Bo jeśli nie my, to kto? Jeśli nie teraz, to kiedy?

piątek, 9.10.2020 13:26 873 0

Musimy połączyć wszelkie siły ludzi dobrej woli, żeby zapewnić przetrwanie jak największej liczbie gatunków zwierząt. Najnowszy raport WWF „Living Planet” pokazuje, że Ziemia zmierza ku katastrofie. Od 1970 r. wygięło na Ziemi 68% gatunków ryb, płazów, gadów, ptaków i ssaków. Zoo Wrocław i Fundacja Dodo wspierają ponad 30 projektów na całym świecie, które chronią dziko żyjące zwierzęta.

Co może łączyć ogród zoologiczny i pozarządową organizację zajmującą się ochroną środowiska w ponad 100 krajach świata? Ratowanie ginących gatunków i przywracanie ich naturze. O stanie planety Ziemia oraz programach ochrony dzikich zwierząt mówili we wrocławskim zoo jego prezes, szefowa fundacji Dodo oraz rzeczniczka prasowa WWF Polska.

Living Planet Report, to cykliczny dokument przygotowywany przez WWF na podstawie badań ponad 4 000 dziko żyjących gatunków zwierząt w ponad 21 000 populacji. Przedstawia on stan naszej planety na bazie Wskaźnika Żyjącej Planety (wskaźnik LPI), który obrazuje stan środowiska naturalnego. Tegoroczna, 13-ta edycja, potwierdza, że Ziemia zmierza ku katastrofie, bowiem wskaźnik LPI wynosi obecnie 68%. O tyle, na przestrzeni niespełna 5o lat, zmniejszyła się na świecie populacja kręgowców  - ssaków, ptaków, gadów, płazów i ryb. To właśnie najważniejsze wnioski z tego raportu stały się pretekstem do konferencji prasowej, która odbyła się we wrocławskim zoo.

- Raport pokazuje jaką niszczycielską siłą jesteśmy my, ludzie, dla wszystkich dzikich gatunków zwierząt. To też sygnał, że odpowiedzialnością i obowiązkiem nas wszystkich jest to, abyśmy brali udział w ochronie przyrody. Tak jak często niechcący przyczynialiśmy się m.in. naszym stylem życia, czy konsumpcji do szkodzenia przyrodzie, to teraz zróbmy wszystko by jej pomóc. Wspierajmy organizacje czy fundacje zajmujące się ochroną przyrody, zmieniajmy swój styl życia, wybierajmy mądrze polityków – mówiła Katarzyna Karpa-Świderek, rzecznik prasowa WWF Polska.

Skąd pomysł na wspólną konferencję prasową? Ogród od kilku lat bije na alarm, że coraz więcej gatunków zwierząt znika ze środowiska naturalnego, że coraz więcej gatunków wymaga hodowli zachowawczych w zoo, by przetrwać, że teraz jest najwyższy czas, aby działać i ratować co się da.

- WWF to światowa organizacja zajmująca się od ponad 60 lat ochroną przyrody, która ma ogromne osiągnięcia na tym polu. My jesteśmy mniejsi i młodsi, ale staramy się działać i osiągać maksymalne wyniki. Bo jeśli nie my, to kto, jeśli nie teraz, to kiedy – często powtarzam te słowa, ale to jest właściwie ostatni moment i musimy połączyć wszelkie siły ludzi dobrej woli, żeby zapewnić przetrwanie jak największej ilości bioróżnorodności Ziemi. – mówił Radosław Ratajszczak, prezes Zoo Wrocław.

Co ciekawe obie organizacje jako motto swojej działalności wykorzystują słowa brytyjskiego przyrodnika - Sir Petera Scotta, „Nie ocalimy wszystkiego, co byśmy pragnęli. Ale uratujemy o wiele więcej niż mogłoby ocaleć, gdybyśmy w ogóle nie podjęli naszych starań.”

- Ważną i wspieraną przez WWF jest funkcja ogrodów zoologicznych w ratowaniu dzikiej przyrody. Gdy gatunek staje na skraju zagłady, bo w naturze zostają ostatnie osobniki, to często jedyna szansa, by do przyrody wrócił. Tak jak było na przykład z żubrem, którego udało się ocalić mimo, że na początku XX wieku z natury zniknął w wyniku polowań. Fantastycznie byłoby, gdyby udało się ocalić jeszcze więcej gatunków zwierząt. Organizacja WWF popiera rolę jaką pełnią akredytowane ogrody zoologiczne i akwaria w ochronie przyrody, w edukacji, a także badaniach naukowych. Takie ogrody zoologiczne i akwaria przyczyniają się do podnoszenia świadomości w zakresie różnorodności biologicznej oraz konieczności jej ochrony, zwłaszcza wśród osób, które nie mogą pozwolić sobie na podróże do odległych miejsc, aby podziwiać je w ich naturalnych siedliskach – dodała Katarzyna Karpa-Świderek.

- Ogrody zoologiczne ratują ginące gatunki zwierząt nie tylko poprzez hodowlę zachowawczą na swoim terenie, ale także przez wspieranie projektów ochrony zwierząt w ich naturalnym środowisku. Nasze zoo i działająca przy nim Fundacja DODO, którą kieruję, mają obecnie ponad 30 takich projektów w Azji Południowo-Wschodniej, Afryce, Ameryce Południowej i w Europie – dodaje Anna Mękarska, prezes Fundacji Dodo.

Tak więc po raz pierwszy obie organizacje połączyły siły, by jednym głosem mówić o konieczności podjęcia działań na rzecz ochrony dzikiej przyrody. Jednoznacznie wskazując, że ten obowiązek dotyczy każdego człowieka, że nie ma już czasu na stanie i bierne przyglądanie się z boku.

Warto dodać na koniec, że według naukowców z Newcastle University i BirdLife International gdyby nie działania ochroniarskie, w tym ogrodów zoologicznych, to od 1993 r. wymarłoby nawet 48 gatunków, w tym oryksy szablorogie, świneczki karłowate, rysie iberyjskie czy kondory kalifornijskie. Wrocławskie zoo walczy o przetrwanie wielu gatunków, w tym tych pochodzących z Azji południowo-wschodniej. Między innymi dla świń wisajskich, pangolinów, kanczyli filipińskich, dzioborożców palawańskich i filipińskich żółwi leśnych organizuje, wraz z fundacją DODO, tegoroczną, wirtualną edycję biegu charytatywnego „Wild run”. Biec może każdy – bez względu na wiek czy miejsce przebywania, wystarczy zarejestrować się przez stronę www.wildrun.eu do 22 listopada br., przebiec wybrany dystans (1, 5 lub 5km) rejestrując wynik w jednej z aplikacji do pomiaru czasu i wczytać w portalu datasport. Cały zysk z biegu zostanie przekazany aż do dziewięciu organizacji pozarządowych, które działając m.in. w Wietnamie, Laosie, na Filipinach czy Sumatrze, ratują dziko żyjące zwierzęta.

Dodaj komentarz

Komentarze (0)