Hela Foka w niebezpieczeństwie!

piątek, 10.5.2019 15:15 2551 0

Dziennikarka i reporterka Renata Kijowska, od lat zaangażowana w ochronę środowiska i praw zwierząt, po ciepło przyjętej opowieści o Kubie Niedźwiedziu, który podbił serca czytelników (a prawa do ekranizacji zostały sprzedane na pniu), wraca z historią pewnej foki. Heli Foki.

„Hela Foka. Historie na fali”, bo taki nosi tytuł ta książka, powstała po to, by uwrażliwić najmłodszych czytelników (ale i ich rodziców) na piękno i potrzeby morskich stworzeń, jakimi są foki. W końcu to one jako pierwsze mieszkały w Bałtyku, wcześniej niż pojawili się na jego wybrzeżu ludzie. Jeszcze sto lat temu w naszym morzu żyło sto tysięcy fok szarych. Ich ulubionym pożywieniem były i są ryby, więc by pozbyć się konkurencji ludzie tępili foki.
Zanieczyszczenie środowiska prowadziło do foczych chorób, turystyka zabierała zwierzętom miejsca, gdzie mogłyby na chwilę odpocząć albo, co ważniejsze, spokojnie wychować młode w tradycyjnych siedliskach. Nic dziwnego, że populacja fok drastycznie spadła – ostało się ich tylko 30 procent, a te, które zostały, przestały pojawiać się na polskich plażach. Dalsze wyniszczające działania, takie jak gromadzenie się plastiku w morzach, podwodny hałas czy realne zagrożenie ekologicznymi katastrofami, mogą doprowadzić do tego, że foki i ich morskich przyjaciół będziemy oglądać tylko w książkach.

Renata Kijowska stworzyła Helę Fokę, by opowiedzieć o zagrożonym losie zwierząt zamieszkujących polskie morze.
Ciekawska Hela urodziła się w fokarium, pod okiem najlepszych opiekunów. Teraz nadszedł dla niej czas, by odkryć morski świat. Bałtyk jest ekscytujący i pełen zadziwiających stworzeń – kur diabeł wbrew nazwie okazuje się sympatyczny, a zabłąkana wielorybica zastępuje rodzinę nieśmiałemu morświnowi. Jednak wśród fal czai się też niebezpieczeństwo. Foliowa reklamówka przypomina meduzę, ale czy aby na pewno jest przyjazna? Kto może powstrzymać wyciek toksycznej substancji ze starego wraku?

Odkąd wybrałam się do Stacji Morskiej na Helu, foki zamieszkały w moim sercu tuż obok niedźwiedzi. Rozmowy z pasjonatami morskiej przyrody uświadomiły mi, jak mało wiemy o tym świecie, o naszym morzu – poza tym, że jest zimne. Chciałabym, by opowieść o Heli, jak odpływ, odsłaniała niespodzianki i zapomniane fakty: że foki zamieszkują Bałtyk od wieków, że żyją tu także krewetki, a niewielkie ryby bronią swoich dzieci jak lwy. Mam nadzieję, że Hela pozytywnie wpłynie na wszystkich!
Renata Kijowska

Historia Heli zdążyła wpłynąć już na Krystynę Czubównę, która po lekturze w takich słowach zachęca do przeczytania: Historia Heli jest jak najpiękniejszy film przyrodniczy zapisany słowami. Trzyma w napięciu do ostatniego „kadru”.
Krystyna Czubówna

Książkę w piękny sposób zilustrowała Anna Łazowska.

Dodaj komentarz

Komentarze (0)