Panthers Wrocław: drugie z rzędu zwycięstwo w lidze

niedziela, 31.3.2019 16:30 1238 0

Faworyzowani Panthers Wrocław nie dali szans beniaminkowi Towers Opole. Pomimo niemrawego początku meczu, Wicemistrzowie Polski rozbili wieże aż 54:7, notując drugie z rzędu zwycięstwo w lidze.

Pantery przyjechały do Opola po pewne zwycięstwo. Apetyty zaostrzyło wysokie zwycięstwo z Lowlanders Białystok w pierwszej kolejce ligowej. Skazywani na porażkę Towers zaskoczyli jednak już w pierwszych minutach gry. Najpierw piłkę w ataku stracił rozgrywający Chris Forcier, a następnie świetna postawa defensywy Wież zmusiła Pantery do odkopnięcia piłki. Wolny początek formacji ataku z nawiązką jednak nadrabiała defensywa wrocławian, dzięki czemu po krótkiej wymianie ciosów Forcier posłał podanie do debiutującego w barwach Panter Przemysława Banata, który zdobył pierwsze punkty w tym meczu. 

Obrona coraz mocniej utrudniała życie rozgrywającego Opolan, którego na murawę powalili m.in. Szymon Adamczyk, Hubert Ogrodowczyk i Przemysław Lewszyk, a świetne spotkanie rozgrywał też Krzysztof Wis. Jeszcze w pierwszej kwarcie fenomenalnym 58-jardowym biegiem w pole punktowe popisał się Forcier, ale wynik 14:0 po pierwszej kwarcie zdecydowanie jednak nie był satysfakcjonujący dla żądnych kolejnych punktów Panter.  Gospodarze w drugiej kwarcie zdołali nawet odpowiedzieć przyłożeniem, jak się okazało jedynym tego dnia. Stracone punkty ewidentnie wprowadziły pełne skupienie w szeregach Wicemistrzów Polski, bo jeszcze w drugiej kwarcie punktowali dwukrotnie Bartosz Dziedzic (raz w roli skrzydłowego i świetnym złapaniu jedną ręką, a drugi raz w roli rozgrywającego i Ernest Rogowicz. Wynik 32:7 uspokoił spotkanie i pozwolił trenerom Panthers Wrocław na rotowanie składem i sprawdzenie kolejnych zmienników.

- Wygrana cieszy, ale na pewno nie był to idealny mecz w naszym wykonaniu. To już trochę wrocławska tradycja, że w meczu ze słabszymi potencjalnie przeciwnikami dłużej wchodzimy na właściwe obroty. Na boisku dzisiaj zobaczyliśmy wielu zmienników. Po obu stronach piłki zagrali zawodnicy, dla których był to pierwszy mecz w barwach Panthers i wykorzystali swoją szansę wręcz idealnie. Przyłożenia zdobyli Przemek Banat i Paweł Barul, czyli nasze zaciągi z Olsztyna, a kolejni zawodnicy wyróżnili się zarówno w ataku, jak i w obronie – ocenia z kolei Krzysztof Wydrowski, trener formacji specjalnych Panthers Wrocław.

Wspomniany Paweł Barul był jedną z wyróżniających się postaci drugiej połowy meczu, zdobywając ponad 100 jardów oraz przyłożenie. Chris Forcier już drugi mecz z rzędu część spotkania oglądał, odpoczywając przy linii bocznej, a jego miejsce zajął Jan Wawrzyniak, który swój występ przypieczętował przyłożeniem. Wynik spotkania ustalili Rogowicz i Dziedzic. Ten pierwszy przyłożeniem po akcji biegowej, a drugi zdobywając dwupunktowe podwyższenie. 

Również w obronie w drugiej połowie meczu na boisku pojawiło się wielu zmienników, którzy swoje szanse wykorzystywali doskonale. Wyróżniał się m.in. Jarosław Lewszyk, którego trenerzy uznali za najlepszego zawodnika dnia w formacjach specjalnych.

Po końcowym gwizdku na tablicy wyników widniał rezultat 54:7. – Debiut w barwach Panthers Wrocław okazał się bardzo szczęśliwy. Dzięki świetnej pracy linii ofensywnej miałem sporo szans długich biegów i udało mi się zdobyć swoje pierwsze przyłożenie. Przed nami jednak bardzo dużo pracy, bo początek spotkania nie układał się po naszej myśli. W każdym meczu poprawiamy błędy. Przed nami kolejny intensywny tydzień – podsumował sprowadzony przed tym sezonem z Olsztyn Lakers Paweł Barul.

Kolejne spotkanie Panthers Wrocław rozegrają we Wrocławiu już w sobotę 6 kwietnia. Ich przeciwnikami na Stadionie Olimpijski będą tym razem Kraków Kings. Mecz rozpocznie się o 13:30. 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)

Nowy wątek