Wojewoda Dolnośląski Tomasz Smolarz z wizytą w Strzegomiu

środa, 23.9.2015 10:51 1285 1

Realizację aktualnej inwestycji na Grabach, dotowanej z Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych - Etap II Bezpieczeństwo - Dostępność – Rozwój tj. zadania pn. „Przebudowa ciągu dróg gminnych nr: 110769D, 110750D, 110804D - od ul. Jeleniogórskiej i Górniczej wraz z ul. Wałbrzyską do drogi krajowej nr 5” oraz efekty już wykonanych zadań w ramach tego programu na terenie gminy Strzegom wizytował w dn. 17 września br. Wojewoda Dolnośląski Tomasz Smolarz.

W ramach Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych (NPPDL) gmina Strzegom zrealizowała w ostatnim czasie trzy zadania tj.: „Przebudowa drogi gminnej nr 110799 D - ul. Szarych Szeregów w Strzegomiu”, „Przebudowa dróg gminnych w centrum Strzegomia - część południowo - zachodnia - ulica: Świdnicka, Krótka, Bohaterów Getta, Św. Tomasza oraz Ogrodowa w Strzegomiu” oraz „Przebudowa ciągu dróg gminnych nr: 110769D, 110750D, 110804D - od ul. Jeleniogórskiej i Górniczej wraz z ul. Wałbrzyską do drogi krajowej nr 5”.

Z tego samego programu powiat świdnicki otrzymał dotację na przebudowę drogi powiatowej 2922D Granica – Tomkowice, przy znacznym wsparciu gminy Strzegom.

Łącznie na wykonane w ramach dwóch etapów NPPDL inwestycje gmina Strzegom otrzymała z Województwa Dolnośląskiego dotacje w wysokości ponad 8 mln zł. Dzięki tym dotacjom możliwe było wykonanie ponad 6,67 km dróg gminnych i 1,5 km dróg powiatowych. W efekcie zrealizowania powyższych zadań 10 dróg w gminie otrzymało nowy wizerunek, poprawiła się estetyka miasta oraz zwiększyło bezpieczeństwo w ruchu kołowym i pieszym.

- Narodowy Program Przebudowy Dróg Lokalnych jest formą pomocy samorządom w rozwiązywaniu problemów z infrastrukturą drogową. Celem programu jest rozwój bezpiecznej, spójnej, funkcjonalnej i efektywnej infrastruktury drogowej - powiatowej i gminnej. W ramach Programu samorządy otrzymują pomoc finansową z budżetu państwa na przebudowę, budowę oraz remonty dróg. W sumie do końca 2015 r. samorządy mają w ten sposób zmodernizować 15 tys. kilometrów dróg lokalnych - powiatowych i gminnych. Dzięki przeprowadzonym inwestycjom poprawiło się bezpieczeństwo na drogach, a gminy i powiaty są ze sobą lepiej skomunikowane, co ma wpływ na ich rozwój gospodarczy – wyjaśnia Tomasz Smolarz, Wojewoda Dolnośląski.

Z wizyty Wojewody Dolnośląskiego jest bardzo zadowolony Zbigniew Suchyta, burmistrz Strzegomia. - Cieszę się, że pan wojewoda nas odwiedził, że zobaczył jakie różnice są w poprawie wizerunku miasta, w komforcie życia mieszkańców, a także w poprawie wywozu kruszywa transportem ciężkim z kopalni granitu. Pokazaliśmy, że nie marnujemy pieniędzy, że służą one ludziom – komentuje Zbigniew Suchyta, burmistrz Strzegomia. Ukazując jednocześnie pozytywne strony wdrażania programu stwierdza: - Efektem Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych w gminie Strzegom jest także oszczędność wynikająca z bieżącego utrzymania dróg. Radością napawa fakt, że już „zarabiamy” na tych ulicach dlatego, że nie kosztują nas ich remonty.

Burmistrz podkreślił znaczący wkład lokalnych firm, które wsparły realizację wykonanych zadań pomocą rzeczową w postaci materiału granitowego. - Dzięki tym porozumieniom otrzymywaliśmy dodatkowe punkty w konkursie - podkreślił.

Tomasz Smolarz był bardzo zadowolony z wizytacji i pogratulował Burmistrzowi Strzegomia zaangażowania i skuteczności w pozyskiwaniu funduszy na przebudowę dróg w gminie. – Bardzo mi się podoba, że drogi dojazdowe do centrum miasta są wykonane w granicie, jak przystało na „Granitowe serce Polski” - stwierdził.

Wojewoda przywiózł również dobrą wiadomość, że w ramach obecnie realizowanej przebudowy dróg na Grabach gmina otrzyma dodatkowe środki finansowe na realizację szerszego zakresu robót. Dodatkowa dotacja w kwocie 149 103 zł sfinansuje połowę kosztów renowacji istniejącej kanalizacji deszczowej w ul. Jeleniogórskiej.

Burmistrz podziękował Tomaszowi Smolarzowi za wsparcie, na szczeblu województwa, potrzeb gminy w zakresie przebudowy dróg lokalnych i nakreślił nowe zadanie jakie zamierza w przyszłości realizować gmina. – W ramach nowego programu jakim jest „Program rozwoju gminnej i powiatowej infrastruktury drogowej na lata 2016 – 2019” zamierzamy wystąpić o dofinansowanie na realizację zadania pn. Przebudowa dróg gminnych w Strzegomiu: ul. Kościuszki, Ofiar Katynia oraz Promenada, łączących się z drogą wojewódzką nr 374. Projekt już uzyskał pozwolenie na budowę, a gmina oczekuje na ogłoszenie naboru wniosków o dofinansowanie.

Przeczytaj komentarze (1)

Komentarze (1)

wyborca środa, 23.09.2015 11:45
Pan Smolarz pnicnierob odwiedza male miasteczka przed wyborami zeby zrobic wrazenie gosPOdarza. Nic z tego -to se ne wraci
Naszym kandydatem do Sejmu jest Pan Michal Dworczyk lider PiS w walbrzyskim.Jest poslem i duzo robi dla Polaków
Z Michałem Dworczykiem, posłem Prawa i Sprawiedliwości, prezesem Fundacji Wolność i Demokracja, rozmawia Mariusz Kamieniecki. Europa, a w ślad za nią polski rząd otwierają granice dla uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu. A co z naszymi rodakami za wschodnią granicą, gdzie też toczy się wojna? – Sytuacja, z jaką mamy do czynienia, jest wstydem dla państwa polskiego, które od 25 lat niestety nie uporało się z problemem pomocy naszym rodakom na Wschodzie. Z jednej strony deklarujemy możliwość przyjęcia nawet 12 tysięcy osób z krajów muzułmańskich, a z drugiej nie możemy pomóc przyjechać do Polski 120 naszym rodakom ze wschodu Ukrainy. Część Polaków w zdestabilizowanym Donbasie jest bezpośrednio zagrożona działaniami wojennymi i mimo tych dramatycznych okoliczności rząd polski wykazuje w tej sprawie obojętność. Niemcy, na których wzoruje się obecny rząd, jakoś nie mieli problemu z ewakuacją swoich rodaków ze Wschodu… – Dokładnie. Na początku lat 90., w ciągu pięciu lat, państwo niemieckie ewakuowało bądź stworzyło możliwość przyjazdu na terytorium Niemiec dla ok. miliona swoich rodaków oraz osób niemieckiego pochodzenia. Natomiast rząd w Polsce nie potrafi sobie poradzić ze znacznie mniejszą grupą, bo liczącą realnie od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy osób. Przy czym grupa, która nie może się dzisiaj doprosić o ewakuację z Mariupola, który stanowi bezpośrednie zaplecze frontu, to zaledwie sto dwadzieścia osób. W tej sytuacji to, co robi dziś polski rząd, kompromituje nasze państwo zarówno przed naszymi rodakami za granicą, jak również na arenie międzynarodowej. Wiceminister spraw zagranicznych Rafał Trzaskowski stwierdził w piątek, że w Mariupolu Polacy są bezpieczni i w razie potrzeby zostaną ewakuowani, ale aktualnie problemu nie ma… Przyzna Pan, że optymizm wiceszefa MSZ jest rozbrajający? – Wypowiedź min. Trzaskowskiego, reprezentującego polski rząd, jest zdumiewająca co najmniej z dwóch powodów. Po pierwsze, twierdzenie, które pan przytoczył, że Polacy są bezpieczni, a w razie potrzeby zostaną ewakuowani, jest zwykłym kłamstwem. Mariupol, jak wspomniałem, leży w bezpośredniej bliskości linii frontu. Wszyscy eksperci – zarówno europejscy, jak i amerykańscy – wskazują, że jest to miasto, które w przypadku rozwinięcia się działań zbrojnych na wschodzie Ukrainy zostanie zaatakowane jako pierwsze i najprawdopodobniej zajęte, a w najlepszym razie okrążone. Pytanie, którego adresatem jest polski rząd, brzmi: jak w tej sytuacji w ciągu 72 godzin – bo takie wcześniej padały deklaracje – Polacy z Mariupola i jego okolic zostaną ewakuowani? Jak w trakcie oblężenia, podczas ostrzału artyleryjskiego polski rząd planuje przeprowadzić ewakuację tych ludzi i czy naprawdę jest powód, aby czekając na zaostrzenie konfliktu narażać życie i zdrowie naszych rodaków? A drugi powód? – Druga sprawa, równie zdumiewająca i nieakceptowalna z punktu widzenia Prawa i Sprawiedliwości, dotyczy porównania, jakie zrobił min. Trzaskowski, mówiąc, że wszyscy obywatele Ukrainy są traktowani w równy sposób i dlatego państwo polskie nie będzie w tym względzie robiło żadnych wyjątków. Wypowiedzi w tym tonie – powtórzę artykułowane nie po raz pierwszy – mogą świadczyć o całkowitym porzuceniu myślenia w kategoriach narodowych przez ważnych polityków Platformy Obywatelskiej. Tak jak powiedział w swoim wystąpieniu podczas debaty sejmowej o w sprawie uchodźców prezes Jarosław Kaczyński – istnieje pewna hierarchia zobowiązań. W pierwszym rzędzie rodzina, w drugim Naród, a dopiero na trzecim miejscu są wszyscy inni potrzebujący. Obecny rząd zdaje się zapomniał o tej zasadzie. Z jednej strony nie chce lub nie potrafi zadbać o bezpieczeństwo i ewakuację 120 Polaków z Mariupola, a z drugiej planuje przyjęcie 12 tysięcy osób. Osób, co do których trudno powiedzieć, czy są to uchodźcy, czy imigranci ekonomiczni, bo tego dzisiaj niestety nikt nie jest w stanie stwierdzić. To świadczy o nieodpowiedzialności obecnych polskich władz. Jak rząd w Warszawie pomaga naszym rodakom na wschodzie Ukrainy? – Muszę powiedzieć, że poza grupą 178 osób ewakuowanych do Polski na początku tego roku w ramach transportu rządowego przy błysku fleszy i światłach kamer zainteresowania naszymi rodakami ze strony rządu niestety nie widać. Mało tego, grupa kilkudziesięciu osób, których mieszkania zostały zniszczone w trakcie działań wojennych, nie otrzymała żadnej pomocy i gdyby nie pomoc Kościoła i organizacji pozarządowych, ludzie ci po przyjeździe do Polski byliby zdani wyłącznie na siebie. Część tych osób musiała dodatkowo ponieść kilkusetzłotowe opłaty za wydanie pozwolenia na stały pobyt, z których polskie państwo ich nie zwolniło. Myślę, że to jest najlepsza wizytówka tego, jak obecny rząd interesuje się losem naszych rodaków na wschodzie Ukrainy. Dlaczego sprawa ściągnięcia do Polski naszych rodaków, którzy zostali na Wschodzie – nie z własnej woli – przychodzi z takim trudem temu rządowi, który de facto odmawia im pomocy, a otwiera granice na przyjęcie uchodźców z Bliskiego Wschodu? Na ile jest to kwestia braku wyczucia, a na ile efekt uległości wobec dyktatu Niemiec? – Trudno mi odpowiadać za polityków Platformy i wchodzić w ich tok rozumowania, natomiast fakty są bezsporne. Na początku wstrzemięźliwi w formułowaniu tez politycy partii rządzącej, po tym jak Bruksela zaczęła stanowczo żądać przyjęcia licznej grupy uchodźców, pod presją się ugięli. Dzisiaj – wyraźnie pod naciskiem – są gotowi zrobić niemal wszystko w sprawie przyjęcia uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu. Natomiast jeśli chodzi o obronę polskiego interesu narodowego, a więc o ochronę naszych rodaków na Wschodzie, nie czując takiej presji, nie chcą wykonać choćby małego, symbolicznego gestu. Minister nauki i szkolnictwa wyższego Lena Kolarska-Bobińska zaapelowała do uczelni o otwarcie się na przyjęcie uchodźców z krajów arabskich. W przyszłym tygodniu ma wejść w życie specjalne rozporządzenie, które ułatwi ich przyjmowanie na studia w Polsce. Nie przypominam sobie podobnych apeli, które miałyby na celu pomoc Polakom za wschodnią granicą… – Wczoraj rozmawiałem z jednym rodzicem – Polakiem z Ukrainy z byłego województwa lwowskiego, który prosi o stypendium dla swojego syna wyjeżdżającego na studia do Polski. Niestety, nie zmieścił się on w niewielkiej puli stypendiów fundowanych przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, wobec czego musi liczyć i mieć nadzieję, że znajdzie się jakaś organizacja pozarządowa, która sfinansuje jego studia w Polsce. Od tego zależy, czy ten chłopiec – Polak będzie mógł podjąć studia w Polsce. W związku z tym, jeśli nasi rodacy, którzy posiadają Kartę Polaka, nie mogą liczyć na pomoc państwa polskiego, a rząd, wykazując troskę, stwarza warunki do nauki uciekinierom z krajów arabskich, jest to dla mnie całkowicie niezrozumiałe. Właściwie to może być dowód na to, że rząd nie jest zainteresowany wspieraniem polskiej tożsamości narodowej naszych rodaków ze Wschodu. Dziękuję za rozmowę. Mariusz Kamieniecki

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/1
44009,karta-polaka-juz-nic-nie-znaczy.ht
ml