[FOTO] Oskarżeni o pobicie policjantów stanęli przed sądem

środa, 3.3.2021 11:32 4325 4

W marcu przed Sądem Rejonowym w Świdnicy stanęli Paweł i Adam S., którzy oskarżeni są o pobicie policjantów. Do zdarzenia doszło 12 września 2020 roku w Pastuchowie.

Przypomnijmy.

W sobotę 12 września patrol dostał wezwanie ok.godz.18 do miejscowości Pastuchów. Tam dwaj  mieszkańcy, ojciec (47 lat) i syn (25 lat) rzucili się na policjantkę i policjanta.

Całe zajście zostało nagrane a naszej redakcji jako pierwszej udało się do niego dotrzeć. Na filmie widać jak starszy mężczyzna rzuca się z pięściami na policjanta a jego syn uderza policjantkę. 

- Patrol został wezwany do interwencji, w której doszło do naruszenia nietykalności cielesnej jednego z mieszkańców przez ustalonego sprawcę - informował Szymon Szczepaniak z KPP Świdnica. 

3 marca swoje zeznania w sprawie składali świadkowie.

- Paweł szedł w stronę domu, gdy zatrzymał go patrol policji i zapytał o syna Adama. Funkcjonariusze kazali mu się wrócić, więc stanął przed sklepem.. Później pojawił się Adam, któremu policjant założył ręce na szyję, wyglądało to tak jakby go dusił. I Adaś zaczął krzyczeć do ojca, żeby mu pomógł, więc Paweł ruszył w ich stronę. Policjantka pryskała w ich stronę gazem - relacjonuje jeden ze świadków. Mężczyzna twierdzi też, że policja przesłuchiwała go, gdy ten był pod wpływem alkoholu.

- Stąd jest ta różnica w moich zeznaniach, bo wtedy byłem wypity. Policjant nie badał mnie alkomatem i wiedział, że wypiłem parę piw i wódkę a mimo to mnie przesłuchiwał- wskazuje w toku przesłuchania przed sądem jeden ze świadków.

Swoją wersję wydarzeń przedstawiła także żona Pawła S., i matka Adama S.

- Przyszłam w momencie gdy policjant trzymał chwytem za szyję mojego syna, wyglądało to koszmarnie. Miałam wrażenie, że zostanie uduszony. Zresztą na filmie słychać jak ludzie krzyczą, żeby go nie dusić. Na to zareagował mój mąż i wyszło jak wyszło. Adam po całym zajściu najpierw uciekł, wrócił do domu po kilku godzinach. Zadzwonił do znajomej policjantki, która poleciła mu, by został w mieszkaniu a sama powiadomiła patrol, który zjawił się kilkanaście minut później. Zabrali Adama, który zachowywał się grzecznie. W ogóle z synem nie mieliśmy nigdy problemów. Tego dnia przyjechał do Pastuchowa z Warszawy, gdzie mieszkał i pracował, by pomóc nam w remoncie - zeznawała kobieta.

Mężczyznom grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Do tematu wrócimy.

Przeczytaj komentarze (4)

Komentarze (4)

pastuszkowy z centrum środa, 03.03.2021 14:58
Łżą świadkowie jak z nut. Co to za świadek, który...
środa, 03.03.2021 15:41
A jak było? Napisz do Pana Boga jak było tylko...
jojo czwartek, 04.03.2021 07:26
Jak było? Powiem ci jak było. Nachlali się i zaczęli...
O środa, 03.03.2021 20:18
Takie czasy, obywatel musi bronić się przed policją. Naturalna sprawa...