Betlejemskie szopki z Muzeum Miejskiego Wrocławia

piątek, 25.12.2020 08:35 1412 0

Według tradycji pierwszą szopkę betlejemską zaaranżował św. Franciszek z Asyżu. Z czasem obyczaj ich tworzenia dotarł na Śląsk. Najważniejszym ośrodkiem szopkarstwa był klasztor w Krzeszowie. Wystawę „Śląskie szopki bożonarodzeniowe” przygotowano w Muzeum Miejskim Wrocławia. Ze względu na pandemię na razie można je obejrzeć tylko wirtualnie.

Św. Franciszek z Asyżu zbudował symboliczny żłóbek w grocie w miejscowości Greccio, aby „dokonać pamiątki Dziecięcia, które narodziło się w Betlejem, naocznie pokazać jego braki w niemowlęcych potrzebach, jak został położony w żłobie i jak złożony na sianie w towarzystwie wołu i osła". Zwyczaj aranżowania sceny z betlejemskiej stajni stał się bardzo popularny w całej Italii, najciekawsze i najładniejsze były szopki neapolitańskie. Obok scen biblijnych pokazywano w nich codzienne sytuacje współczesne ich autorom.

- Na Śląsk tradycja budowy szopek przywędrowała w XVI wieku. Ośrodki snycerskie były w Kotlinie Kłodzkiej i Sudetach oraz okolicy Jeleniej Góry. Natomiast centralnym ośrodkiem szopkarstwa w środkowych Sudetach na przełomie XVII i XVIII wieku był klasztor cystersów w Krzeszowie – opowiada dr Maciej Łagiewski, dyrektor Muzeum Miejskiego Wrocławia. - Szopka ma charakter uniwersalny. Jest symbolem religijnym Bożego Narodzenia i wrosła w świadomość społeczną jako część naszej kultury. Bez względu na to jakie były przekonania religijne w rodzinie, to wszyscy chodzili do miejsc, gdzie ustawiano szopki. Szczególną radość sprawiały dzieciom, ponieważ niektóre, te z ruchomymi figurkami, miały charakter teatrzyku kukiełkowego.

Wół, osiołek i Liczyrzepa

Szopki skrzynkowe (lub szkatułkowe) są charakterystyczne dla Śląska. Sudeccy rzemieślnicy osiągnęli w tych małych formach prawdziwe mistrzostwo. Oprócz Świętej Rodziny, pasterzy i Trzech Króli umieszczano postacie mieszczan, często ubranych w noszone wówczas stroje oraz inne grupy społeczne i zawodowe. Towarzyszyły im także charakterystyczne postaci dla Śląska, np. mnisi z zakonu cystersów, a nawet duch Karkonoszy - Liczyrzepa.

Dr Łagiewski: - Ważne było również tło głównego motywu. Twórca takiej szopki przedstawiał to, co znał najlepiej, zatem pojawiają się w nich znajomo wyglądające zamki, kamieniczki i domy.

We Wrocławiu popularne były również szopki  wykonane z masy cukrowej, które pojawiły się na jarmarku bożonarodzeniowym po 1835 roku.

Kolekcja mistrza Henryka

Tradycja śląskich szopek zanikła po 1945 roku. Do dziś ocalało ich niewiele. – W niektórych rodzinach traktuje się je z dużym sentymentem, przekazuje z pokolenia na pokolenie. Nie tylko dlatego, że przedstawiają wyjątkowe sceny, ale z powodu materiału, który wykorzystano do ich skonstruowania. To na przykład elementy skrzyń, w których Polacy przywieźli z Kresów swój dobytek. Natomiast w Niemczech widziałem szopki, do budowy których wykorzystano deski ze skrzynek po wrocławskim piwie – opowiada dyrektor Muzeum Miejskiego.

Na wystawie w Muzeum Miejskim prezentowanych jest kilkadziesiąt obiektów. Część z nich pochodzi z kolekcji przekazanej muzeum przez Henryka Tomaszewskiego, twórcy Wrocławskiego Teatru Pantomimy. Pokazywane są także eksponaty wypożyczone z Muzeum Etnograficznego oraz Domu Śląskiego.

Maciej Łagiewski: - Jedna z szopek pochodzi z XIX wieku, została kupiona przed przodka rodziny, która wyemigrowała później do Stanów Zjednoczonych, do Kalifornii. Pod koniec XX wieku szopka wróciła do Europy, znajduje się w kolekcji Domu Śląskiego.

fot. Janusz Krzeszowski

źródło: wrocław.pl

Dodaj komentarz

Komentarze (0)