Adam Lizakowski - wiersze o Świdnicy

czwartek, 3.6.2021 23:51 1100

Adam Lizakowski

Pięć wierszy o Świdnicy znad Bystrzycy

(dla pani B.M-S)

 

Park Centralny*

To jest słoneczny dzień  - jesteś w  raju -

fontanny wyrzucają strumienie wody, drzewa

po zimie prężą swe potężne mięśnie korzeni

soki nawet na sekundę nie zapomniały

o swoich obowiązkach – nie słuchają

radiowych prognoz pogody –

lipy drobnolistne, klony zwyczajne, buki, 

brzozy, cisy, wierzby jawory, graby pospolite -

oddychają moimi płucami – odkurzają po zimie -

zakurzony mózg – pachnie dzisiaj tlenem -

dzieją się  cuda pod gołym niebem - poeta pospolita roślina -
obudził się w swoim wnętrzu – odbudowuje się -

jest czerwiec i chce się żyć, telefon zakneblowany

oczy przymrużone wpatrzone w otwartą książkę

ciekawski wiatr lekko obraca kartki -

nie czuję ciężaru lat życia na karku, ramionach

poranną porcją tabletek zajęły się rzeki krwi-

Witoszówka  falą nie porywa - płynie łagodnie

jak we śnie- znajduje wytchnienie w Bystrzycy -

kwitną kasztanów żyrandole białe i różowe, kropelki powietrza

wypełnione emocją kilku dziewczynek biegnących alejkami -

słowa ich są jak nawoływanie się skrzypiec w czterech

porach Vivaldiego, spór pomiędzy wyobraźnią

a harmonią ich głosów – moją pogonią za myślami

jak je powiązać ze sobą –

park pachnie - świat pachnie – fontanna pachnie –

patrzę na kowala Wielanda – olbrzym kamienny-

klęczy  - w jednej ręce trzyma młot - podparty na kowadle –

czuję obecność ojca – żołnierza –weterana II wojny

światowej – to jest słoneczny dzień  - jestem w  raju -

moje małe czyny nie są warte aż tyle co ich – to wiersz

sprawia, że jesteśmy razem w tym parku


* Park Centralny  w Świdnicy położony jest w obrębie ulic: Pionierów, Śląska, Lipowa oraz Plac Ludowy. Park ten znajduje się na południe od ścisłego centrum miasta pomiędzy dzielnicami Kraszowice i Osiedlem Słowiańskim. Park ten zajmuje powierzchnię 9 ha

 

Urania propitia

(Marii Kunic na jej 411 urodziny) 

 

Maria – księżycowa pani  – dziwaczka -  

uciekała od pułapek codzienności

zachwytów nad nową sukienką –

nowo narodzonym dzieckiem -

wpadała w sidła książek – astronomii – matematyki –

wertowała słowniki - przechodziła ze świata do świata -

nurkowała w nieboskłonach jak podniebny ptak

zaglądała w studnie przestworzy jak chłop do wiadra z wodą

opowiedziała się po stronie Kopernika -

dla niej słońce było księżycem - sterem na niebie

wskazówką zegara i ruchu planet –

księżyc – słońcem - jej dzieci gwiazdy  i wszechświat

interesowała ją jego budowa - wielkość - granice

samotność - siedziała na dachu –  

ciekawość jej rozszerzała się obejmowała nią kosmos -

światłem lampy olejowej

oświetlała przestrzeń niebieską koloru jej

bielizny nocnej albo morza z pulsującymi

gwiazdami  - ziarenka piasku – w gęstym

sercu ciał niebieskich szukała mądrości –

miłości – tajemnicy – ludzi umiejących

rozmawiać o tym co nieziemskie

 

nie podobało się to ojcu – gdy rano w kuchni – pytała

w poszukiwaniu nowego świata gdzie jest kubek

talerz, nóż – ona która znała położenie planet –

myśli jej szybowały tylko w górę -

- kotom dachowym – wędrującym swoimi ścieżkami

rano samotnym na hałaśliwych ulicach


Maria Kunic to dziś symbol kobiety naukowca:

mądrej, silnej i zmieniającej świat jakby na przekór tradycji.

 

Świdnica

Można się do niej przyzwyczaić

- gładząc spokojnie jak poduszkę przed snem

po Kalifornii, San Francisco, Paryżu,

Atenach, Rzymie czy Chicago

 

Trzeba się zgodzić na własne istnienie nad

Bystrzycą z trzema progami wodnymi

przy kamiennym Moście Przyjaźni

na skrzyżowaniu ulicy Sadowej z Łąkową

 

Pogodzić się z tym, że wiosny tego roku w mieście

jak na lekarstwo, obecny jest wiatr przekraczający

granicę sadów z hukiem wpada w nasz dom

jak na metę niosąc zapach majowych kwiatów

 
Bystrzyca huczy niczym rozwścieczony trzmiel

wody jej przyspieszają a  deszczowe krople zamieniają

przydomowy warzywnik w ubłocony dywan

 

W rynku bez uprzedzeń mokną kamienice w stylu

barokowym, gotyckim, renesansowym, wilgoć

włazi w mury, uszy, rękawy marynarek

 

Rybie oczy już przywykły do fontann, parków, nogi do

kocich łbów, serce do miejsca - nie trzeba wstawać

skoro świt i myśleć o niespłaconym kredycie -

 

Nie wymuszone nadgodziny w łóżku, czas na kanapie

w salonie to bonus świdnicki za młodość, gdy nie było

pasty do zębów, mięsa, łysiny i problemów ze zdrowiem

 

Rzeka Bystrzyca

Tym, co wciąż walczą nad rodzimymi rzekami

o etaty w wielkich firmach albo ciągną dwie

prace równocześnie i żyją w krainie pijawek

odżywiających się ludzką krwią, żyją w krainie

końskich much lubiących ludzki pot

żyją  w krainie ślimaków pożerających bezpłatną ilością

zielonych liści ich sałaty - godzin nadliczbowych -

trzeba głośno powiedzieć; dużo jeszcze wody upłynie

w Bystrzycy nim zrozumiecie jej mowę

 

Tym, co pod wpływem chwili szaleństwa albo

przymuszenie biedą niczym Don Kichoty

zdobyli się na odwagę i wyjechali

a dzisiaj wielkie rzeki kapitalistycznego świata

już się im przejadły, są już finansowo, mentalnie

psychicznie gotowi na powrót nad Bystrzycę

trzeba to głośno powiedzieć wracajcie –

bystre wody rzeki w maju są orzeźwiające

na odtrutki kapitalistycznych nerwów

 

Tym, co wygrali los szczęścia na loterii życia

i łatwo potrafią naprawiać swoje błędy a ich

mieszkania i domy budują i naprawiają Ukraińcy

- łatwo uczący się polskich słów - a oni patrząc

w nurty rzeki z Mostu Przyjaźni, rzeki w której nie

trzeba topić swoich smutków ani wrzucać kamieni

- wyrzutów sumienia - w myślach układają wiersze

w salonie piszą książkę – pamiętnik - jako świadkowie

historii drugiej połowy XX wieku do niej słowo wstępny

napisze redaktor naczelny wydania Śmierć

 

Kościół Pokoju

Największą drewniana góra - protestancka

świątynia - wśród drzew, pośród kamiennych

płyt grobów i  spróchniałych kości parafian

– historia dusz które przeprowadziły się do raju -

 

Ponad świątynią niebo dusz pod nim chmury

marzycieli, śpiew ptaków - obok dźwięki

ludzkich głosów rozpisanych na struny głosowe

- piszczenie hamulców samochodowych

 

- można jeszcze wspomnieć o języku wiatru

giętkim i ostrym czasem leniwym a czasem

szybkim, który bez namysłu niszczy

i cieniu drzew a także melancholii cicho

stąpającej po ścieżkach cmentarnych

 

Przestrzeń wokół Kościoła Pokoju, cmentarza

zamknięta murem ale drzwi są otwarte;

 

gościła tu szwedzka para królewska

Karol XVI Gustaw i królowa Sylwia

modlili się kanclerz Helmut Kohl i

premier Tadeusz Mazowiecki

odwiedziła kanclerz Angela Merkel

i premier Ewa Kopacz, a Dalajlama XIV

wraz z przedstawicielami kościołów

chrześcijańskich, judaizmu i islamu podpisali

Apel Pokoju

 

Dla jednych Kościół Pokoju stał się stołem dla

innych mostem jeszcze innych jasną pochodnią

- pożywieniem, łącznikiem, światłem

Czekamy także na Ciebie!

 

Krzew Świdwy*

 

Wątły krzew – jak domysł - niczego nie wyjaśnia

a jego cienkie ugałęzienie przybiera znak zapytania

który nie udzieli odpowiedzi

owoce jego jadły zwierzęta a pod ich łapami

pazurami, racicami w zębach i dziobach trzaskały

miażdżone i łykane owoce smakowały wygłodniałym

zwierzętom i pierwszym Słowianom, którzy jedli

je pełnymi garściami nad rzeką bystro płynącą

nad brzegami której wiatr – ogrodnik Pana Boga -

rozwiewał nasiona – ziarnka, zrywał owoce

jego zdolności połączone z siłą wszechżycia

wydały plon -  świdwa - stała się Świdnicą

- każde narodziny są piękne ten fakt

w snach- poczęcie –pszczoła –

sprawia, że płyną soki i krew płynie

rosną mury miast i marzenia ich budowniczych

 

* Jak piszą w starych księgach złotymi literami

nazwa miasta Świdnica pochodzi od jadalnego krzewu

dereń-świdwa.

Adam Lizakowski

Świdnica: kwiecień/maj/ czerwiec 2021