Koszykarki Ślęzy chcą przedłużyć swój sezon o kolejne spotkanie

piątek, 26.4.2019 09:30 914 0

Dziś o godz. 18.15 Ślęza Wrocław zmierzy się z Arką Gdynia w drugim meczu rywalizacji o brązowy medal Energa Basket Ligi Kobiet. Wrocławianki mają tylko jeden cel - wygrać i w poniedziałek nad morzem rozegrać trzecie i decydujące spotkanie.

       Fot. Ślęza Wrocław

Mecz w Gdyni koszykarkom Ślęzy zdecydowanie nie wyszedł. Wrocławianki były słabsze od swoich rywalek w niemal każdym aspekcie koszykarskiego rzemiosła, a przegrana 52:71 i tak jest średnim wymiarem kary ze strony zawodniczek Arki, które w pewnym momencie prowadziły nawet trzydziestoma punktami. Trener Arkadiusz Rusin otwartym tekstem mówi, co było głównym problemem jego podopiecznych we wtorkowej konfrontacji. 

Tak, jak powiedziałem na konferencji pomeczowej, wiele rzeczy zależy od sfery mentalnej, od tego, jak wyjdziemy na mecz i jak jesteśmy gotowi grać. Jeżeli zespół jest nastawiony dobrze i zdeterminowany, to braki i niedoskonałości koszykarskie można wyeliminować chęciami czy pomocą. Tego nie było w nas w ostatnim meczu - stwierdził szkoleniowiec 1KS-u.

Zupełna niemoc. Gdynia od początku wyszła w dobrym rytmie, przyjęła podobną strategię co Gorzów, przez co miałyśmy problemy z przebiciem się pod kosz, nie trafiałyśmy z obwodu, nie rozmawiałyśmy ze sobą w obronie i wynik to bardzo dobrze odzwierciedlił - dodała skrzydłowa Ślęzy Agata Dobrowolska

I choć porażka w Gdyni była wysoka i bolesna, to jednak był to tylko jeden mecz w rywalizacji do dwóch zwycięstw. Choć to truizm - walka o brązowy medal bynajmniej nie zakończyła się po spotkaniu nad morzem. Historia, także i Ślęzy, doskonale pokazuje, że mecz meczowi nierówny. Wystarczy wspomnieć walkę o brąz z zeszłego sezonu, kiedy to wrocławianki wygrały w Krakowie 66:62, żeby we Wrocławiu ulec Wiśle aż 58:88. Żółto-czerwone zebrały się jednak w sobie, żeby decydujące spotkanie rozstrzygnąć na swoją korzyść triumfując 62:58. Dlatego też trener Rusin nie załamuje się wynikiem wtorkowej konfrontacji.

- Każdy kolejny mecz to nowe zawody. Nie podchodzę do tej rywalizacji w układzie serii. W ostatnich latach mieliśmy sporo doświadczeń w przeróżnych seriach. Nawet zeszłoroczna rywalizacja o brązowy medal przebiegała nielogicznie - zespoły skazywane na porażkę wracały do rywalizacji, jechaliśmy do Krakowa na wycieczkę, a wróciliśmy z medalem. Wszystko jest nieprzewidywalne - podkreślał Arkadiusz Rusin

Wrocławianki wiedzą, jak radzić sobie z Arką. W sezonie zasadniczym koszykarki 1KS-u dwukrotnie wygrały, a patrząc na poprzednie dziesięć spotkań, dały się pokonać tylko raz, w ćwierćfinałach rozgrywek 2016/17, ostatecznie zakończonych historycznym mistrzostwem Polski dla Ślęzy Wrocław. 

To, że wygrałyśmy z nimi dwukrotnie w trakcie sezonu o czymś świadczy. Arka wzmocniła się jedną zawodniczką, ale nie aż tak, żeby różnica pomiędzy naszymi drużynami była aż tak duża. Rywalki są w naszym zasięgu, tylko musimy zagrać najlepiej, jak potrafimy. Zespół z Gdyni do połowy miał zaledwie kilka fauli. To świadczy o naszej pasywności w ataku i to trzeba zdecydowanie zmienić. Musimy wprowadzić nieco zamętu w obronie i postarać się wprowadzić rywalki w kłopoty z przewinieniami. Osobiście chciałabym, żeby nasz zespół zaprezentował się o wiele lepiej niż w poprzednich dwóch spotkaniach, bo wiem, że stać nas na to, żeby grać lepiej - powiedziała Dobrowolska.

Wspomnianą przez skrzydłową Ślęzy zawodniczką jest reprezentantka USA Nia Coffey, która we wtorek była trzecią opcją w ataku Arki, rzucając 11 punktów. Pierwsze dwie to Barbora Balintova (16 punktów) i Emma Cannon (15 oczek). Którą z zawodniczek łatwiej zatrzymać koszykarkom z Wrocławia?

- Mimo, że Balintova zagrała świetne spotkanie i jest w super formie, to Cannon jest silniejszą zawodniczką i skupia na sobie całą naszą obronę podkoszową. Doskonale potrafi zbierać piłki w ataku, świetnie wykańcza akcje, czy to indywidualnie, czy to po asyście. Musimy trzymać Balintovą przed sobą, nie pozwalać jej na łatwe wejścia pod kosz i lay-upy - oceniła zawodniczka Ślęzy.

- W sezonie zasadniczym łatwiej było nam zatrzymać Balintova, ale we wtorek pokazała się z bardzo dobrej strony. W tej chwili to jest kwestia tego, czy potrafimy powtórzyć w obronie to, co wychodziło nam w poprzednich meczach z Gdynią - dodał Rusin.

I to jest główne założenie wrocławianek na piątkowe spotkanie. Jeśli powtórzą to, co działało w sezonie zasadniczym, a do tego nie dadzą się zaskoczyć nowym pomysłom trenera Gundarsa Vetry, to z pomocą dopingu kibiców Ślęzy ostatni mecz rozgrywek 2018/19 we Wrocławiu zakończy się zwycięstwem 1KS-u i jednocześnie sprawi, że losy brązowego medalu rozstrzygną się dopiero w poniedziałek. 

Początek piątkowej konfrontacji o godz. 18.15. Transmisję z tego spotkania przeprowadzi telewizja Sportklub. Bilety będą dostępne w kasie hali AWF na godzinę przed rozpoczęciem meczu. 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)