30 lat samorządu podsumowują: wójt Dobromierza, prezydent Świdnicy, burmistrz Strzegomia

środa, 27.5.2020 09:55 2178 0

- Powszechnie mówi się, że samorząd to najbardziej udana reforma III Rzeczypospolitej. Zgadzam się z takim twierdzeniem – samorządność, budowanie wspólnot lokalnych, przeniesienie wielu decyzji na najniższy szczebel było bardzo dobrym pomysłem - mówi prezydent Świdnicy, Beata Moskal-Słaniewska.

27 maja mija 30 lat od momentu odbycia się pierwszych wyborów samorządowych. Jest to wyjątkowa data dla lokalnych społeczności, które w 1990 roku wybierały rady miasta, gmin, i powiatu oraz wójtów, burmistrzów, prezydentów. Samorząd zdecentralizował kraj, oddając głos obywatelom. A ci od 30 lat chętnie z tej możliwości korzystają.

- Samorządy w roku 1990 zyskały wreszcie własne środki, mogły konstruować budżety w oparciu o własne potrzeby, decydować o tym, na co i w jakim stopniu będą przeznaczone miejskie fundusze. Na efekty takiej zmiany nie trzeba było długo czekać. Już w latach 90 nasze miasta i wsie przeobrażały się bardzo mocno – modernizowano i rozbudowywano infrastrukturę, zaczęły się wielkie prace związane z przebudową miejskich przestrzeni. Co roku coraz bardziej widoczne było, że im bliżej ludzi jest władza, im bliżej jest możliwość decydowania, to daje to lepsze efekty. Dziś mamy zupełnie inną Polskę niż 30 lat temu i to w dużej mierze dzięki właśnie samorządom - przekonuje prezydent Świdnicy.

Dzisiejszy samorząd jest bardzo obciążony zarówno zadaniami, których w drodze podejmowanych ustaw stale przybywa, jak i udziałem w ich finansowaniu. Rola samorządu na przestrzeni trzydziestolecia znacznie ewaluowała. Byliśmy zarówno istotnym partnerem i głosem mieszkańców, jak i narzędziem w wykonaniu określonych decyzji - dodaje wójt gminy Dobromierz, Jerzy Ulbin.

Powierzenie zadań poszczególnym samorządom było krokiem milowym dla ich rozwoju.  Już nie tylko aglomeracje, ale także wsie i małe miasteczka zaczęły się rozwijać. Rozpoczął się czas wielkich inwestycji – budowy dróg, szpitali, szkół, sieci kanalizacyjnych i wodociągowych, boisk czy hal sportowych. To znacznie polepszyło komfort życia mieszkańców.

- Minione 30 lat należy uznać za sukces, ponieważ poziom życia mieszkańców w całej gminie Strzegom uległ zdecydowanej poprawie. Każdy z poprzednich samorządów w zależności od swoich możliwości i potrzeb poczynił inwestycje w jakość życia mieszkańców. Myślę, że kluczowym w ostatnich latach było pozyskiwanie środków zewnętrznych, szczególnie tych z Unii Europejskiej. Środki te sprawiły, że zmieniliśmy naszą małą ojczyznę, podnosząc jakość życia naszych mieszkańców. W gminie Strzegom przez ostatnich 30 lat zrealizowano wiele cennych i ważnych inicjatyw zarówno dla strzegomian, jak i dla mieszkańców naszych sołectw. Powołano wiele instytucji i zakładów gminnych, zaadaptowano budynek pokoszarowy na przychodnię zdrowia, przeprowadzono inwestycje związane z kanalizacją i wodociągowaniem wsi, wybudowano halę sportową i zmodernizowano basen kąpielowy. Modernizacji poddano również Centrum Aktywności Społecznej Karmel w Strzegomiu i parki miejskie. Dbano o budynki użyteczności publicznej, działalność instytucji, jednostek, wspierano oświatę, służbę zdrowia, sukcesywnie podnoszono jakość życia naszych mieszkańców - wymienia burmistrz Strzegomia, Zbigniew Suchyta.  - Duże zadania realizowane są na terenach wiejskich. W Goczałkowie Górnym, Morawie i Żelazowie od podstaw zostały wybudowane nowe świetlice. Natomiast w Grochotowie na potrzeby świetlicy został zaadaptowany budynek, a w Modlęcinie zmodernizowano dotychczasowa świetlicę. Zakończyliśmy budowę centrum aktywności w Jaroszowie oraz przebudowaliśmy budynek na mieszkania socjalne. W Godzieszówku i Skarżycach wybudowaliśmy strefy aktywności z placami zabaw i siłowniami zewnętrznymi. W porozumieniu z powiatem świdnickim, wyremontowano także drogi i chodniki na wsiach. Modernizacji uległ park, w którym poddano pracom konserwatorskim wieżę widokową, tzw. „Belweder”. Ulice oświetlają nowoczesne lampy hybrydowe. 

Spory wpływ na rzeczywistość, która otacza nas teraz miały środki pochodzące z Unii Europejskiej. To dzięki nim i sprawnemu sięgania po dotacje, przestrzeń wokół nas zmieniała się w tempie ekspresowym.

Wpływ Unii Europejskiej na rozwój samorządu należy określić mianem strategicznego. Gdyby nie zaangażowanie środków unijnych o wielu zadaniach, które zrealizowały samorządy, można byłoby tylko pomarzyć - potwierdza wójt Dobromierza.

30-lecie jest jednak słodko-gorzkim jubileuszem. Odwiecznymi problemami z jakimi muszą borykać się władze samorządowe dotyczą finansów i oświaty, a obecnie także walki z koronawirusem. Palący staje się dziś problem z wydolnością finansową samorządów, których wpływy znacznie spadły, a wydatki cały czas rosną. Co to oznacza w praktyce? Rezygnacje z inwestycji czy wydarzeń.

To, co zrobiono w ubiegłym roku, czyli zmiany w systemie płacenia podatków, odebrało nam samorządowcom bardzo dużo pieniędzy. Mówiąc samorządowcom, myślę nie tylko o nas, czyli prezydentach, burmistrzach i wójtach, bo my jesteśmy tylko dysponentami tych środków, pieniądze zabrano mieszkańcom. Dzisiaj mamy o kilkanaście milionów mniej, aby realizować to, czego oczekują świdniczanie. Wymusiło to na nas bardzo duże oszczędności i to w takich sferach, w których dokonywać ich byśmy nie chcieli, jak choćby sfera kultury, sportu czy sfera dbałości o miasto. Musieliśmy zrezygnować z części inwestycji, a każda z nich jest jak najbardziej potrzebna - punktuje Beata Moskal-Słaniewska i dodaje. - Okres pandemii to katastrofa nie tylko dla gospodarki, to także katastrofa dla samorządów. Ostatnie dwa miesiące już pokazują znaczny spadek dochodów. Z kolei my czujemy się moralnie zobowiązani, by wspierać przedsiębiorców z terenu naszego miasta. Stworzyliśmy cały system ulg, zwolnień z płatności, dotyczy to m.in. czynszu, podatku od nieruchomości i innych danin na rzecz gminy, bo rozumiemy, że jeżeli ktoś miał zamrożoną działalność i nie mógł jej prowadzić, to ciężko mu dzisiaj regulować rachunki. Chcemy się wpisać w program pomocowy, aby przedsiębiorca przetrwał i mógł skupić się dzisiaj na odbudowie swojej firmy. Natomiast trzeba mieć jednak świadomość, że budżet miasta jest budżetem zamkniętym. Z jednej strony mamy dochody, z drugiej strony – wydatki na sfery życia bez których ciężko sobie wyobrazić funkcjonowanie miasta, czyli oświata, opieka żłobkowa, przedszkolna czy też opieka społeczna. Ciężko jest jeszcze znaleźć takie miejsca, gdzie możemy obciąć wydatki. Kilkakrotnie zwracaliśmy się do rządu, przede wszystkim Świdnica, jako członek Związku Miast Polskich, o otoczenie także samorządów tarczą ochronną, o pomoc w zrównoważeniu finansów. Niestety te formy pomocy jakiej do tej pory się doczekaliśmy są dalece niewystarczające, żeby  mówić o skutecznym i dobrym wsparciu rządu dla samorządu. Mam niekiedy wrażenie, że całą operacyjną sferę walki z koronawirusem, choć słowa walka nie chciałabym używać, przepchnięto właśnie na samorządy. To my wykonywaliśmy w praktyce zalecenia, które wydawał m.in. Minister Zdrowia, to my dbaliśmy o to, aby nasze służby pilnowały przestrzegania wymogów jakie narzucono wielu publicznym instytucjom, to myśmy zamykali żłobki, przedszkola, szkoły i inne miejskie instytucje. Ale z drugiej strony to myśmy martwili się o to, jak zapewnić właściwą jakość zdalnego nauczania czy choćby opiekę osobom chorym i starszym w okresie pandemii. Dzisiaj czeka na proces odwrotny, czyli uruchamianie przede wszystkim jednostek oświatowych, kulturalnych, sportowych, urzędu ale z zachowaniem bardzo restrykcyjnych nakazów, do których obliguje nas m.in. Główny Inspektor Sanitarny czy Ministerstwo Zdrowia. Nie jest to proste, a jest to bardzo kosztowne. Zakup wszelkiego rodzaju środków ochrony, środków higieny, dezynfekcyjnych spada wyłącznie na samorządy. I choć zgodnie z zaleceniami wojewody przygotowujemy zestawienia poniesionych nakładów, nie wiemy czy i kiedy dostaniemy z tego tytułu jakąkolwiek rekompensatę. 

- Zdecydowanie kwestie finansowe są dziś ogromnym problemem. W przypadku podatku PIT, CIT, a także podatku od nieruchomości znacznie spadły w porównaniu do planów. Martwi też mniejsza subwencja oświatowa, a podwyżki dla nauczycieli już we wrześniu - mówi burmistrz Strzegomia. -  Koronawirus też zmienił funkcjonowanie urzędu. Ograniczenia w spotkaniach spowodowały, że wiele wspaniałych działań dla mieszkańców nie odbędzie się. Dużym wyzwaniem jest też otwieranie żłobków, przedszkoli, szkół, a już niedługo Warsztatu Terapii Zajęciowej i Domu Dziennego Pobytu „Senior-Wigor” w Strzegomiu.  Mam nadzieję, że już niedługo wrócimy w zdrowiu do normalności. 

- Istotnym zagrożeniem są występujące coraz częściej problemy finansowe. Sytuacja staje się szczególnie widoczna w dobie trwającej pandemii koronawirusa. PIT za kwiecień jest niższy o 41%, a za okres od stycznia do kwietnia o 14%. Samorządy z niepokojem patrzą więc na niższe dochody, co bezpośrednio wpływa na ograniczenie ich możliwości rozwojowych - wskazuje wójt gm. Dobromierz.

Beata Moskal-Słaniewska zwraca także uwagę na niedostateczne na tę chwilę wsparcie od państwa. 

-  Przypomnę, że odebrano nam dużą część subwencji oświatowej. Chce też bardzo mocno podkreślić, że obecny rząd degraduje polski system edukacji, nie tylko poprzez zmiany jakich dokonano 3 lata temu, zmiany w opinii wielu samorządowców niepotrzebne, rujnujący dotychczas obowiązujący dobry system. Zmniejszył się też drastycznie poziom finansowania polskiej oświaty. Oczywiście my dokładamy do szkół i przedszkoli z naszych własnych dochodów, jednak tak być nie powinno. To pieniądze rządowe powinny służyć temu, żeby oświata podwyższała swój poziom, żeby można było tworzyć instytucje edukacyjne coraz bardziej nowoczesne, odpowiadające wyzwaniom czasów. Natomiast  odbieranie nam środków powoduje, że dziś mamy problem, aby te szkoły utrzymać na takim poziomie, na jakim były do tej pory, aby regulować wszystkie płatności, w tym pensje nauczycieli. Chcę jeszcze raz podkreślić, że byłam i jestem za tym, żeby nauczyciele zarabiali godnie, ale nie może się to odbywać w taki sposób, że rząd ustala podwyżki, a nie daje na to środków, wymuszając na samorządach, aby one do oświaty dokładały z roku na rok coraz więcej. Widzimy też, że coraz mniejsze wsparcie czeka nas w różnego rodzaju programach, dzięki którym realizowaliśmy inwestycje z pomocą państwa. Z niepokojem patrzymy też na kolejne edycje programów z których  Świdnica korzystała i będzie chciała korzystać, jak na przykład na budowę i modernizację dróg - mówi prezydent.

Nie można jednak pominąć na koniec kwestii ogromnego rozwoju samorządów przez ostatnich 30 lat i ich roli dziś.

Wciąż wierzę w samorząd, wciąż wierzę w to, że ludzie, którym pozwolono wybierać swoich przedstawicieli, którzy mają realny wpływ na to, na co są przeznaczane pieniądze, które pochodzą z podatków nas wszystkich, jest najlepszym systemem, jaki wymyślono. Wystarczy popatrzeć na Świdnicę. Ci, którzy mają tyle lat co ja lub więcej pamiętają szare, bure miasto końcówki lat 80, pamiętają zniszczony szary Rynek, zaniedbane zabytki, pamiętają też ogromny kryzys gospodarczy, jaki przechodziły duże państwowe zakłady pracy w okresie transformacji. Dziś można powiedzieć, patrząc przez pryzmat naszego miasta, że samorząd sprawdził się co najmniej na 5 i wierzę, że tak będzie nadal. Chciałabym jednak, żeby nam w tym nie przeszkadzano i myślę tutaj i o gwarancji odpowiednich finansów i o odpowiednim systemie prawa, który samodzielność tę pozwoli nam umacniać - podsumowuje prezydent Świdnicy, Beata Moskal-Słaniewska.

Justyna Bereśniewicz, doba.pl

Dodaj komentarz

Komentarze (0)