[FOTO, WIDEO] Polonia-Stal Świdnica rozgromiona

niedziela, 18.10.2015 13:55 6841 3

Trójkolorowi odnieśli bardzo ważne, ligowe zwycięstwo. W niezwykle istotnym dla układu tabeli pojedynku pokonali Polonię-Stal Świdnica 3:1 (1:0). Dwa trafienia zaliczył Niedojad, jedną z kombinacyjnie rozegranego rzutu wolnego dołożył Domaradzki. Goście tylko Aminowi Stitou mogą być wdzięczni, że spotkania nie przegrali wyżej. W Lechii zadebiutowało dziś oficjalnie dwóch młodych graczy - Sławosz Stencel i Bartek Tomkiewicz !


Pojedynek ze świdnicką ekipą był bardzo istotny dla układu tabeli. Przegrany znacznie oddalał się od grupy zespołów, które wypracowują sobie przewagę punktową nad resztą. Spory ból głowy mieli obaj trenerzy przed dzisiejszym pojedynkiem, bowiem zarówno Lechia, jak i Polonia-Stal mają swoje problemy kadrowe. Za kartki nie mógł zagrać Korkuś, po kontuzji wraca Leśniarek, ale jeszcze nie w pełni sił, mniejsze urazy leczą Bolisęga i Paszkowski. U gości zabrakło Sudoła, Tobiasza i Szuby (urazy). W związku z tym obie jedenastki nie były najmocniejsze, to raz, a dwa, mocno eksperymentalnie ustawione (chociażby Pietkiewicz na środku obrony).

Mecz rozpoczął się bardzo zachowawczo z obu stron. Nikt nie chciał narzucić swojego tempa, ani odkryć się rywalowi. I choć pierwsi sygnał dali Lechici, to jednak bomba Niedojada mogła co najwyżej strącić gniazda szpaków na drzewach wokół stadionu ;) W odpowiedzi ładnie z rzutu wolnego uderzał Tarnov, jednak obok bramki. Kilka minut później szczęścia próbował Domaradzki, jednak jego uderzenie minęło swój cel, a w 16 minucie Buryło rozpoczął dynamicznie akcję ze środka pola, którą zakończył strzałem z linii pola karnego Niedojad, lecz zmierzającą do bramki piłkę swoim ciałem zablokował Salamon. "Trójkolorowi" dostali animuszu i osiągnęli optyczną przewagę. Dość rozochoceni w ofensywie Lechici kilkukrotnie za sprawą Śmiałowskiego, Niedojada i Maciejewskiego próbowali zaskoczyć swojego byłego kolegę z drużyny - Amina Stitou - jednak to bramkarz wychodził z tego zwycięsko. W 37 minucie przy pozycyjnym ataku straciliśmy piłkę na połowie rywali, a ta szybko powędrowała na lewe skrzydło do szybkiego Jarosa, dogonił go Pietkiewicz, jednak powstrzymywał rywala na tyle niebezpiecznie, że arbiter pokazał mu żółtą kartkę, która eliminuje go z kolejnego spotkania w Lubsku. Z resztą kilka minut wcześniej kartonik ujrzał też Paweł Ochota, który także z Budowlanymi za tydzień nie zagra. Pod koniec pierwszej połowy obudzili się w końcu goście, jednak byli mocno niefrasobliwi w okolicach i samym polu karnym, więc zagrożenie zostało zażegnane. W 43 minucie przechwytujemy piłkę przy pressingu, Niedojad otrzymuje świetne otwierające podanie w pole karne, uderza mocno i po ziemi, ale skracający mu kąt Stitou po raz kolejny wygrywa pojedynek. Chwilę potem faulowany zdecydowanie w polu karnym przez Lubera jest Śmiałowski. Arbiter nakazuje jednak rzut wolny z szesnastego metra. Do piłki podchodzą Maciejewski i Domaradzki, rozgrywają kombinacyjnie ten stały fragment gry, w murze robimy lukę i pozyskany z AKSu Strzegom pomocnik huknął nie do obrony. W końcu pokazał to, czym czarował w okresie przygotowawczym. Lechici wyszli na zasłużone prowadzenie, które utrzymali do końca pierwszej połowy.

Po przerwie na boisku zobaczyliśmy po raz pierwszy w seniorskiej ekipie Sławosza Stencla, który zmienił nie będącego do końca zdrowym Ochotę. Przez pierwsze dziesięć minut Lechici zbyt mocno się cofnęli, próbując wyciągnąć rywali z ich połowy. Taka gra skończyła się dla nich fatalnie. Najpierw szczęścia strzałami z dystansu próbowali Tarnov i Jaros, ale już w 58 minucie obrona pogubiła się po całości. Najpierw o niesamowitym pechu mogą mówić przyjezdni, gdy piłka zatańczyła w polu bramkowym, uderzając w poprzeczkę i ostatecznie została szczęśliwie wybita końcowkami palców przez Malca na rzut rożny. Jednak po chwili deja vu, futbolówka trafia na głowę nieprzypilnowanego w polu bramkowym Salamona i ten głową kieruje ją do siatki. Zrobiło się nieciekawie, bowiem to Lechici mieli strzelić drugiego gola i kontrolować przebieg wydarzeń na boisku. Taki rozwój sytuacji "podkręcił" nam mecz. Działo się na boisku, zawodnicy obu drużyn twardo walczyli o piłkę, świdniczanie zwietrzyli swoją szansę no więcej niż punkt w tym meczu. Jednak to dzierżoniowianie zadali decydujące ciosy. W międzyczasie na boisku pojawił się drugi debiutant - Bartek Tomkiewicz, który wprowadził sporo świeżości w i tak już ofensywną grę dzierżoniowian w tym meczu. Bardzo szybko po straconej bramce ponownie wychodzimy na prowadzenie. Kamil Śmiałowski doskonale zachował się w polu karnym przy linii końcowej, wymanewrował obrońcę i podał wprost do Niedojada, który urwał się swojemu defensorowi. Uderzył z pierwszej piłki i Stitou nie miał nic do powiedzenia. Sytuacja zmieniła się więc po raz kolejny, z tą różnicą, że goście zaczęli mieć co raz więcej pretensji do arbitra. Skończyło się to utratą jednego zawodnika i za drugi żółty kartonik Gładysz ujrzał czerwień i musiał opuścić boisko. Lechici mieli mecz w garści i choć przez kilkanaście minut nie było widać przewagi jednego zawodnika, to jednak goście przypłacili wzmożony wysiłek po utracie kolegi golem. Doskonałych sytuacji najpierw nie wykorzystali Buryło, Śmiałowski, Niedojad i Maciejewski, który trafił w poprzeczkę. W końcu jednak piłka do siatki wpadła. Elber przechwycił futbolówkę w środku pola, minął rywala i pognał w kierunku bramki świdniczan. Zagrał dynamicznie i w tempo do wychodzącego na pozycję Niedojada, a ten dopełnił formalności mając przed sobą już tylko Amina. W samej końcówce meczu nastąpił niepotrzebny zgrzyt. Po serii kilku groźnych zagrań z obu stron zakotłowało się na boisku po ukaraniu Domaradzkiego żółtą kartką, dla którego przeciwnicy domagali się czerwieni. Robili to na tyle zaciekle, że Borowy również ujrzał żółty kartonik. Mieliśmy też niecodzienną sytuację, gdy kierownik drużyny gości nie mogąc najwyraźniej pogodzić się z decyzjami podejmowanymi przez arbitra wkroczył na murawę i nie chciał z niej zejść :) Mecz kończy się zasłużoną wygraną Lechii 3:1, a po spotkaniu sztab szkoleniowy gości nie szczędzi cierpkich słów trójce sędziowskiej.

1:0 Domaradzki 44' , 1:1 Salamon 58', 2:1 Niedojad 65', 3:1 Niedojad 88'

Żółte Kartki : Ochota, Domaradzki, Pietkiewicz, Malec (Lechia) oraz Gładysz 2, Stitou, Borowy (Świdnica)

Czerwona Kartka : Gładysz (67' za drugą żółtą)

Pomeczowe wypowiedzi - kliknij tutaj

Źródło: Lechia Dzierżoniów
Foto.: Krzysztof Brzeźniak - Doba.pl

Przeczytaj komentarze (3)

Komentarze (3)

mks poniedziałek, 19.10.2015 09:13
"ROZGROMIONA" 3:1 ahahah, faktycznie pogrom. Poziom dziennikarstwa lokalnego to dopiero
poniedziałek, 19.10.2015 10:51
No zwycięstwo, ani remisik to nie był... hehe.
kibic niedziela, 18.10.2015 19:25
Lechia to największe płaczki ligi- zawsze maja pretensje do sędziów-...