Dziś mija rok od śmierci 10-letniej Cristiny. Śledczym pomoże facebook

sobota, 13.6.2020 09:48 5676 6

Do tragicznej zbrodni, która wstrząsnęła mieszkańcami całej Polski minął właśnie rok. Śmierć 10-letniej dziewczynki było jednym z najbrutalniejszych morderstw w ostatnich latach w powiecie świdnickim. 

Feralnego dnia 10-letnia Crysia miała wrócić ze szkoły prosto do domu. Było to zaledwie kilkaset metrów odległości. Był to środek wsi, upalny czerwcowy dzień. Za kilka dni dziewczynka miała obchodzić huczne urodziny.

Gdy okazało się, że Cristiny nie ma u żadnej z koleżanek jej matka powiadomiła służby. W godzinach popołudniowych media obiegła informacja o zaginięciu a grupa mieszkańców zebrała się, by wspólnie szukać dziecka. 

Ciało dziewczynki znaleziono 6 kilometrów od rodzinnej wsi. Na początkowym etapie sądzono, że zbrodni dokonał pedofil, ponieważ znaleziono ślady wskazujące na gwałt. Rozpoczęły się gorączkowe poszukiwania sprawcy, a wśród typowanych osób były te z przeszłością kryminalną na tle seksualnym. Żaden trop się nie potwierdził. 

16 czerwca podejrzany o zabójstwo 10-latki został zatrzymany. Zwołana została konferencja prasowa. Podejrzanym okazuje się 22-letni mieszkaniec Wrocławia. Wieczorem w towarzystwie kilkunastu radiowozów, na oczach gapiów, zostaje przywieziony do Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. 

Wiadomo już, że Jakub A. znał swoją ofiarę. Miał być znajomym matki, mieszkał we Wrocławiu. Stąd też dziewczynka bez problemu miała wsiąść do samochodu swego oprawcy. Zacierał ślady. Nie był w kręgu osób podejrzanych. To, że wpadł można uznać za przypadek i "szczęśliwy" zbieg okoliczności. Wcześniej bowiem miał proponować mieszkańcowi Śląska udział w zbrodni. Gdy ten dowiedział się o zdarzeniu w Mrowinach, zgłosił się na policję. Za pomoc w zabójstwie Jakub A., zaproponował mu pieniądze. Życie Krysi wycenił na kilkanaście tysięcy złotych.

Około godziny 1.00 w nocy przesłuchanie zakończyło się. Na pomoc wezwano posiłki policji z Wrocławia. Doszło też do pewnej mistyfikacji. Od tylnego wyjścia wyprowadzono pozoranta, zaś bocznym prawdziwego podejrzanego. Wszystko po to, by uniknąć samosądu, choć i tak w stronę policji i 22-latka poleciały cegłówki i kamienie, a tłum skandował, by "mordercę oddać w ich ręce".

Jakub A., przyznał się do zarzucanego czynu. Zdaniem śledczych mężczyzna do zabójstwa skrupulatnie się przygotowywał. Do Mrowin pojechał bowiem wypożyczonym samochodem,  zakupił też większe obuwie od tego noszonego na co dzień. Wszystko po to, by zmylić organy ścigania. Jak się okazało był ze swoją ofiarą spokrewniony. Choć oficjalnie nikt tego nie potwierdził, tłem zbrodni miała być miłość do matki dziewczynki.

Podejrzany poddany został wielu badaniom i obserwacjom. Biegli orzekli, że w chwili popełniania czynu był poczytalny i nie cierpi na zaburzenia seksualne.

Prokuratura nadal czeka na ekspertyzę z Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie, po której ma być znana motywacja sprawcy. Śledczy wystosowali także pismo do właścicieli Facebooka z prośbą o udostępnienie korespondencji Jakuba A. Jak dowiedziała się "Wyborcza" portal takie dane przekaże.

Tymczasem sąd po raz kolejny przedłużył areszt 22-latkowi. Kiedy akt oskarżenia trafi wreszcie do sądu? Wszystko wskazuje, że w najbliższych tygodniach.

Jakubowi A., za brutalne zamordowanie dziecka grozi dożywocie.

Przeczytaj komentarze (6)

Komentarze (6)

czwartek, 18.06.2020 08:10
Niech zgnije w tym więzieniu
wer sobota, 13.06.2020 22:29
Całe szczęście że nie rządzi Platforma, bo mielibysmy niewielka karę,...
kosmo środa, 17.06.2020 19:53
Ale Ty jesteś durny
Ddz sobota, 13.06.2020 12:03
Ś.....o niech z.....a w męczarniach niech go od tyłu p......
wtorek, 16.06.2020 01:02
Już można na nim + postawić. Spierd... komuś i sobie
Szyszko sobota, 13.06.2020 15:02
Oby nie wyszedł nigdy ale niestety mam wątpliwości