[FOTO] Wspomnienie strajku Solidarności z 1980 roku na papierze i fotografii

czwartek, 31.8.2023 14:05 306 0

43 lata temu – o świcie 26 sierpnia 1980 r. – rozpoczął się strajk solidarnościowy w miejscu bardzo niepozornym, bo najmniejszej wrocławskiej w zajezdni autobusowej nr VII przy ul. Grabiszyńskiej. Ale tej fali nikt nie mógł już zatrzymać. Wysłano delegatów do pozostałych zajezdni i komunikacja miejska w całym mieście stanęła. Mieszkańcy Wrocławia poczuli, że coś zaczyna się dziać. W miejscu, gdzie narodziła się wrocławska „Solidarność” znajduje się obecnie Centrum Historii Zajezdnia, które o tych (i nie tylko o tych) wydarzeniach opowiada.

O strajkach, które przetaczały się przez całą Polskę wrocławianie dyskutowali już od kilkunastu dni. Wiedzę na ich temat zdobywali słuchając Radia Wolna Europa czy przekazując sobie nielegalne ulotki. Kierowcy i motorniczowie MPK – wożąc mieszkańców miasta – codziennie spotykali się z ich emocjami. Nic dziwnego, że to oni rozpoczęli strajk w sierpniu 1980 roku.

26 sierpnia rano o godz. ok. 4.30 po przyjeździe na zajezdnię powiedziałem, że mam dokumenty i biuletyny z Gdańska. Chciałem to rozpowszechnić. Zebrała się grupa kilkudziesięciu osób. Ja byłem tym, który zapoznał kolegów z postulatami, z sytuacją w Gdańsku. Pewne fragmenty biuletynów nawet zacytowałem. I decyzja – co robimy? Trudno mi powiedzieć teraz, kto rzucił hasło: strajk.

Tomasz Surowiec, pracownik zajezdni nr VII, jeden z inicjatorów strajku

Do kierowców z zajezdni nr VII szybko dołączyły pozostałe zajezdnie i dzięki temu stanęła cała komunikacja miejska we Wrocławiu. Na czele strajku, a później Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego (MKS) stanął Jerzy Piórkowski, kierowca z „siódemki”, cieszący się dużym autorytetem wśród załogi na Grabiszyńskiej. Jako członek PZPR stał się również gwarantem bezpieczeństwa dla strajkujących. Jedną z najważniejszych decyzji wrocławskiego MKS-u było ogłoszenie poparcia dla 21 postulatów z Gdańska, co jednoznacznie wskazywało na solidarnościowy charakter strajku. Wkrótce w MKS-ie byli reprezentowani pracownicy ze 176 zakładów pracy z całego Dolnego Śląska.

Wtedy ul. Grabiszyńska była ciągiem fabrycznym. Informacja, że na „siódemce” jest strajk, błyskawicznie się rozeszła. Około godzin popołudniowych zaczęli do nas schodzić przedstawiciele innych zakładów. Najpierw z Grabiszyńskiej: Fadroma, Hutmen, Elwro, FAT. Mówią, że się przyłączają. Postulatów swoich nie wysuwali, popierali nasze: osiągnięcie porozumienia w Gdańsku. Wtedy zaszła konieczność powołania Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego. Doszliśmy do wniosku, że przewodniczącym musi być ktoś z autorytetem. Padło na Jurka Piórkowskiego. Był to człowiek obdarzony dużym zaufaniem przez załogę, długoletni pracownik MPK pomimo tego, że był sekretarzem partii.

Tomasz Surowiec, pracownik zajezdni nr VII, jeden z inicjatorów strajku

Strajkujący cieszyli się poparciem wrocławian, którzy tłumnie przychodzili na ul. Grabiszyńską dodawać im otuchy. Poparcia udzielił też abp Henryk Gulbinowicz, metropolita wrocławski,  ks. Stanisław Orzechowski 29 i 31 sierpnia odprawił na terenie zajezdni msze święte, a artyści wrocławskiej opery dali występ przed strajkową publicznością.

Reakcja na opozycjonistów była od razu pozytywna. Ta pierwsza noc była bardzo nerwowa, a oni już byli i po prostu wtedy każdy z obecnych był sprzymierzeńcem. Zdawaliśmy sobie sprawę, że oni o wiele więcej ryzykują niż my. Na pewno byli po ręce w tej farbie. Znalazło się kilka osób z zajezdni, które im pomagały drukować to wszystko. Ja byłem z Tomkiem Surowcem i z Władkiem Frasyniukiem w autobusie. Puszczaliśmy przez megafony z kaset z Gdańska nagrania obrad. To już był chyba piątek czy sobota. Krzysiu Turkowski bardzo dużą pracę wykonywał. W pewnym momencie to był prawą ręką Piórkowskiego, bo on jednak historyk, wykształcony i – powiedzmy – dopełniali się.

Bohdan Jetz, pracownik zajezdni nr VII, jeden z inicjatorów strajku

Strajk w zajezdni przy ul. Grabiszyńskiej (jak i w całym mieście) zakończył się 1 września, czyli już po podpisaniu 31 sierpnia 1980 r. porozumień w Gdańsku. Nie ufano bowiem komunikatom władz, że porozumienie zostało zawarte i czekano, aż delegaci wrocławskiego MKS-u przywiozą z Gdańska kopię porozumień sierpniowych. Dopiero pokazanie strajkującym tej kopii, która była podpisana przez Annę Walentynowicz, pozwoliło zakończyć strajk. I wtedy rozpoczęto tworzenie niezależnych od władz komunistycznych związków zawodowych. Tak narodziła się wrocławska „Solidarność”. Można się o tym przekonać zwiedzając słynną zajezdnię nr VII, w której działa obecnie Centrum Historii Zajezdnia. To tu w nowoczesny i multimedialny sposób opowiadana jest historia Wrocławia po 1945 roku, ze szczególnym uwzględnieniem tego wielkiego ruchu sprzeciwu i nadziei, jakim była „Solidarność”.

Jak każdego roku główne obchody rocznicy strajku w zajezdni autobusowej nr VII odbędą się przed Centrum Historii Zajezdnia, gdzie w sobotę 26 sierpnia wrocławianie będą mogli wziąć udział w koncercie z udziałem Józefa Skrzeka z zespołem, Abradaba z Kleszczem i Gutkiem oraz Marty Zalewskiej. W niedzielę 27 sierpnia o godz. 10:00 zostaną złożone kwiaty na grobach Kazimierza Michalczyka, Piotra Bednarza i Marii Zapart na Cmentarzu Osobowickim, o 12:00 zostanie odprawiona będzie msza św. w kościele pw. Św. Klemensa Dworzaka przy al. Pracy, złożone zostaną kwiaty przed tablicą poświęconą „Solidarności” przy ul. Grabiszyńskiej, a następnie podpisane zostanie porozumienie o współpracy pomiędzy Ośrodkiem „Pamięć i Przyszłość, Oddziałem Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu, Regionem Dolny Śląsk NSZZ „Solidarność” i Zakładem Narodowym im. Ossolińskich o wspólnym prowadzeniu badań, realizacji działań edukacyjnych i promocji dziedzictwa dolnośląskiej „Solidarności”.

Adam Pacześniak, Centrum Historii Zajezdnia

Dodaj komentarz

Komentarze (0)