List Czytelniczki: Ludzie potraktowani jak zwierzęta
Nasza Czytelniczka, Pani Jadwiga Malewska, pisze do nas w sprawie chaosu komunikacyjnego na ulicy Grabiszyńskiej i placu Legionów związanego z montażem wiaduktu nad Grabiszyńską.
Chciałam zwrócić Państwa uwagę na politykę komunikacyjną Wrocławia podczas remontów, a dokładniej kwestię informacji pasażerów w tym temacie. Mam tu na myśli szczególnie zmiany w kursowaniu MPK z powodu montażu wiaduktu nad ulicą Grabiszyńską.
W poniedziałek miasto postanowiło wstrzymać kursowanie czterech linii tramwajowych na ulicy Grabiszyńskiej i puścić przez Grabiszyńską do placu Legionów jeden autobus 704. Widać żaden urzędnik, który taką decyzję podejmował, nie zamierzał przetestować swojego pomysłu w praktyce.
W poniedziałek w autobusie linii 704 ludzie jechali ściśnięci jak sardynki! Miasto potraktowało mieszkańców jak zwierzęta i upakowało ich do jednego autobusu i to jeszcze takiego, który nie jest przegubowy! To jest przecież niedopuszczalne!
Na tym to nie koniec. Wysiadając na placu Legionów, przystanki w ogóle nie są oznaczone, oczywiście prócz tych nieczynnych. Ludzie miotali się po placu Legionów (a ja razem z nimi) szukając przystanku, z którego odjeżdża ich tramwaj. Komunikatu na przystankach ze strony miasta żadnego, oprócz informacji na tablicach elektronicznych, że zmiany w rozkładzie znajdują się na stronie pasażer.mpk.wroc.pl. I to była już przesada! Miasto liczy, że każdy ma w telefonie internet i sprawdzi, jak kursują tramwaje? A co z ludźmi starszymi? Dziećmi? Od czego są te tablice, skoro czas przyjazdów tramwajów i autobusów i tak się nie zgadza z rzeczywistym, a jak już jest jakiś komunikat wyświetlany, to jest to informacja, że więcej szczegółów trzeba szukać na stronie MPK!
To już nie pierwszy raz kiedy miasto z powodu montażu lub demontażu funduje wrocławianom taką mękę na Grabiszyńskiej.
Jadwiga Malewska
Przeczytaj komentarze (2)
Komentarze (2)