Partii Zieloni ws. nielegalnych składowisk odpadów i gospodarki odpadami

czwartek, 13.6.2019 12:00 1401 0

Małgorzata Tracz, Przewodnicząca Partii Zieloni:

„W całej Polsce znów płoną dziesiątki składowisk odpadów. Tych legalnych, tych półlegalnych (naruszających prawo, choć posiadających zezwolenia) i tych dzikich, nielegalnych. Tylko 6 czerwca zapaliły się 3 duże składowiska: jedno w Trzebieli, w pobliżu mojego rodzinnego Bolesławca, kolejne w Studziankach, w województwie podlaskim a następnie skład paliw w Jaworze. W skali kraju rocznie płoną setki takich miejsc.

Każdy pożar to gigantyczne koszty finansowe (koszty akcji ratowniczych i uprzątnięcia pogorzeliska), społeczne (narażanie mieszkańców na kontakt z trującymi oparami) i ekologiczne (skażenie powietrza, gleb i wód gruntowych). Polski rząd dotychczas celowo lekceważy ten problem.

Partia Zieloni 28 lutego br. skierowała na ręce Ministrów Środowiska, Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Sprawiedliwości apel o pilne zmiany organizacyjno-prawne, które pomogłyby zwalczać nielegalne składowiska odpadów, oraz zapobiegać ich rzekomo „przypadkowym” pożarom. Apel opracowaliśmy w oparciu o konsultacje ze strażakami, urzędnikami, samorządowcami i przedstawicielami legalnie działających firm zajmujących się gospodarką odpadami. Apel ten nie doczekał się odpowiedzi ze strony urzędników.

Do dziś MSWiA nie wydało rozporządzenia wykonawczego do ustawy o odpadach, w sprawie wymagań w zakresie ochrony przeciwpożarowej jakie mają spełniać obiekty budowlane lub ich części oraz inne miejsca przeznaczone do zbierania, magazynowania lub przetwarzania odpadów. Oznacza to, że polskie Państwo, które wydaje normy techniczne dla budowy bliźniaka, czy magazynu, nie określiło przepisów przeciwpożarowych dla jednego z głównych i najgroźniejszych źródeł pożarów, czyli składowisk odpadów. To skandaliczne zaniedbanie, które obciąża rząd PiS!

Zlekceważono również nasz postulat penalizacji prowadzenia nielegalnych składowisk odpadów. Przestępstwo z art. 183 kodeksu jest w praktyce bardzo trudne do udowodnienia. Dlatego faktycznie postępowania prowadzi się dopiero po pożarze. Co więcej, większość tych postępowań kończy się umorzeniem.

Żądamy zmian tu i teraz. Polska stała się śmietnikiem Europy, Polska stała się śmietnikiem świata. Polska jest piątym największym importerem odpadów z tworzyw sztucznych z Niemiec. Polska przyjmuje odpady z całego świata, z Unii Europejskiej, z Afryki, nawet z odległej Australii. Chiny, jako pierwszy z krajów azjatyckich, zaprzestały importowania odpadów. Z najnowszych doniesień wynika, że Filipiny i Malezja również odsyłają kontenery z odpadami do Kanady, czy Australii. Te kraje prowadzą mądrą politykę. Nie chcą stać się wysypiskiem śmieci bogatego Zachodu.

W Polsce zorganizowane grupy przestępcze ściągają na nielegalne wysypiska miliony ton odpadów. Ani Policja, ani Inspekcja Ochrony Środowiska, nie radzą sobie z tym zjawiskiem. Najtańszym sposobem utylizacji staje się podpalenie. Ogień robi miejsce na nowe śmieci i biznes kwitnie dalej. Polki i Polacy dusza się w oparach tych odpadów, cząsteczki śmieci trafiają do wody i żywności. Polski podatnik ponosi koszty gaszenia pożarów i utylizacji pogorzelisk, podczas gdy mafia, która zarabia na nielegalnym składowaniu odpadów miliardy złotych nie płaci żadnych podatków.”

Julia Rokicka, Przewodnicząca Koła Partii Zieloni we Wrocławiu

Problem odpadów to nie tylko kwestia przepisów prawa. To kwestia zmiany mentalności, fundamentów gospodarowania odpadami. Powinniśmy w życiu codziennym odchodzić od opakowań plastikowych, zmierzać do gospodarki obiegu zamkniętego. Konieczne jest objęcie opakowań plastikowych systemem kaucji i umożliwienie łatwego ich przekazania, tak, aby każda plastikowa butelka trafiła do systemu selektywnej zbiórki. Ważne jest również, by w międzyczasie prowadzić działania w celu ograniczenia produkcji opakowań jednorazowego użytku z tworzyw sztucznych. Nie może być tak, że system podatkowy preferuje producentów najmniej ekologicznych opakowań. Ci producenci powinni ponosić dodatkowe koszty, aby opłacalne stało się używanie opakowań wielorazowych i biodegradowalnych."

W kampanii do Parlamentu Europejskiego postulowałam wprowadzenie europejskiego mechanizmu solidarności w gospodarce odpadami. Kraje wysyłające odpady do innych krajów powinny ponosić odpowiedzialność za ich los. Powinny partycypować w kosztach ich utylizacji oraz rekompensować za negatywny wpływ na środowisko oraz zdrowie mieszkańców tego kraju. Polska nie może być śmietnikiem śmietnikiem Europy i śmietnikiem świata!

Cieszymy się, że Prezydent Sutryk dołączył Wrocław do koalicji miast wolnych od plastiku. Ubolewamy jednak nad tym, że niewiele zostało zrobione, by faktycznie rozwiązać problem. Na masowych imprezach nadal można znaleźć produkty jednorazowego użytku z tworzyw sztucznych. Dlatego apelujemy do właścicieli barów i restauracji, organizatorów imprez masowych i przede wszystkim do Wrocławianek i Wrocławian: Odstawmy plastikowe naczynia i sztućce. Korzystajmy z produktów biodegradowalnych albo wielokrotnego użytku. Dzięki temu ograniczymy znacznie ilość zużywanego plastiku i śmiecenie naszej przestrzeni publicznej.”

Robert Suligowski, Koła Partii Zieloni we Wrocławiu, radca prawny

„Wrocławskie koło Partii Zieloni od dawna prowadzi aktywną politykę walki z nielegalnymi składowiskami odpadów. Na początku tego roku zorganizowaliśmy Dolnośląski Okrągły Stół ws. nielegalnych Składowisk Odpadów. Efektem tych działań były postulaty polityczne zmian organizacyjnych i prawnych. Wrocławskie Koło Partii Zieloni złożyło w tym półroczu dwa zawiadomienia o nielegalnych składowiskach odpadów na terenie miasta. Widzimy determinację urzędników Wrocławia, aby z tym zjawiskiem walczyć. Niestety, Miasto nie posiada wystarczających kompetencji, aby sobie z tym poradzić. Konieczne jest współdziałanie Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska. Ta powinna działać natychmiast, po otrzymaniu zgłoszenia, a nie wpisywać nielegalnych składowisk do planów kontroli. Plany kontroli mogą dotyczyć wyłącznie legalnie działających firm. Tak się niestety nie dzieje. Dlatego nielegalne firmy miały i mają się nadal dobrze. Żądamy, aby Wojewódzki Inspektora Ochrony Środowiska postawił sobie za priorytet walkę z nielegalnymi składowiskami odpadów! Do końca czerwca każde ze zidentyfikowanych składowisk powinno zostać skontrolowane, a nielegalnie działające firmy powinny zostać ukarane!”

Małgorzata Beślerzewska, Koło Partii Zieloni w Wałbrzychu

Składowisko szkodliwych odpadów w Wałbrzychu, MO-BRUK S.A. od chwili postawania (1999/2000_ do 2016 roku płonęło regularnie – było aż 38 pożarów. Jest podejrzenie, że były one inicjowane celowo, by zwiększyć pojemność składowiska. Każdy pożar to potencjalne zatrucie środowiska i zagrożenie dla zdrowia mieszkańców i mieszkanek.

Po bardzo dużym pożarze w kwietniu 2016 roku nastąpił przełom i w maju powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Wałbrzychu stwierdził wygaśnięcie decyzji dotyczącej pozwolenia na użytkowanie. W sierpniu podtrzymał ją wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego. Dlaczego? Bo zgodnie z wydanymi pozwoleniami, wysypisko powinno skończyć swoją działalność w 2012 roku, a do 2015 roku powinno być zrekultywowane. 

Mamy 2019 rok. Mimo cofnięcia pozwolenia zintegrowanego i pozwolenia na użytkowanie składowiska proces rekultywacji wałbrzyskiego składowiska trwa opornie i nie ustaje też walka prawna pomiędzy samorządem a przedsiębiorstwem. Jednak obecnie firma nie walczy już o rozszerzenie działalności, ale o możliwość przedłużenia rekultywacji terenu de facto zakańczającej ową działalność.

Władze miasta nazywają tę sytuację: nieustającym bojem, który bardzo obciąża kasę miasta. Na szczęście prezydent Wałbrzycha jest w tym boju niegięty.

Przykład Mo-BRUKu jest dowodem na to, jak bardzo konieczne są zmiany proponowane przez Partię Zieloni. Nie tylko brak przepisów, ale ich jakość oraz problemy z egzekwowaniem są głównym źródłem zagrożenia dla ludzi i środowiska.”

Dodaj komentarz

Komentarze (0)

Nowy wątek