Czy uzdrowisko w Lądku-Zdroju straci dziesiątki milionów złotych? Prezes Joanna Walaszczyk ostrzega!

III sesja Rady Powiatu Kłodzkiego była nudna jak flaki z olejem. Radni „starej” kadencji muszą dotrwać do końca miesiąca i 12 kwietnia nie wdawali się w żadne dyskusje. Kolejne punkty, kolejne głosowania, wszyscy byli „za”. Aż tu nagle... W punkcie 16. porządku obrad – „Wnioski i oświadczenia radnych”, głos zabrała Joanna Walaszczyk z PiS.

Radna zaapelowała do przewodniczącego rady, Zbigniewa Łopusiewicza, by ten z kolei zwrócił się do Zarządu Powiatu, żeby ów wziął udział w konsultacjach dotyczących tzw. rewizji Krajowego Planu Odbudowy. Sprawa początkowo wydawała się rytualnym sporem między PiS a PO, które ma większość w zarządzie, doświadczenie przewodniczącego Łopusiewicza kazało mu jednak ogłosić 10-minutową przerwę.

Otóż sprawa nie jest błaha. Joanna Walaszczyk, prezes spółki Uzdrowisko Lądek-Długopole, powiedziała nam, że dwa dni temu ze zdziwieniem zauważyła, że z liśty beneficjentów Krajowego Planu Odbudowy wykreślono zakłady lecznictwa uzdrowiskowego. Co to oznaczać może w praktyce? Utratę środków z jedynego rządowego programu wsparcia uzdrowisk. Ona złożyła wnioski na 56 milionów złotych!

– To coś wręcz niebywałego! – mówiła Joanna Walaszczyk. A mamy 5 miejscowości uzdrowiskowych. Po przerwie starosta Małgorzata Jędrzejewska-Skrzypczyk oświadczyła, że zwróci się w tej sprawie do zarządu województwa. Coś zatem może być na rzeczy. Radny Borysław Zatoka zwrócił nam uwagę, że to afera na miarę dopisku „i czasopisma”, czyli tzw. afery Rywina. Czyżby ktoś miał w tym interes?

A w Lądku-Zdroju i tak będą wielkie zmiany. Żegnał się już z urzędem burmistrz-wizjoner Roman Kaczmarczyk, za chwilę – po zmianie koalicji rządzącej w dolnośląskim – stanowisko straci Joanna Walaszczyk. Oboje za sobą – delikatnie rzecz ujmując – nie przepadali. Jeszcze 11 kwietnia burmistrz napisał list otwarty do pani prezes w sprawie energii geotermalnej. Czy ich następcom uda się lepiej współpracować? [kot]