Gwardia przegrywa w Jaworznie

niedziela, 17.2.2019 13:34 881 0

Lepiej niż w pierwszej rundzie, ale niewystarczająco do zwycięstwa. KS Gwardia przegrywa w Jaworznie po tie-breaku i meczu, który śmiało może kandydować do miana thrillera kolejki. Gwardziści i zespół MCKiS spędzili na boisku prawie 2,5 godziny, a 5 set zakończył się wynikiem 26:24 na korzyść gospodarzy. Do Wrocławia wraca zatem punkt i kilka wniosków – z eksperymentów sztabu szkoleniowego.


Do Jaworzna nie pojechał kontuzjowany Dawid Obrempalski oraz Daniel Fijałka, który w najbliższym czasie będzie wspierał zespół juniorów GWR w turnieju ćwierćfinałowym MP. Jakby tego było mało, w pełni sił nie jest nadal Kamil Maruszczyk. Przyjmujący Gwardii do Jaworzna pojechał, spełniając się m.in. w roli eksperta podczas transmisji radiowej, ale zdecydowanie lepiej będzie oglądać tego siatkarza w pełni zdrowego, na parkiecie. To samo tyczy się Arkadiusza Olczyka, który w Jaworznie zdobył nawet punkt, dokładając skuteczny blok, ale również był oszczędzany przez sztab szkoleniowy z Wrocławia. Jak widać, trochę się tego w ostatnim czasie nazbierało. A jednak, mecz w Jaworznie trochę potrwał…


Ze względu na pewne miejsce w play-off, wrocławski zespół może wypróbować kilka innych wariantów ustawienia. Dokładając do tego drobne i poważniejsze kontuzje, mecz przeciwko MCKiS był sporą zagadką. Więcej szans do gry dostali na Śląsku: Łukasz Sternik, Mateusz Śnieżek, Filip Lebioda i Jędrzej Kaźmierczak. Pod nieobecność Fijałki i Maruszczyka, bez zmiany obyło się tylko na przyjęciu, gdzie od deski do deski grał duet Łukasz Lubaczewski-Maciej Naliwajko. I trzeba przyznać, że każdy z wymienionych, zostawił sporo zdrowia na boisku. Ambicja Gwardzisty? To żadna przesada, raczej ukłon w stronę postawy i odrabiania strat (choćby z 1:2 w setach), nie mówiąc już o walce w tie-breaku. Gdzie do szczęścia zabrakło niewiele.

- Spotkanie było wyrównane, jak widać po samym wyniku. Na pewno grało mi się dobrze. Do tego Mateusz Śnieżek prezentował się też fajnie, zatem ta nasza podwójna zmiana, przyniosła coś dobrego. Jeśli miałbym mówić, czego zabrakło, to zwyczajnie, trochę szczęścia. Pod siatką coś iskrzyło, bywało gorąco, ale wiadomo, mówimy o końcówce rundy zasadniczej. Jaworzno bardzo chciało wygrać, żeby dalej liczyć się w grze o play-off – mówi rozgrywający Gwardii Łukasz Sternik.


- Podszedłem do meczu na dużym luzie. Inaczej stres sprawiłby, że mogło się skończyć na odwrotnym efekcie, jaki chciałbym osiągnąć tego dnia. Nie przypominam sobie, żebym grał w takim meczu, z taką dawką emocji. Możliwość gry na pierwszoligowym poziomie, to dla mnie coś zupełnie nowego, niż to, z czym miałem styczność wcześniej, chociażby w II lidze, w ostatnich latach. Cieszę się jednak z tego, że tu jestem i jedziemy dalej – mówi Filip Lebioda, libero GWR.

Paradoksem meczu jest to, że MVP wybrano Jakuba Grzegolca, który zaczął mecz na przyjęciu – jak na przyjmującego przystało – a skończył, w roli atakującego. MCKiS też ma bowiem swoje zdrowotne problemy i sztab klubu z Jaworzna również kombinował, co i jak poukładać, do dobrego wyniku i podtrzymania nadziei o play-off. Na wyróżnienie zasługuje równa gra byłego przed laty grającego w GWR, Tomasza Pizuńskiego. Nie zawiódł również kapitan MCKiS, Bartosz Schmidt, który mecz zakończył aż z 6 punktowymi blokami.

Za to po stronie wrocławskiej poza w/w zmiennikami (np. 67% w ataku Śnieżka, bardzo solidny występ, bądź 58% w przyjęciu Lebiody), na plus duet przyjmujących oraz Błażej Szymeczko. Naliwajko zdobył 19, Lubaczewski 18 punktów, dobrze trzymając przyjęcie. A to, przy 42 próbach kapitana GWR – na poziomie 69% dokładności – to wynik godny pochwały. Szymeczko zdobył za to 13 oczek, z czego 5 razy blokując rywala. Na minus? Ilość własnych błędów. W 3 secie oddaliśmy rywalowi 10 punktów, a w całym meczu, pełnego seta po… popsutych zagrywkach.

Wyjazd do Jaworzna to już jednak przeszłość. A na horyzoncie? Orbita w czwartek i zamknięcie rundy zasadniczej meczem przeciwko Krispolowi Września. W obu przypadkach, na taryfę ulgową nie ma co liczyć.


- Teraz przed nami duże wyzwanie, mecz w Orbicie, dodatkowo przed kamerami. Na pewno chcielibyśmy się pokazać z jak najlepszej strony. Będzie nas pewnie znowu oglądało sporo osób, taka świadomość jest fajna i dodatkowo nakręca. Do tego pamiętajmy o meczu z Wrześnią na koniec. Będzie to ważny moment, bo po nim już wszystko będzie jasne, odnośnie gry w play-off. Nie odpuścimy sobie ani walki ze Stalą, ani z Krispolem, o to jestem spokojny – kończy Sternik.

                 MCKiS JAWORZNO – KS GWARDIA WROCŁAW 3:2 (-23, 21, 22, -23, 24)

MCKiS: Pawlak (1), Grzegolec (27), Pizuński (16), Schmidt (14), Pietras (4), Magnuszewski (3), Zieliński (libero) oraz Gepfert (libero), Wojtaszkiewicz (1), Żeliński (4).

Gwardia: Szymeczko (13), Lubaczewski (18), Naliwajko (19), Sternik (3), Kaźmierczak (8), Śnieżek (10), Dzikowicz (libero) oraz Lebioda (libero), Nowosielski (1), Olczyk (1), Superlak (7).

Foto: Aleksandra Twardowska

Dodaj komentarz

Komentarze (0)