Gwardziści po raz kolejny ze zwycięstwem

czwartek, 26.9.2019 17:58 609 0

Jak na porządną inaugurację we Wrocławiu przystało, Gwardziści wygrali pierwszy mecz w roli gospodarza. Ofiarą był krakowski AZS AGH, który tylko fragmentami starał się przejąć inicjatywę. Sam mecz sportowo nie porwał, ale atmosfera w Orbicie była niepowtarzalna. Np. pomimo środka tygodnia, frekwencja była bardzo obiecująca.

Wrocławskiego kibica trzeba na nowo przekonać do męskiej siatkówki w Orbicie. Ostatnie tygodnie to jednak szeroko zakrojone działania, mające na celu uświadamianie. A przy tym zachęcanie do udziału w ligowych meczach. Efekt? Frekwencja na poziomie 1300 osób, co na warunki KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn – robi wrażenie. Środek tygodnia, transmisja w Polsacie Sport News – wiele było powodów, żeby zostać w domu. A jednak, siatkarski kibic dopisał, w Orbicie dostając to, na co zasłużył.  

– Cieszymy się bardzo, że tylu kibiców pojawi się na naszym meczu. Nie spodziewaliśmy aż takiej fajnej frekwencji. Cenne jest, że przełamaliśmy się i zgarnęliśmy pierwsze zwycięstwo za trzy punkty. Upragnione, które jeszcze mocniej pomogą nam w tym sezonie. Bardzo dobrze czuliśmy się ze sobą na parkiecie, to było też chyba widać. Sporo pracujemy nad tym, żeby nasza gra szła w dobrym kierunku. Przez pewność, którą w sobie wyrobiliśmy, wierzyliśmy w sukces w 4 secie i zamknięcie meczu wygrywając za komplet punktów. Nikt nie wątpił, że tak to się skończy – mówi Krzysztof Gibek, przyjmujący KFC Gwardia.

Po stronie wrocławskiej najwięcej obowiązków miał Łukasz Lubaczewski. Przyjmował 34 razy, atakował za to 35, z czego w ostatecznym rozrachunku – wychodzi 19 punktów w meczu. Czyli jako najlepszy punktujący. Drugi na tej liście Gibek, z 17 oczkami w środowym spotkaniu KFC Gwardia. 

Warto podkreślić, że na meczu pojawiło się wiele ciekawych twarzy. Nie zabrakło legend, Władysława Pakaszewskiego czy Lecha Łasko. Byli również przedstawiciele innych wrocławskich klubów, m.in. futboliści Panthers oraz koszykarki Ślęzy. Wszyscy jednak potrafili bawić się w jednym rytmie, często narzucanym przez Klub Kibica KFC Gwardia. 

 Na pewno było wiele składowych tego zwycięstwa. Pamiętajmy, że my nadal się zgrywamy. Z każdym meczem będziemy grać coraz lepiej, następne spotkanie z Kluczborkiem będzie wyglądało jeszcze bardziej okazale, a my będziemy pokazywać siatkówkę na coraz wyższym poziomie. Dziękuję kibicom za to, że byli na tym meczu i liczę, że będą na naszych kolejnych spotkaniach u siebie. Największą robotę zrobił nasz marketing. Bardzo im dziękuję za to i tym spotkaniem pokazaliśmy im, że ta praca nie poszła na marne. Kibice przyszli, zobaczyli mecz i zwycięstwo. To najważniejsze – podsumował MVP meczu Łukasz Lubaczewski. 

Teraz czeka Gwardzistów trochę inne ułożenie tygodnia pod względem weekendu. KFC Gwardia ma za sobą mecz kolejki nr 3 i pozostaje obserwować wyniki konkurencji. Zespół swój kolejny mecz ligowy zagra 7 października. 

 

KFC GWARDIA WROCŁAW – AZS AGH KRAKÓW 3:1 (20, 19, -21, 22)

KFC Gwardia: Szymeczko (7), Lubaczewski (19, MVP), Nowosielski, Olczyk (5), Gromadowski (11), Gibek (17), Mihułka (libero) oraz Cierniak (1), Sternik, Paszkowski, Maćkowiak (4), Lewicki.

AZS AGH: Jankiewicz, Naliwajko (4), Gąsior (14), Michalak (7), Macyra (11), Łaba (15), Czyrek (libero) oraz Stąsiek (libero), Piwowarczyk, Fenoszyn (1), Szewczyk (8). 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)