Kraków zdobyty! Ślęza bliżej brązowego medalu

czwartek, 26.4.2018 11:00 1337 0

Koszykarki Ślęzy pokonały na wyjeździe Wisłę CanPack Kraków 66:62 w pierwszym meczu o brązowy medal Energa Basket Ligi Kobiet. Tym samym wrocławianki potrzebują jeszcze jednego zwycięstwa, żeby zakończyć sezon na podium. Spotkanie numer dwa już w piątek, w hali AWF-u przy Stadionie Olimpijskim.


To nie był łatwy mecz dla obu drużyn. W grze Ślęzy i Wisły było sporo nerwowości i niedokładności, zwłaszcza w pierwszej połowie. Na początku nieco lepiej z emocjami radziły sobie krakowianki. Miejscowe prowadziły po pierwszej kwarcie pięcioma punktami. Drugą odsłonę Ślęza rozpoczęła od serialu punktowego 9:0, ale na półmetku nadal przegrywały pięcioma oczkami.

Po zmienia stron przewaga Wisły CanPack urosła nawet do ośmiu oczek, ale wrocławianki nie zamierzały się poddawać. Wszystko, co najlepsze mistrzynie Polski z 2017 roku zostawiły na ostatnią ćwiartkę. Tę część gry Ślęza wygrała 23:13, a cały mecz 66:62.

Jedną z najważniejszych zawodniczek w drużynie z Wrocławia była Agnieszka Majewska. Doświadczona środkowa, która dołączyła do zespołu w styczniu, do tej pory nie spędzała na parkiecie wielu minut. W środę dostała ich 18 i wykorzystała jej niemal perfekcyjnie. Zdobyła osiem punktów, miała cztery zbiórki, trzy bloki i trzy przechwyty. Fragmenty gry z nią na boisku Ślęza wygrała w sumie 12 punktami.

Oprócz Agnieszki Majewski na wyróżnienie zapracowały obwodowe Sharnee Zoll-Norman i Elina Dikeoulakou, a także środkowa Tijana Ajdković. Jednak nie byłoby zwycięstwa Ślęzy, gdyby nie pomoc innych zawodniczek, które także dorzuciły swoje cegiełki do sukcesu. Przy tak wyrównanym spotkaniu ich zdobycze punktowe, choć skromniejsze, były niemniej ważne.
Z powodu kontuzji w Krakowie nie wystąpiła Agnieszka Kaczmarczyk.

Drugie spotkanie o brązowy medal już w piątek, w hali wrocławskiej AWF przy Stadionie Olimpijskim. Początek o godz. 19:00. 

Wisła CanPack Kraków – Ślęza Wrocław 62:66 (19:14, 13:13, 17:16, 13:23)

Wisła: Cheyenne Parker 27 (1), Giedre Labuckiene 12, Maurita Reid 7 (1), Leonor Rodriguez 6, Magdalena Ziętara 4, Katarzyna Suknarowska-Kaczor 4, Sonja Greinacher 2, Farhiya Abdi, Tamara Radocaj.

Ślęza: Elina Dikeoulakou 18 (2), Sharnee Zoll-Norman 16 (2) Tijana Ajduković 12, Agnieszka Majewska 8, Kourtney Treffers 4, Tania Perez 3 (1), Karina Szybała 3 (1), Klaudia Sosnowska 2, Marissa Kastanek.Stan rywalizacji (do dwóch zwycięstw): 1-0 dla Ślęzy. 

Kolejny mecz: piątek 27 kwietnia, godz. 19:00, we Wrocławiu.

Po meczu powiedzieli:

Arkadiusz Rusin (trener Ślęzy): - Przede wszystkim cieszę się z postawy zespoły. Cieszę się także z tego, że po przegranej serii z Artego Bydgoszcz w taki, a nie inny sposób, nie położyliśmy się w Krakowie. Był w tym meczu moment, że przegrywaliśmy ośmioma punktami, ale dziewczyny próbowały odmienić losy spotkania. To może nie była koszykówka na najwyższym poziomie, ale rozegraliśmy szósty mecz ciągu dziesięciu dni. Ciężko było o fajerwerki. Najważniejsze jest jednak zwycięstwo. Ta wygrana tak naprawdę jeszcze nic nam nie daje. Historia tych play-offów już nas tego nauczyła. Nic się nie zmienia, trzeba dążyć do kolejnego zwycięstwa. Mamy mało czasu do drugiego spotkania, szybko musimy zapomnieć o dzisiejszym zwycięstwie.

Agnieszka Majewska (zawodniczka Ślęzy): - To był dla nas bardzo ważny mecz. Chciałyśmy pokazać charakter. Przyjechałyśmy tu po zwycięstwo, ale pomijając wynik, chciałyśmy coś udowodnić i zmazać plamę i zatrzeć złe wrażenie po wysokiej porażce w Bydgoszczy. Cieszymy się, że nam się to udało. Szybko jednak zapominamy o tym meczu, bo w piątek jest kolejny, a walka toczy się do dwóch zwycięstw. 

Krzysztof Szewczyk (trener Wisły CanPack): - To nie był porywający mecz. Mieliśmy jeden problem – nie trafialiśmy z otwartych pozycji. Mieliśmy tylko dwa celne rzuty za trzy na trzynaście oddanych. Za dwa też nie trafialiśmy. Ślęza wygrała i prowadzi 1-0. Nam pozostaje jechać do Wrocławia po zwycięstwo.

Sonja Greinacher (zawodniczka Wisły CanPack): Gratulacje dla Ślęzy. Był to bardzo ciężki i wyrównany mecz. Teraz musimy wygrać mecz we Wrocławiu, aby wrócić i zwyciężyć przed własną publicznością w niedzielę.

Dodaj komentarz

Komentarze (0)