Polanickie niedźwiadki już w maju zagrają w szachy w nowym otoczeniu. Zielono-niebieska rewolucja w kurorcie [FOTO]
Wiecie, że w polanickim Parku Zdrojowym pracuje teraz chyba więcej osób, niż na wszystkich drogach w naszym powiecie? Do końca kwietnia mają zakończyć się tam najbardziej spektakularne prace zielono-niebieskiej rewolucji. Trafiły tam dziesiątki tysięcy nowych krzewów i roślin. Wszystko za ponad 11 mln złotych, głównie z tzw. funduszy norweskich.
Uśmiechnięci burmistrz Mateusz Jellin, jego zastępca Agata Winnicka oraz autorka projektów, dr Elżbieta Szopińska z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu i Agnieszka Jasińska z referatu do spraw zieleni polanickiego magistratu, nie robią dobrych min do złej gry. Wręcza przeciwnie! – Mamy do czynienia z żywym organizmem, który musi dorosnąć – asekuruje się burmistrz Winnicka. Ale już rośnie!
W środę, 3 kwietnia, w Teatrze Zdrojowym w Polanicy-Zdroju odbyła się konferencja na zakończenie zadania o przerażającej nazwie: „Rewaloryzacja i rewitalizacja terenów zieleni w Polanicy-Zdroju z uwzględnieniem zielono-niebieskiej infrastruktury na potrzeby adaptacji miast do zmian klimatu”. My to streścimy: w tym pięknym miasteczku miało być jeszcze piękniej, a do tego mądrzej. Już wiemy: tak jest.
Pół roku temu pisaliśmy o założeniach realizowanego właśnie programu [więcej TUTAJ]. Teraz podsumujmy prace. Przeszło 100-letni Park Zdrojowy to aż 13 hektarów i wymagał poważnych interwencji. Do tego jest to zabytek, wszystkie prace prowadzone były więc pod specjalnym nadzorem, by wrócił do historycznego kształtu. Ileż dr Szopińska myślała nad dobraniem choćby koloru kwiatków, które ze sobą sąsiadują!
Powtórzmy: to musi dorosnąć, ale już tego lata będziemy widzieć oszałamiające efekty. Chyba, że... Problemem są dziki! Odstrzał kilkuset sztuk niewiele dał. Widać, że to mądre stworzenia, bo garną się do Polanicy-Zdroju. I ryją! Na ich zupełnie bezczelne działania narażony jest zwłaszcza Park Szachowy, część Parku Zdrojowego, który zostanie otoczony... tzw. elektrycznymi pastuchami, czyli łańcuchami pod prądem.
Takich problemów nie ma na ulubionym przez nas Wzgórzu Marii, czyli wzniesieniu Twaróg (428 m n.p.m.). To las, ale jaki! Leśniczy Piotr Mirek z Nadleśnictwa Zdroje, autor koncepcji zmian, mówił, że to było miejsce zapomniane przez mieszkańców i turystów. A teraz już chyba nie budzi kontrowersji wieża obserwacyjna, a nie widokowa. – To bardzo modne. Dlaczego nie miałaby powstać w Polanicy? – pytał leśniczy.
I właśnie takie jest założenie zmian: wydobyć wszystkie zielone atuty Polanicy-Zdroju, a potem „sprzedać je” mieszkańcom i turystom, także poprzez ekologiczną edukację. Posłużmy się opinią Piotra Mirka: to odkrywanie znanych miejsc na nowo. Czy się udało? Sami Państwo musicie się przekonać. Aż boimy się majówki, tak tam pięknie. – To naprawdę jest perełka i powód do dumy – podsumowała Agata Winnicka. [kot]
Przeczytaj komentarze (1)
Komentarze (1)