Dolina Widawy wykarczowana. Uratują ponad 100-letni dąb?

poniedziałek, 2.2.2015 12:16 6602 0

Dolina Widawy to zielony korytarz północnego Wrocławia, który w kilku miejscach zachował swoje piękno dzięki porastającym lasom, a także drzewom rosnącym na wałach. To głównie rejon ujścia Widawy do Odry (Świniary) oraz fragment na wysokości Psiego Pola (jadąc od Wilczyc).

- Drzewa na wałach dają w upalne dni (a tych coraz więcej)osłonę przed palącym słońcem, a innym czasem osłonę przed wiatrem, czy deszczem. Kto jeździ trochę na rowerze, ten potrafi docenić rolę drzew rosnących przy trasach rowerowych - mówi Radek Lesisz z Wrocławskiej Inicjatywy Rowerowej.

Jednak Dolnośląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych planuje wycięcie 800 drzew na wałach w Dolinie Widawy w ramach modernizacji Wrocławskiego Węzła Wodnego.

Okazuje się jednak, że nie wszystko stracone. Jak tłumaczy Piotr Tyszko-Chmielowiec podczas wizji lokalnej przeprowadzonej 28 stycznia przez Dolnośląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych z udziałem pracowników firmy Skanska oraz inżyniera kontraktu trwały rozmowy dot. ocalenia drzew w Dolinie Widawy.

- Okazało się, że na tym etapie zrobić można już niewiele. Ale też na odcinku Widawy powyżej mostu na Psim Polu nie grozi taka hekatomba drzew jak np. na wale Osobowickim. Sporo będzie wycięte pod nowy wał (dalej od rzeki niż stary), ale to w większości drobne drzewa. Stare dęby na starym wale zostają. Firma Skanska ma dobre procedury ochrony drzew na budowie i liczymy na to, że je zastosuje.

Są jednak pojedyncze drzewa, których los się nadal rozstrzyga, jak np. dąb nr 2005.  

- Na oko może mieć 150 lat i zapewne przeżyje jeszcze przynajmniej drugie tyle – o ile ktoś go nie wytnie. A dlaczego miałby być wycięty, skoro rośnie na skraju pasa budowy? Wyjaśnia to załączona mapka, na której rzeczone drzewo jest zaznaczone serduszkiem. Powodem wycięcia jest zjazd na drogę, która po wybudowaniu nowego wału będzie prowadziła donikąd. Urzędnicy DZMiUW argumentują, że każda działka musi mieć dostęp do drogi, również działka, która jest bezużyteczną drogą. No i teraz wymagałoby to zmiany projektu w tym drobnym punkcie – zgroza dla inwestora! - dodaje Tyszko-Chmielowiec.

Dodaj komentarz

Komentarze (0)