Ruszyła renowacja zabytkowego tramwaju z 1901 roku!

niedziela, 23.11.2014 08:55 7078 0

Właśnie rozpoczęły się prace renowacyjne tramwaju typu Maximum z 1901 r. Wykonawcą remontu nadwozia została wrocławska firma RMT Protram. Wrak pojazdu został przeniesiony do hali remontowej. Pracownicy rozbierają drewniane nadwozie. – Zdjęliśmy już burty oraz dach i odsłoniliśmy węzły drewnianej konstrukcji. Teraz wszystko w rękach stolarzy relacjonuje Tomasz Sielicki – koordynator projektu z ramienia Urzędu Miejskiego.

Tramwaj typu Maximum to unikat na skalę światową. Do naszych czasów zachowało się dosłownie kilka sztuk podobnych pojazdów. Na początku XX w. tramwaje tego typu jeździły po Berlinie, Norymberdze czy Wrocławiu. Egzemplarze z każdego miasta różniły się – ten wrocławski jest zatem jedyny na świecie.

Fot. MPK


Na czym polega ich wyjątkowość? – Były przede wszystkim dłuższe od pozostałych, bo mierzyły 10 metrów. Nie posiadały stałego podwozia jak np. tramwaje typu Nowa Berolina, lecz dwa skrętne wózki – tłumaczy Tomasz Sielicki. – Co ciekawe, koła różniły się wielkością: napędne miały standardową średnicę, a toczne, które pełniły funkcję wyłącznie prowadzącą po szynach, nieco mniejszą – dodaje.

Dwa oryginalne wózki z początku ubiegłego wieku udało się odnaleźć w małym przedsiębiorstwie tramwajowym w miejscowości Woltersdorf pod Berlinem. – Grupa Niemców, zafascynowanych historią tramwajów, postanowiła zachować te elementy specjalnie do renowacji naszego tramwaju. Wśród nich jest także przedwojenny mieszkaniec Wrocławia, który doskonale pamięta tramwaje typu Maximum. 

Od wakacji elementy podwozia czekają na zajezdni przy ul. Wróblewskiego, ale na razie prace renowacyjne dotyczyć będą tylko nadwozia. Drewniana konstrukcja wagonu musi zostać wykonana na nowo, bo przez kilkadziesiąt lat belki spróchniały i nie nadają się do powtórnego użycia. – Te elementy, które pełnią funkcję nośną, zostaną odtworzone. Tramwaj ma w przyszłości jeździć, dlatego jego konstrukcja musi być stabilna. Zostanie ona jednak wykonana z dokładnie takich samych materiałów, co oryginalne, a jako wzór posłużą zachowane elementy – opisuje Tomasz Sielicki. – Podstawę wagonu stanowi dębowa rama, szkielet ścian i dachu wykonano z jesionu, natomiast poszycie dachu to deski sosnowe. Wewnątrz pojawi się także boazeria z ciemnego mahoniu afrykańskiego, tzw. mahoniu sapeli – dodaje.

Jak to się stało, że nadwozie dotrwało do naszych czasów? W latach 60., gdy wagon wycofano z eksploatacji, został on kupiony przez jednego z pracowników MPK i zamieniony na… altankę ogrodową. Przez kilkadziesiąt lat nadwozie stało na działce w Smolcu, po czym zostało przeniesione pod dach. 

Renowacja ma zakończyć się na wiosnę przyszłego roku. Równolegle trwają poszukiwania silników oraz nastawników, które będą niezbędne w następnych etapach renowacji.

Dodaj komentarz

Komentarze (0)