Jest wstępny raport PKBWL ws. katastrofy śmigłowca w Strzegomiu. Pilot nie miał uprawnień [SZCZEGÓŁY]

poniedziałek, 27.7.2020 08:29 6246 3

30 czerwca w Strzegomiu przy ulicy Stawskiej doszło do katastrofy lekkiego śmigłowca w wyniku, której zginęli dwaj mężczyźni. Polska Komisja Badań Wypadków Lotniczych opublikowała właśnie wstępny raport ws. zdarzenia.

Z przeprowadzonych analiz wynika, że 48-letni Bogdan S., nie posiadał kwalifikacji do pilotowania tego śmigłowca. W maszynie dokonano także przeróbek. Według raportu mężczyźni zginęli po czterech minutach od startu.

W dniu 30 czerwca 2020 r. o godz. 20:16 LMT pilot-właściciel śmigłowca ultralekkiego Phoenix UH-22 o znakach rozpoznawczych SP-HBOG wystartował do przelotu z miejsca stałego bazowania do oddalonego o ok. 7 km miejsca, gdzie miał umówione spotkanie. Na pokładzie śmigłowca znajdował się podróżny – znajomy pilota. W trakcie przelotu, w odległości ok. 5 km od miejsca startu wystąpiły trudności z z zachowaniem równowagi śmigłowca w locie, poprzedzone, według świadków, nienormalnymi odgłosami pracy zespołu napędowo-wirnikowego (...) W trakcie przelotu, w odległości ok. 5 km od miejsca startu wystąpiły trudności z zachowaniem równowagi śmigłowca w locie, poprzedzone, według świadków, nienormalnymi odgłosami pracy zespołu napędowo-wirnikowego. Pilot nie zdołał opanować śmigłowca, który o godz. 20:20 LMT zderzył się z ziemią ulegając całkowitemu zniszczeniu. Pilot i podróżny ponieśli śmierć na miejscu wypadku. W trakcie badania zdarzenia stwierdzono, że pilot właściciel nie posiadał żadnych oficjalnych kwalifikacji do pilotowania śmigłowca, a wpisany do ewidencji ULC w kategorii K6E. Eksperymentalna, podkategorii UL-H. Śmigłowiec Phoenix UH-22 o znakach rozpoznawczych SP-HBOG to dokonana przez jego właściciela przeróbka certyfikowanego zużytego (ogółem 5388FH/1840FH po przeglądzie głównym) przeszło 30-letniego śmigłowca Robinson R-22 Beta w celu „przeklasyfikowania” do kategorii ultralekkiej, polegająca na wymianie tapicerki i foteli oraz wymianie oryginalnych łopat wirnika głównego o profilu NACA63-015 na lżejsze kompozytowe (węglowo-kewlarowe) o profilu NACA0012, pozbawione jakichkolwiek oznakowań wytwórcy i wyprodukowane przez firmę nie posiadającą certyfikatu producenta lotniczego. Stwierdzono również, że w opinii pilota-właściciela po wymianie łopat właściwości pilotażowe śmigłowca uległy znacznemu pogorszeniu, a latanie na nim stało się bardzo trudne. Pilot-właściciel śmigłowca był „przyuczany” do jego pilotowania przed wymianą łopat przez dwie różne osoby i w trakcie tego „przyuczania” wylatał ok. 50 godzin. Po wymianie łopat na śmigłowcu wylatano 3 godz. 13 minut (wliczając lot zakończony wypadkiem). W trakcie oględzin szczątków nie stwierdzono objawów żadnej możliwej do wykrycia niesprawności technicznej statku powietrznego, jaka mogła występować przed wypadkiem, poza wyraźnym nie doklejeniem krawędzi spływu jednej z łopat wirnika głównego w pobliżu nasady - czytamy w raporcie.

Odrębne śledztwo prowadzi też Prokuratura Rejonowa w Świdnicy. Na wnioski śledczych będziemy musieli jednak poczekać.

Przeczytaj komentarze (3)

Komentarze (3)

Staszek środa, 29.07.2020 18:50
Bogdan miał licencję na śmigłowiec ultralekki, tylko ten śmigłowiec nie...
mAT wtorek, 28.07.2020 07:53
Czyli pilot nawet nie miał licencji? Co prawda gdzieś mi...
esik wtorek, 28.07.2020 11:37
No toś się chłopie wypowiedział. Niczym członek komisji badania wypadków...