Katastrofa ekologiczna na Odrze - komentarz prof. Katarzyny Pawęskiej z Instytutu Inżynierii Środowiska UPWr

czwartek, 8.9.2022 09:18 331 0

Prof. Katarzyna Pawęska z Instytutu Inżynierii Środowiska podkreśla, że jakość wody w Odrze już przed obecną katastrofą nie była dobra, bo ilość ścieków „wlewanych” do rzeki i to zarówno tych za pozwoleniem jak i nielegalnie jest ogromna.

Jakość wody w rzekach jest zła od dawna, a skalę niezarejestrowanych zrzutów ścieków pokazały kontrole w związku z sytuacją na Odrze. Zastanawiające jest to, że przed tą katastrofą takie działania były często przemilczane. Potrzebny był „wstrząs”, który zmotywował do działania – mówi prof. Katarzyna Pawęska z Instytutu Inżynierii Środowiska UPWr.

Odra jest dla regionu najważniejszym centrum bioróżnorodności. Skutki tego, co się wydarzyło, odczuwać będziemy jeszcze przez wiele lat. Dlatego naukowcy UPWr, eksperci od ryb, ptactwa, bioróżnorodności czy rewitalizacji rzek, w cyklu poświęconym Odrze odpowiedzą na nurtujące nas pytania, opowiedzą o rzece i spróbują nakreślić scenariusze dotyczące jej przyszłości.

Prof. Katarzyna Pawęska z Instytutu Inżynierii Środowiska UPWr:

– Jakość wody w Odrze już przed obecną katastrofą ekologiczną nie była dobra. Zgodnie z badaniami i raportami publikowanymi przez instytucje państwowe (m.in. Główny Inspektorat Ochrony Środowiska) o stanie polskich rzek w latach 2014-2019 jedynie nieco ponad jeden procent zbadanych rzek osiągnęło stan dobry JCWP (jednolitych części wód powierzchniowych). Stan pozostałych rzek wskazywany był jako zły. Wpłynęło na to wiele czynników, spośród których możemy wyróżnić: niewłaściwe użytkowanie zlewni (niezrównoważone), niekontrolowane zrzuty ścieków, nieszczelne zbiorniki na nieczystości, spływy z pól itd. Kondycja rzek, w tym również Odry, jest niezwykle ważna, ponieważ głównie od niej zależy prawidłowe funkcjonowanie nie tylko ekosystemów wodnych, ale i lądowych. W ostatnich latach wiele mówiło się o zmianach klimatu, braku wody, ekstremalnych zjawiskach pogodowych i działaniach jakie należy podejmować w celu ochrony przed niedostatkiem wody. Jakość wody w rzekach i jej monitorowanie odsuwane było na dalszy plan.

Ścieki w Odrze – kto to kontroluje?

Ścieki w rzekach pojawiły się z chwilą, gdy człowiek przestał prowadzić koczowniczy tryb życia, zaczął osiedlać się w pobliżu wody, np. przy rzekach, by mieć stały i łatwy dostęp do tego najważniejszego zasobu. Niestety zużytą wodę również odprowadzał do tej samej rzeki i od tego czasu stały się one głównymi odbiornikami ścieków. Tu należy jasno powiedzieć, że dzisiaj do wód powierzchniowych, które stanowić mogą odbiornik ścieków, zgodnie z prawem można odprowadzać jedynie ścieki oczyszczone i to w sposób nienaruszający stanu tych wód. Jest to regulowane między innymi zapisami Prawa Wodnego oraz szeregiem rozporządzeń i dokumentów, w tym m.in. pozwoleniami wodnoprawnymi, w których określa się ilości oraz jakość ścieków odprowadzanych do środowiska bez naruszania jego stanu.

Prof. Katarzyna Pawęska z Instytutu Inżynierii Środowiska Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu
fot. Tomasz Lewandowski

Pozwolenia wodnoprawne na zrzuty ścieków udziela właściwy organ, a m.in. Wody Polskie i Inspektoraty Ochrony Środowiska wspólnie z jednostkami samorządowymi mogą kontrolować przedsiębiorstwa w zakresie nieprawidłowości lub ewentualnych braków dokumentów potwierdzających prawo do zrzutu ścieków. Z faktem odprowadzania ścieków do środowiska wiążą się jednak opłaty, dlatego też dość często słyszy się o nielegalnych zrzutach lub odkrywa się takie miejsca, gdzie ścieki odprowadzanie są do środowiska bez wcześniejszego oczyszczenia. Skalę takich niezarejestrowanych zrzutów pokazały ostatnie kontrole, które spowodowane były sytuacją na Odrze. Zastanawiające jest to, że przed katastrofą takie działania były akceptowane (w milczeniu) lub też nie zwracano na nie uwagi. Potrzebny był dopiero „wstrząs”, który zmotywował do działania.

Uważam, że na tragedię na Odrze, której jesteśmy świadkami, złożyło się wiele czynników, w tym niezrównoważona gospodarka wodno-ściekowa, brak szczegółowej kontroli substancji wprowadzanych do środowiska, ekstremalnie wysokie temperatury w połączeniu z brakiem opadów, wysychające rzeki, które w tym samym czasie przyjmują ścieki. Mówiąc krótko: to wszystko razem to recepta na katastrofę i ma jeden wspólny mianownik – jest nim człowiek.

Co należy zrobić, by taka sytuacja już się nie powtórzyła?

To nie jest proste i powinniśmy się przygotować na lata pracy oraz uzbroić w cierpliwość. Jeżeli chcemy przywrócić dobry stan rzek, odbudować go, to efekty naszych starań będą widoczne dopiero za kilka lat. Myślę, że dobrym krokiem byłaby ponowna weryfikacja pozwoleń na zrzuty nieczystości do odbiornika pod kątem ich ilości i jakości, ale również w odniesieniu do zmieniających się warunków przepływu wody i zdolności samej rzeki do przyjęcia ładunku zanieczyszczeń. Warto rozważyć również rozbudowę sieci monitoringu jakościowego wód powierzchniowych. W monitoring włączyć się mogą oprócz służb ustawowo do tego wskazanych również naukowcy, którzy mogą stanowić eksperckie wsparcie.

Dodaj komentarz

Komentarze (0)