Chciał pomóc koledze - został zatrzymany
Mówi się, że dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. Zapewne to przysłowie dobrze zapamięta 30-latek z Wrocławia, który chcąc pomóc zatrzymanemu koledze, przyszedł na miejsce interwencji, aby przejąć opiekę nad jego pojazdem. Okazało się, że mężczyzna jest poszukiwany celem odbycia kary pozbawienia wolności. Obaj mężczyźni zostali zatrzymani, a jednemu z nich grozi nawet 5-letni pobyt w zakładzie karnym.
W godzinach popołudniowych, funkcjonariusze wrocławskiej drogówki, którzy patrolowali rejon Zakrzowa, zatrzymali do kontroli kierującego osobowym Seatem. Sprawdzenie w policyjnych bazach szybko wykazało, że 27-latek wsiadając za kierownicę samochodu, popełnił poważne przestępstwo. Mieszkańca powiatu trzebnickiego obowiązywał bowiem sądowy zakaz kierowania pojazdami, a więc zajmując miejsce w fotelu kierowcy, naraził się na poważne konsekwencje. Zgodnie z brzmieniem art. 244 Kodeksu karnego, taki czyn zagrożony jest karą nawet 5 lat pozbawienia wolności.
W związku z prowadzonymi przez policjantów czynnościami i brakiem możliwości dalszej jazdy, zatrzymany mężczyzna poprosił o przybycie na miejsce swojego kolegę, który miał przejąć od niego samochód. Kolega po kilkunastu minutach zjawił się na miejscu. Aby dopełnić wszelkich formalności, 30-latek również został wylegitymowany przez funkcjonariuszy Wydziału Ruchu Drogowego.
Wówczas okazało się, że wrocławianin będzie musiał spędzić z funkcjonariuszami najbliższych kilka godzin. Wynik sprawdzenia danych w policyjnych bazach, nie był bowiem korzystny dla wrocławianina. Mężczyzna był bowiem osobą poszukiwaną przez sąd, celem odbycia kary pozbawienia wolności.
Tak jak jego kolega, 30-latek został zatrzymany i przewieziony do jednostki przy Kiełczowskiej.
O dalszym losie kierującego Seatem, decydować będzie sąd. Za to jego kolega skorzystał z możliwości danej mu właśnie przez sąd i zamiast spędzić kilkanaście dni za kratami, zapłacił niemałą grzywnę i po kilku godzinach oraz zakończeniu policyjnych procedur, wrócił do swojego domu. Zapewne następnym razem zastanowi się dwa razy, zanim podejmie decyzję o pomocy któremukolwiek znajomemu.
źródło: KMP we Wrocławiu
Komentarze (1)