Choroba nie przekreśliła jego planów. W oczekiwaniu na wycięcie guza Daniel przemierza Polskę

środa, 26.7.2023 14:04 3670 0

Łącznie 530 kilometrów marszu zrealizowanego w pół miesiąca. W środę, 26 lipca pochodzący z Opoczki (gmina Świdnica) Daniel Korzeniewski dotarł do mety pieszej wędrówki z Narodowego Instytutu Onkologii w Gliwicach do Uniwersyteckiego Centrum Medycyny Morskiej i Tropikalnej w Gdyni. To tylko jedna z wielu wymagających wypraw, jakie podróżnik odbył w ramach 2,5 – letnich przygotowań do pionierskiego przejścia przez dwa kontynenty - najdłuższym lądowym odcinkiem Ziemi: z Kapsztadu w RPA do Singapuru. Całość trasy to około 24 tys. km i 3 lata wędrówki.

 Ta spektakularna wyprawa, w której chce pokonać ponad tysiące kilometrów nie będzie łatwa. Wymaga sprawdzenia samego siebie pod każdym względem - kondycyjnym, fizycznym, mentalnym, psychicznym, logistycznym. Wędrówka miała się już rozpocząć, ale wstrzymała ją sytuacja losowa - diagnoza raka tarczycy otrzymana w trakcie kontrolnych badań lekarskich, jakim pan Daniel poddał się przed wyruszeniem w drogę.

 Trasa wzbudziła spore zainteresowanie wśród internautów, a chyba największe u Daniela Korzeniewskiego, zamieszkałego w Szwecji Polaka i zapalonego piechura. - Cieszę się ogromnie że udało się przejść tak długi dystans w tak krótkim czasie. Łącząc dwie najlepsze i najważniejsze placówki zdrowia publicznego w naszym pięknym kraju. Warto o nich wiedzieć i pamiętać. Chciałbym jako pierwszy człowiek na świecie podjąć próbę przejścia najdłuższego szlaku świata z Kapsztadu do Singapuru. Wyprawa jest bardzo długa i może być niebezpieczna. Podczas pieszej wędrówki przez świat będę narażony na ataki dzikich, afrykańskich zwierząt, gangi, skorumpowanych funkcjonariuszy, ulicznych naciągaczy, ugrupowania terrorystyczne, choroby i ukąszenia. Potrzebuję wsparcia finansowego: by przejść tę trasę bezpiecznie, wynająć lokalnych przewodników, by po wyprawie mieć dom, do którego będę mógł wrócić - pisze w mediach społecznościowych Daniel Korzeniewski.

Jeśli podoba Wam się niezwykła przygoda Daniela i chcecie, by zrealizował swój plan przejścia najdłuższej pieszej trasy świata, możecie mu pomóc. Daniel zbiera fundusze na Patronite.

 

 

foto - Patron. Pieszo przez Świat, Facebook Pieszo przez Świat

 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)