Arkadiusz Olczyk: Mamy kompletny zespół

poniedziałek, 3.8.2020 12:36 334 0

Z początkiem sierpnia ruszają przygotowania siatkarzy KFC Gwardia do nowego sezonu. Kapitan drużyny z sezonu 2019/20, Arkadiusz Olczyk zarówno odpoczął od siatkówki, jak i stęsknił się za siatkarskimi obowiązkami. Gwardzista opowiada o budowie drużyny, specyfice okresu przygotowawczego.  

Wypoczęty?

Arkadiusz Olczyk, środkowy KFC Gwardia: – Odpocząłem od piłek halowych, to na pewno. Ostatni raz miałem takie w rękach w marcu. Dodatkowo czuję sporą adrenalinę, nie mogę się już doczekać startu przygotowań. A później tego, co szykuje się w nowym sezonie. Jestem przekonany, że przyniesie on dużo niespodzianek i to, co obecnie wydaje się być czymś do przewidzenia, szybko trzeba będzie odwrócić do góry nogami. Będzie się sporo nieoczekiwanego, kibice powinni mieć tego świadomość.

Adrian Mihułka w jednym z lipcowych wywiadów przyznał, że ta dłuższa przerwa, była siatkarzom bardzo potrzebna. Dała zupełnie inną perspektywę.

– Można to interpretować na dwa sposoby. Pod względem siatkarskim, patrząc na długi okres, w którym nie mieliśmy okazji zagrać chociażby jakichś gier kontrolnych, to nie było dobre. Na siłowni można zasuwać, do tego dołożyć kilometry biegając, ale to nie zastąpi kontaktu z piłkami do siatkówki. Układy szóstkowe, trening w hali – to zupełnie inna bajka. Pod tym względem na pewno szkoda, bo to był czas, który każdy z siatkarzy stracił. Doceniamy jednak możliwość nabrania energii, odpoczynku i chęci do ponownego pracowania na jak najlepsze wyniki klubu.

Halowej piłki nie dotykałeś, a co z plażową?

– Z nimi miałem kontakt, poodbijałem nieopodal Wrocławia, głównie w Jelczu-Laskowicach. Mam boisko pod nosem, starałem się poruszać na piachu.

Więcej zwycięstw czy porażek?

– Trudno powiedzieć. Skwituję to tak: Nie graliśmy na punkty!

Okres przygotowawczy przed zespołem. Będzie ciężko?

– Niestety, nie zakładam nawet innego rozwiązania. Szykuje się kawał roboty do wykonania. Nie ma co ukrywać, ten okres do pierwszego meczu ligowego, nie jest moim ulubionym. Ale nie przypominam sobie, żeby poznał wielu zwolenników okresu przygotowawczego na swojej siatkarskiej drodze. To czas budowania mocnego fundamentu pod to, co będzie się działo w lidze. Myślę, że daliśmy też przed poprzednim sezonem jasny sygnał, żeby nie wyciągać wniosków z naszych wyników meczów sparingowych. Nie wygraliśmy ani jednego, a w lidze radziliśmy sobie całkiem nieźle. Kibic musiałby przeżyć okres przygotowawczy, żeby poczuć, ile ton żelastwa podnieść, kilometrów przebiec, powtórzyć akcji pod siatką... To jest jednak praca, którą trzeba wykonać. Na tym polegają nasze obowiązki, chcemy się jak najlepiej przygotować do sezonu.

Dodaj komentarz

Komentarze (0)