Czy kleszcze przestały nam zagrażać? Dużo mniej chorych na boreliozę

piątek, 16.7.2021 11:52 365 0

Z danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego  – Państwowego Zakładu Higieny wynika, że w pierwszym półroczu tego roku odnotowaliśmy 3416 przypadków boreliozy. To blisko tysiąc przypadków mniej niż w analogicznym okresie 2020 roku i najmniej od pięciu lat. Z czego wynika ten spadek? Czy kleszczy w tym roku jest mniej, a może przestały być już zagrożeniem? Rozmawiamy o tym z dr Jarosławem Paconiem z Zakładu Parazytologii Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. 

Borelioza to choroba odkleszczowa. Do zakażenia krętkami Borrelii dochodzi po około 24 godzinach od ukłucia przez zainfekowanego kleszcza. W Polsce przez lata obserwowaliśmy duży wzrost liczby chorych. Z danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny wynika, że w latach 2017, 2018 i 2019 notowano ponad 20 tysięcy nowych przypadków boreliozy rocznie. W roku 2020 było ich 12,5 tysiąca (4318 w pierwszym półroczu). Dane za sześć miesięcy tego roku (3416 przypadków) pokazują dalszą tendencję spadkową.

- Widzę kilka przyczyn tego zjawiska. Pierwsza to fakt, że w tym roku mieliśmy kilka tygodni mroźnej zimy, co lekko spowolniło rozwój tych pajęczaków, ale nie na tyle skutecznie, by twierdzić, że kleszczy jest dużo mniej – mówi dr Jarosław Pacoń z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Tłumaczy, że kleszcze lubią ciepłe i wilgotne powietrze, ale są też bardzo dobrze przystosowane do trudnych warunków środowiskowych. Niewielkie mrozy nie stanowią dla nich problemu. By skutecznie zmniejszyć ich populacje musiałyby wrócić zimy sprzed kilkunastu lat, kiedy przez dwa, trzy miesiące temperatury nawet w dzień nie wzrastały powyżej zera.

Dlatego dr Pacoń przyczynę mniejszej zachorowalności na boreliozę upatruje w większej świadomości ludzi i coraz bardziej skutecznym oraz dostępnym preparatom na ich odstraszanie.  – Niemal każdy z nich ma w swym składzie DEET - organiczny związek chemiczny z grupy amidów, którego stosowanie jest i skuteczne, i bezpieczne. Kiedyś były to głównie preparaty ziołowe lub z permetryną, które chroniły dużo słabiej – tłumaczy.

Jego zdaniem znaczenie ma również to, że o problemie kleszczy dużo mówi się w mediach, a w intrenecie można znaleźć filmiki instruktażowe, jak rozpoznać i bezpiecznie wyjąć intruza.

 – Dzięki temu, że temat jest nagłaśniany, przychodząc ze spaceru do domu dokładnie sprawdzamy, czy nie przynieśliśmy na sobie nieproszonego gościa, a szybka reakcja jest tu bardzo ważna. Zanim bowiem bakteria przedostanie się do ciała żywiciela musi minąć kilka godzin. Ryzyko zakażenia wzrasta, im dłużej kleszcz przebywa w skórze – mówi naukowiec z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, przestrzegając przed zbytnim optymizmem. – Cieszy oczywiście, że liczba zachorowań spada, ale kleszcze nie zniknęły i nadal przenoszą boreliozę!

Dodaj komentarz

Komentarze (0)