POMÓŻ JUSTYNIE!

czwartek, 8.8.2019 10:00 4155

Mam na imię Justyna. Mam 28 lat, od prawie dwóch lat jestem szczęśliwą mężatką a od 6 lat najszczęśliwszą mamą....


KLIKNIJ W OBRAZEK - POMÓŻ!


Wszystko zaczęło się 8 grudnia 2000 roku. Tego dnia wybrałam się z babcią do lekarza na wyniki kontrolne. Dzień, który zaczął się jak każdy inny tak nagle odmienił moje całe życie.W przychodni okazało się, że wynik poziomu cukru we krwi jest tak wysoki, że nie mieści się w skali urządzenia, dlatego też wysłano nas do szpitalnego laboratorium. Wynik wyniósł prawie 1000 mg\dl, gdzie norma u zdrowego człowieka wynosi do 120 mg/dl.

Karetka natychmiast zabrała mnie do Wrocławia na oddział Diabetologiczno -Endykrynologiczny. Diagnoza? Cukrzyca typu 1. Nikt z naszej rodziny nie zdawał sobie sprawy co to za choroba i jak się ją leczy.Przez dwa tygodnie hospitalizacji podłączona byłam pod kroplówki oraz pompy infuzyjne, po czym rozpoczęły się szkolenia moje i mojej rodziny. Podczas tych szkoleń dowiedziałam się, że do końca życia muszę przyjmować insulinę w zastrzykach kilka razy dziennie (6 x i więcej) sprawdzać poziom cukru we krwi oraz obliczać i ważyć posiłki pod względem kalorii, węglowodanów jak i tłuszczów tak, żeby wartość odpowiadała podanej dawce leku. Cukrzyca jest chorobą nieuleczalną....

Dla mnie 9-letniej dziewczynki to była czarna magia. Jeszcze wtedy nie wiedziałam że ta choroba tak odmieni moje życie. Przez te 19 lat cukrzyca wcale nie dawała za wygraną. Wizyt w szpitalu nie było końca, spadki, skoki cukru, zasłabnięcia były na porządku dziennym.Jednak cały czas starałam się żyć z uśmiechem na twarzy, ciesząc się każdym dniem i dziękując Bogu, że to tylko cukrzyca...
Niestety do czasu.

Cukrzyca to choroba, która latami wykańcza bez żadnych objawów cały organizm...

"CUKRZYCA CICHY ZABÓJCA "

We wrześniu 2017 roku rozpoznano u mnie przewlekłą niewydolność nerek 3 stopnia oraz zespół nerczycowy. Wtedy dopiero doszła do mnie myśl, że jestem bardzo chora.....czego wcześniej bałam się przyjąć do wiadomości.Moje nerki przestają pracować....Lekarze jednak zapewniali, że dializy nie będą jeszcze koniecznością.

Czerwiec 2019 r - kolejna wizyta na Oddziale Nefrologicznym w Wałbrzychu, podczas której okazuję się, że mój stan zdrowia się bardzo pogorszył i jestem na granicy z dializami.Zatrzymało się we mnie 13 litrów wody, która była już prawie wszędzie - w nogach, w rękach, na twarzy, w brzuchu, jak i również w płucach. Nie byłam w stanie stanąć na nogi,a co dopiero normalnie funkcjonować. W tym momencie świat się dla mnie zawalił....

Wszyscy, którzy mnie znają wiedzą, że jestem osobą która walczy do końca. Wyrzucą mnie drzwiami to wejdę oknem.

I tak i się stało.... W lipcu pojechałam na konsultację do nefrologa do Gdańska. Tam dano mi nadzieję..... Przeszczep wielonarządowy.Nerka wraz z trzustką, ewentualnie przeszczep samej nerki. Lekarze z Gdańska pomogli mi załatwić formalności bliżej mojego miejsca zamieszkania (Wrocław).

Pani Profesor z Wrocławia zaproponowała mi przeszczep samej nerki od dawcy żywego (przeszczep rodzinny), jednak najlepszym wyjściem jest przeszczep wielonarządowy w klinice transplantologii w Warszawie.

Termin do szpitala mam końcem sierpnia\początkiem września, do tego czasu muszę zrobić różne badania jak i również potrzebna jest pomoc stomatologiczna niezbędna do przeszczepu. Kolejki wszędzie są bardzo długie, a ja nie mam czasu czekać...

Leki które przyjmuję są bardzo drogie. Insulina, którą przyjmuję i która jest mi niezbędna do życia nie jest refundowana. Specjalna dieta również ma ogromny wpływ na stan moich nerek, dlatego też jest bardzo obciążająca finansowo.

Tak naprawdę nie wiem co będzie dalej i ile czasu będę czekała na przeszczep, ale nie mam zamiaru się poddać i będę walczyła do końca. Wszystko jest w rękach Boga jak i lekarzy.

Ja po prostu chce żyć, bo niczego innego mi do szczęścia nie potrzeba - tylko zdrowie...

Kiedyś myślałam, że z cukrzycą sobie sama jakoś poradzę, ale teraz potrzebuje pomocy, dlatego z całego serca dziękuję za każdą najmniejszą pomoc, która da mi szansę wygrać w tej nierównej walce.

Pomóż zebrać 40 000 zł dokonując wpłaty przez płatności on-line lub przelewem tradycyjnym.