Komentarze (20)

wtorek, 07.07.2015 22:47
Panowie 66 km w 7:50 przy czym jak piszecie zjazd odbywał się miejscami 75km/h to z jaką średnią prędkością dotarliście na gurę ? Nie lepiej było 3x podjechać p. Jugowską ?
środa, 15.07.2015 13:19
Nie lepiej było 3x zaglądnąć do słownika ortograficznego?
Anonim wtorek, 07.07.2015 23:11
Gościu, weź się zastanów zanim coś napiszesz...
niedziela, 12.07.2015 08:52
Ludzie! fajny pomysł, fajna wyprawa. Trzeba młodych wspierać a nie pisać jakieś głupoty.
środa, 08.07.2015 14:24
Dzieciolandia
wtorek, 07.07.2015 23:47
Gratuluje, a głupich komentarzy to nawet nie czytajcie, bo same zera je piszą. Pozdrawiam.
Jarosław wtorek, 07.07.2015 23:14
Wszystkim, którzy mają pojęcie o czym piszą dziękuję, a pozostałych zapraszam do pokonania tej trasy, wtedy będziemy mogli porozmawiać.
wtorek, 07.07.2015 16:50
Kurczę, mam poczucie, że jakieś to takie bezsensowne i żałosne.
wtorek, 07.07.2015 18:01
Pochwal się co ambitnego i sensownego robisz?
i ty zostań bochayerem doby wtorek, 07.07.2015 19:37
Popieram. Znam gościa co codziennie 50 km rowerem robi bo lubi w weakendy jeździ po 200 i wiencej... Żałosna dobo chcesz namiary?
wtorek, 07.07.2015 20:08
Znam człowieka, który ma słownik języka polskiego. Chcesz namiary?
Wowa wtorek, 07.07.2015 22:50
Będziesz miał sens, jak położysz się pod krzakiem i będziesz pił ...... !!
wtorek, 07.07.2015 17:20
przy oszczędnym samochodzie 1200zeta i każdy może zobaczyć piękne widoki, może nie na rower bo to nie jest droga rowerowa( stąd to trąbienie) ale w Alpach tras rowerowych jest zatrzęsienie
wtorek, 07.07.2015 10:57
super wyprawa,gratulacje
bike_rules wtorek, 07.07.2015 08:30
Bardzo fajna wyprawa, tylko pozazdrościć pomysłu i wykonania zamierzonego celu. Jeszcze raz gratulacje.
poniedziałek, 06.07.2015 19:48
Włosi trąbią bo taki jest zwyczaj u nich żeby trąbić przed ostrym zakrętem w górach by ostrzec auto które może nadjechać. Tego nie wiecie bo pierwszy raz tam z Tatą byliście.
poniedziałek, 06.07.2015 21:09
LIST OD BABCI

Któregoś dnia poszłam do miejscowej księgarni katolickiej i ujrzałam naklejkę
na zderzak z napisem: "ZATRĄB, JEŚLI KOCHASZ JEZUSA". Akurat byłam w
szczególnym nastroju, ponieważ właśnie wróciłam ze wstrząsającego występu
chóru, po którym odbyły się gromkie, wspólne modlitwy - więc kupiłam naklejkę
i założyłam na zderzak.

Jak dobrze, że to zrobiłam!!!

Co za podniosłe doświadczenie nastąpiło później! Zatrzymałam się na czerwonych
światłach na zatłoczonym skrzyżowaniu i pogrążyłam się w myślach o Bogu i o
tym, jaki jest dobry... Nie zauważyłam, że światła się zmieniły. Jak to
dobrze, że ktoś również kocha Jezusa, bo gdyby nie zatrąbił, nie
zauważyłabym... a tak odkryłam, że MNÓSTWO ludzi kocha Jezusa! Więc gdy tam
siedziałam, gość za mną zaczął trąbić, jak oszalały, potem otworzył okno i
krzyknął: "Na miłość boską! Naprzód! Naprzód! Jezu Chryste, naprzód!" Jakimże
oddanym chwalcą Jezusa był ten człowiek!

Potem każdy zaczął trąbić! Wychyliłam się przez okno i zaczęłam machać i
uśmiechać się do tych wszystkich, pełnych miłości ludzi. Sama też kilkakrotnie
nacisnęłam klakson, by dzielić z nimi tę miłość!

Gdzieś z tyłu musiał być ktoś z Florydy, bo usłyszałam, jak krzyczał coś o
"sunny beach". Ujrzałam innego człowieka, który w zabawny sposób wymachiwał
dłonią, ze środkowym palcem uniesionym do góry. Gdy zapytałam nastoletniego
wnuka, siedzącego z tyłu, co to może znaczyć, odpowiedział, że to chyba jest
jakiś hawajski znak na szczęście, czy coś takiego. No cóż, nigdy nie spotkałam
nikogo z Hawajów, więc wychyliłam się z okna i też pokazałam mu hawajski znak
na szczęście. Wnuk wybuchnął śmiechem ... Nawet jemu podobało się to religijne
doświadczenie!...

Paru ludzi było tak ujętych radością tej chwili, że wysiedli z samochodów i
zaczęli iść w moim kierunku. Z pewnością chcieli się wspólnie pomodlić, lub
może zapytać, do jakiego Kościoła należę, ale właśnie zobaczyłam, że mam
zielone światła. Pomachałam więc do wszystkich sióstr i braci z miłym
uśmiechem, po czym przejechałam przez skrzyżowanie. Zauważyłam, że tylko mój
samochód zdążył to zrobić, bo znowu zmieniły się światła - i poczułam smutek,
że muszę już opuścić tych ludzi, po okazaniu sobie nawzajem tak pięknej
miłości; otworzyłam więc okno i po raz ostatni pokazałam im wszystkim hawajski
znak na szczęście, a potem odjechałam.

Niech Bogu będzie chwała za tych cudownych ludzi!!!
poniedziałek, 06.07.2015 21:42
Dzięki :) :) :)
poniedziałek, 06.07.2015 18:11
Gratuluję pomysłu i wykonania.
poniedziałek, 06.07.2015 16:57
fajna wyprawa, zazdroszczę kondycji..postawił bym jednak na motocykl:))
Pozdrawiam