Ząbkowiccy ratownicy medyczni protestują!
Ratownicy medyczni z Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej, Pomoc Doraźna z siedzibą przy ul. Sienkiewicza w Ząbkowicach Śląskich (oraz filią w Ziębicach) przyłączyli się do ogólnopolskiego protestu służby medycznej. O ich spawach dyskutowano także na ostatniej sesji rady powiatu.
Pod koniec września pielęgniarki i położne wynegocjowały z rządem podwyżkę płac - wynagrodzenia pielęgniarskie mają wzrastać po 400 zł przez cztery lata. Resort ustalił, że pieniądze na wzrost wynagrodzeń będą przekazane w formie dodatkowych środków finansowych do umów z NFZ.
W porozumieniu pominięto jednak innych pracowników medycznych, jak ratowników medycznych, laboratorantów, fizjoterapeutów, dietetyków czy farmaceutów. Stąd protest pracowników służby zdrowia, który na razie ogranicza się do oflagowania miejsc pracy. 12 października odbyła się także manifestacja ratowników medycznych przed ministerstwem zdrowia. Żądali między innymi podwyżek i likwidacji umów śmieciowych.
Do akcji protestacyjnej przyłączyli się także ratownicy z powiatu ząbkowickiego, na siedzibie pogotowia widać flagi, temat poruszany był także na sesji rady powiatu 29 października przez klub radnych Prawa i Sprawiedliwości.
- Podwyżki przewidziane są tylko dla pielęgniarek i położnych, nie ma natomiast wzmianki o ratownikach medycznych. Proszę, byśmy zajęli się tą sprawą – mówił Marcin Gwóźdź.
Dodał, że zadania i obowiązki tych grup są równie ważne i odpowiedzialne. Starosta Roman Fester zgodził się, że jest to jawna niesprawiedliwość.
- Mam podobne zdanie w tej kwestii, co więcej dodałbym tu jeszcze pielęgniarki w domach pomocy społecznej, które również zostały pominięte, a ich obowiązki są tożsame. Nie jestem w stanie odpowiedzieć, czy przewidziane są podwyżki dla ratowników. My w budżecie takich środków przewidzianych nie mamy. Być może znajdą się one w budżecie wojewody od nowego roku – mówi starosta.
Radni proponowali, by środki na podwyżki dla ratowników zabezpieczyć w budżecie powiatu, ale kwota może okazać się zbyt duża.
- Jestem całym sercem z moimi ratownikami, ale pracuje u nas około 40 ratowników, dla każdego po 400 zł miesięcznie to kwota, której żaden podmiot, bez środków z zewnątrz nie jest w stanie udźwignąć - mówiła dyrektor SP ZOZ Beata Gil, która dodała, że już teraz podpisywane są aneksy do kontraktów z NFZ uwzględniające podwyżki dla pielęgniarek i położnych. Wyraziła także nadzieję, że ratownicy medyczni oraz przedstawiciele pozostałych grup służby medycznej wynegocjują podwyżki z rządem.
Ratownicy medyczni walczą o podwyżki płac od 1 września tego roku, urealnienie wyceny wszystkich procedur medycznych, ustawowego powołania samorządu zawodowego dla ratowników medycznych, radiologów i fizjoterapeutów oraz nowelizacji ustawy o państwowym ratownictwie medycznym, tak by można było zwiększyć obsadę zespołów ratowniczych do minimum trzech osób. Mówią, że pracowników medycznych wszystkich branż należy traktować poważnie i na równi, nie chcą być tylko służbą dla służby zdrowia.
Przeczytaj komentarze (23)
Komentarze (23)