Łzy na torze naszej faworytki! Złota olimpijskiego nie było, ale i tak jesteśmy dumni z Hani z Dusznik-Zdroju [FILM]
Były marzenia o medalu, może nawet o olimpijskim złocie, a mieliśmy pechową wywrotkę na torze. 15-letnia Hanna Mazur z UKS Orlica Duszniki-Zdrój ze łzami w oczach zakończyła swoje starty podczas IV Młodzieżowych Igrzysk w koreańskim Gangwon. A my wiemy, że szybko się z tego otrząśnie i będzie jeszcze mocniejsza!
– Postaram zrobić co w mojej mocy, żeby zdobyć złoty medal i żeby Mazurek Dąbrowskiego rozbrzmiał na tej hali – mówiła Hania po wywalczeniu brązu na 1500 metrów, a przed biegiem masowym w łyżwiarstwie szybkim. W tej konkurencji nasza zawodniczka była jedną z faworytek. Na torze było jednak dużo przepychanek. Hania upadła.
– Wychodziłam na pozycję, która na finiszu dałaby mi spokojnie złoty medal, ale w połowie prostej zawodniczka z Kazachstanu najpierw zagrodziła mi drogę rękoma i potem jeszcze wjechała we mnie łyżwami, uderzyła z biodra i marzenie o złotym medalu prysło w sekundę – mówiła potem Tomaszowi Piechalowi z portalu olimpijski.pl.
– Szkoda, jestem tym zdenerwowana, bo tam nie było mojej winy i nie wywaliłam się sama. Poza tym już wielokrotnie pokazałam, że finisz na mass starcie mam naprawdę dobry – dodała Hanna Mazur, która teraz prosto z Korei leci do Japonii na Puchar Świata i mistrzostwa świata. Ma już jednak na koncie brąz i 6. miejsce na igrzyskach. To mało? Bo potrafi się cieszyć jak nikt. Zobaczcie FILM:
Dla niej pewnie mało, bo to niezwykle ambitna dziewczyna. I bardzo rodzinna. Opowiada o radach taty, czyli Witolda Mazura, który jest jej trenerem i „mamusi kochanej”, czyli Agnieszce Ziemczonek, która walczy w Dusznikach-Zdroju o jak najlepsze warunki do treningów dla dzieci i młodzieży. I o babciach i dziadkach, o których myślała przed startem. – Oni są dumni ze mnie – mówi. My też! [kot]
Zdjęcia: Szymon Sikora/PKOl
Przeczytaj komentarze (4)
Komentarze (4)