawdzięczamy, że tu dziś jesteśmy - apelował Arnold Kordasiewicz podczas obchodów 83. rocznicy radzieckiej napaści na Polskę. 

UM Piława Górna

Dodaj komentarz

Komentarze (0)