Dutkiewicz przeprasza za ceremonię otwarcia ESK: "Powinienem bardziej pilnować organizatorów"

środa, 20.1.2016 12:21 3900 1

Rafał Dutkiewicz przeprasza za "wpadki" podczas niedzielnego pochodu w ramach weekendu otwarcia ESK. Prezydent Wrocławia przyznaje, że powinien był bardziej pilnować organiztorów, a wrocławianie nie powinni czekać na finał "Przebudzenia".

CZYTAJ: Wielkie otwarcie ESK we Wrocławiu. Bez wpadek się jednak nie obyło [FOTO]

- [...] opóźniła się główna część ceremonii, na wrocławskim Rynku. Za co organizatorzy przeprosili już wiele razy. Za co ja też przepraszam, bo pewnie powinienem ich – organizatorów bardziej pilnować. Może również zapewniając całkowitą niezależność od dostawcy energii elektrycznej. A już z całą pewnością informując o powodach opóźnienia, o co zresztą bardzo w trakcie incydentu prosiłem i w czym mnie nie posłuchano. Uroczystość na Rynku była opóźniona. To prawda. Tego opóźnienia nie powinniśmy doświadczyć. Nie mówmy jednak, że było to nieudane artystycznie wydarzenie. - tłumaczy się Dutkiewicz.

WPIS RAFAŁA DUTKIEWCZA NA BLOGI. WROCLAW.PL

Organy w kościele świętej Elżbiety spłonęły w 1976 roku.

Słuchał ich brzmienia Fryderyk Chopin.
Słuchały tysiące osób.

Opowiadał mi o nich, o tych organach, Kurt Masur. Niedawno zmarły wybitny dyrygent niemiecki, który urodził się w Brzegu, nieopodal Wrocławia. Opowiadał mi o podróży do naszego miasta, w którą to podróż zabrała go jego mama. A podróż zakończyła się koncertem w naszym kościele garnizonowym. I przesądziła o tym, że mały Kurt został muzykiem. Tak bardzo poruszył go śpiew nieistniejących już dziś organów.

To jedno z moich największych marzeń. Żeby je, te właśnie organy, odtworzyć. Co powinno się udać. Jest przecież ich współbrzmiący brat, w Krzeszowie.

Kiedy rozpoczynała się uroczystość otwarcia ESK witał się ze mną, w NFM, autor projektu rekonstrukcji tychże organów. Może to jakiś znak?

Otwarcie ESK było wspaniałe. Dzięki wystawie Chilidy, wystawie w Muzeum Architektury i wystawie w Muzeum Narodowym. Dzięki Płonącej Wyspie i gęsto konsumowanym „burgerom” na Nowym Targu.

Ale też dzięki dziesiątkom (podkreślam! dziesiątkom) innych spotkań.

Maszerowałem ulicami Wrocławia wraz z trzema pochodami dnia otwarcia. Widziałem tam wyłącznie dobrą energię, zaciekawienie i radość. Widziałem rodziców troszczących się o to czy ich dzieci, uczestniczące w tym wydarzeniu (w tych wydarzeniach) nie zmarzną nadmiernie. Mam nadzieję, że nie zmarzły.

Widziałem też otwartą z zachwytu buzię mojego japońskiego przyjaciela, który oglądał wszystkie dotychczasowe imprezy otwarcia europejskich stolic kultury. Który krzyczał mi do ucha, że jest zachwycony i podekscytowany.

I potem, nagle, opóźniła się główna część ceremonii, na wrocławskim Rynku. Za co organizatorzy przeprosili już wiele razy. Za co ja też przepraszam, bo pewnie powinienem ich – organizatorów bardziej pilnować. Może również zapewniając całkowitą niezależność od dostawcy energii elektrycznej. A już z całą pewnością informując o powodach opóźnienia, o co zresztą bardzo w trakcie incydentu prosiłem i w czym mnie nie posłuchano.

Uroczystość na Rynku była opóźniona. To prawda. Tego opóźnienia nie powinniśmy doświadczyć. Nie mówmy jednak, że było to nieudane artystycznie wydarzenie.

Chris Baldwin wyreżyserował coś bardzo pięknego. Bardzo. Coś niezwykle pięknego!

A energia, którą obudził w nas, wrocławianach, jest zaiste imponująca. Chris uczynił to, o co go prosiłem. Obudził w nas, ponownie, ducha wspólnego myślenia o Wrocławiu.

Pomaszerujmy tą drogą. Z życzliwym i żarliwym uśmiechem.

Rozpoczął się rok 2016. Z wspaniałymi wystawami, koncertami, wydarzeniami.

Słyszę w nim, w 2016 roku, brzmienie przyszłości. Bardzo dobrej dla naszego miasta. Nie pozbawionej trudności, ale naprawdę dobrej. Wspólnej. Niosącej nas wszystkich w kolejne lata i wyzwania.

Być może za kilka lat posłuchamy ponownie muzyki organowej w kościele św.Elżbiety. Prawdę powiedziawszy obiecałem to dużemu Kurtowi. Prawdę powiedziawszy obiecujemy to małemu Kurtowi. Prawdę powiedziawszy właśnie dlatego jesteśmy Europejską Stolicą Kultury.

Wbrew wiatrom i burzom. A czasem i opóźnieniom.

Przeczytaj komentarze (1)

Komentarze (1)

U96 czwartek, 21.01.2016 15:22
Czy jedyne co potrafi presidio to przeprosiny? To się robi