Czy miasto wie jak chronić przyrodę? Przyrodnicy i aktywiści przedstawiają nowatorski plan

wtorek, 1.6.2021 14:05 505 0

Władze Wrocławia zakończyły pierwszy etap konsultacji społecznych dotyczących projektu Programu ochrony środowiska dla miasta na lata 2021-2025. Koalicja ruchów “Wrocławska Ochrona Klimatu” przedstawiła swoje uwagi - kilkustronicowy nowatorski plan mówiący o tym, jak kompleksowo chronić i zarządzać zielenią w mieście.  

Program ochrony środowiska (POŚ) to dokument strategiczny, który określa założenia polityki miasta w zakresie ochrony środowiska. To podstawa funkcjonowania systemu zarządzania środowiskiem – spaja wszystkie działania i dokumenty dotyczące ochrony środowiska i przyrody na terenie miasta. Uwagi dotyczące dokumentu można było przesyłać do magistratu do 26 maja. Jak informuje organizujący konsultacje Tadeusz Mincer - to dopiero pierwszy etap, w lipcu będzie można wziąć udział w konsultacjach gotowego dokumentu. 

Przyrodnicza baza danych

Przyrodnicy i eksperci z koalicji Wrocławska Ochrony Klimatu (WOK) przygotowali 10 kluczowych postulatów przyrodniczych, które ich zdaniem powinny znaleźć się w POŚ. Pierwszym z nich jest utworzenie miejskiej cyfrowej bazy danych zasobów przyrodniczych. Istnienie takiej bazy - jak czytamy w dokumencie - umożliwiłoby planowanie przyszłych działań w taki sposób, aby unikać konfliktów przestrzennych oraz minimalizować negatywny wpływ na przyrodę, a także unikać zagrożenia dla siedlisk i gatunków chronionych. Ponadto domagają się analizy oddziaływania przedsięwzięć na przyrodę miasta i konsultacji tego wpływu ze specjalistami. - Pod pojęciem specjalisty rozumiemy osobę, która potrafi udowodnić publikacjami naukowymi lub doświadczeniem zawodowym swoją wiedzę dotyczącą biologii i ekologii. Chcemy skończyć z bezmyślnym niszczeniem cennych ekosystemów -  mówi współautor postulatów - Paweł Kisiel, biolog, prezes Dolnośląskiego Ruchu Ochrony Przyrody.
- Wydaje się, że władze miasta są skrajnie nieświadome tego, co żyje w mieście, jak to chronić i jak tym "zarządzać". Z tego braku świadomości wynikają szkodliwe działania, bo nikt nie pomyśli, że dane działanie wpłynie negatywnie na otoczenie przyrodnicze. Widzimy to na co dzień i załamujemy ręce - dodaje Aleksandra Kolanek, prezeska Towarzystwa Herpetologicznego NATRIX, współautorka uwag.  

Powołajmy Przyrodnika Miejskiego

- Od kiedy nieoczekiwanie zamknięto Biuro Ochrony Przyrody, nikt nie zajmuje się miejską przyrodą - mówi Małgorzata Piszczek, botaniczka, ekolożka i wrocławianka roku 2020. Społecznicy domagają się, aby powstała instytucja Przyrodnika Miejskiego wraz z zespołem, w skład którego - jak czytamy w dokumencie - mieliby wchodzić: ekolog, botanik, ornitolog, herpetolog, chiropterolog, entomolog, przedstawiciel Ekostraży, prawnik i rzecznik/edukator.  
- My chcemy oszczędzać ogromne publiczne pieniądze tym zespołem. Po pierwsze, ten zespół pozwoli ochronić i zachować to, co cenne przyrodniczo. Po drugie, to ma być lotna brygada:  krótka inspekcja i od razu wiadomo: tu jest nawłociowisko, tu łąka, na której mogą być modraszki. To drzewo można wyciąć, to bezwzględnie zostawić, a to niech dendrolog na statykę sprawdzi. To jest ogromny zysk dla miasta.- przekonuje Ewa Zachara, współautorka dokumentu, działająca w ramach inicjatywy Wrocławska Przyroda. 

Rezerwaty i tereny zalewowe

Według autorów planu należy zwiększyć liczbę obszarów ochrony powierzchniowej – chcą, aby powstały 3 rezerwaty do 2023 roku, postulują też, aby w 2021 zaprojektować zalanie Pól Irygacyjnych oraz odstąpić od zabudowy terenów zalewowych oraz nadrzecznych spełniających funkcje korytarzy ekologicznych do 2022. Dodatkowo domagają się zwiększenia lesistości w mieście do 2025 roku minimum do 10%.  -  Nowe obszary chronione mają powstać w miejscach, które nie nadają się pod inwestycje, są cenne przyrodniczo, a ich zachowanie ma dla funkcjonowania miasta większe znaczenie, niż jakakolwiek infrastruktura, która mogłaby tam powstać. To są obszary o krytycznym znaczeniu w kontekście adaptacji do zmiany klimatu (np doliny rzeczne). Przy okazji utrzymamy korytarze ekologiczne i napowietrzające. - tłumaczy Małgorzata Piszczek, współautorka uwag. 

A co z emisjami? 

Społecznicy zwracają uwagę, że nie wszystkie obszary związane z ochroną środowiska są uwzględnione w dokumencie. Ich zdaniem zdecydowanie za mało uwagi jest poświęcone emisji gazów cieplarnianych, adaptacji do zmian klimatycznych oraz planowaniu przestrzennemu. - Nie da się chronić środowiska, gdy pomijamy skutki złego planowania przestrzennego, czy unikamy tematu redukcji gazów cieplarnianych. A właśnie te rzeczy są kluczowe dla przyszłości miasta, więc muszą znaleźć się w dokumencie, który za horyzont czasowy przyjmuje 2030. - przekonuje Jakub Nowotarski, prezes Akcji Miasto.

Ambitne plany czy nierealistyczne mrzonki? 

Do największych grzechów miasta aktywiści zaliczają nieprzestrzeganie Ustawy o Ochronie Przyrody w działaniach jednostek miejskich, brak nowych obszarów chronionych, brak działań wspierających różnorodność biologiczną, niezrozumienie, że przyroda to infrastruktura krytyczna, greenwashing przy równoczesnej wyprzedaży najcenniejszych przyrodniczo terenów, np. deweloperka w dolinach rzecznych. Zapytaliśmy aktywistów, czy mimo to, że zauważają te zaniedbania, myślą, że ich postulaty zostaną uwzględnione: - Wierzymy, że tak bo to rozsądne, ratujące życie postulaty, a Wrocław - ponoć - rozmawia, nie odmawia. Mamy względnie dobre doświadczenia z konsultacji społecznych, które pozwalają (co prawda po wielkim wysiłku i długim czasie) wypracować kompromisowe rozwiązania - mówi Małgorzata Piszczek.
- Wierzymy, że urzędnikom też na tym mieście zależy, nie tylko nam. A nasz dokument to kawał dobrej, przemyślanej roboty, z której szkoda byłoby nie skorzystać. Jesteśmy też gotowi, aby na bieżąco wspierać miasto w ochronie przyrody. Nieskorzystanie z tej propozycji byłoby niegospodarnością
- dodaje Ewa Zachara.  

Dodaj komentarz

Komentarze (0)