Pożar w Przedborowej. Samochód zapalił się na ściernisku po skoszonym zbożu.

wczoraj, 14 godz temu 2250 1

10 sierpnia w miejscowości Przedborowa doszło do pożaru samochodu osobowego, który rozprzestrzenił się na pobliskie ściernisko. Zdarzenie miało miejsce około godziny 16:40.

Jak informuje Państwowa Straż Pożarna w Ząbkowicach Śląskich, ogień pojawił się w samochodzie osobowym, który wjechał na pole po skoszonym zbożu. Z ustaleń służb wynika, że pożar mógł zostać zainicjowany przez rozgrzany tłumik pojazdu.

W wyniku zdarzenia spaleniu uległ pojazd oraz część ścierniska. Na miejsce skierowano cztery zastępy straży pożarnej.

"10 sierpnia około godziny 16:40 wpłynęło do nas zgłoszenie o pożarze samochodu osobowego w miejscowości Przedborowa. Od pożaru auta zajęło się również ściernisko, po skoszonym już zbożu. Na miejscu pracowały 4 zastępy straży pożarnej 2 z PSP Ząbkowice Śląskie oraz dwie Ochotnicze Straże Pożarne z Przedborowej i Stoszowic" - informuje PSP.

Strażacy podkreślają, że jest to już drugie podobne zdarzenie w regionie w trakcie tego samego weekendu. Apelują o zachowanie szczególnej ostrożności podczas prac polowych, zwłaszcza w okresie żniw, kiedy suche rośliny i wysokie temperatury sprzyjają szybkiemu rozprzestrzenianiu się ognia.

Każdy wjazd pojazdem na suchą, świeżo skoszoną powierzchnię wiąże się z ryzykiem zaprószenia ognia. Wysoka temperatura elementów układu wydechowego w kontakcie z suchą roślinnością może prowadzić do pożaru w ciągu kilku sekund.

/Państwowa Straż Pożarna w Ząbkowicach Śląskich/

Przeczytaj komentarze (1)

Komentarze (1)

Xxx wczoraj, 3 godz temu
Zdarzenie nie miało by miejsca gdyby nie to że na świeżo skoszone ściernisko wjechał pojazd, który teoretycznie był zezłomowany. Pojazdem kierowało dziecko,11 letni chłopiec, szarżował samochodem bez opieki osób dorosłych. Niestety samochód niesprawny, dziecko za kierownicą i jazda na pierwszym biegu na pełnym gazie nie wróży niczego dobrego. Po przyjeździe policji, zeznania zostały zafałszowane przez ojca chłopca, wziął całą winę na siebie a po zwróceniu uwagi przez świadków do policji, policjant nie chciał słuchać i zakończył sprawę. Gdzie jest sprawiedliwość i prawda w tym kraju. Świadkowie mają nagrania ze zdarzenia bo to nie pierwszy raz. Sprawa nie pójdzie płazem . Rodzice niech się cieszą że dzieciak zdążył uciec z auta bo zamiast się śmiać teraz zalewali by się łzami.