Lech Wałęsa we Wrocławiu. O „Solidarności” i koszulce „Konstytucja” (ZDJĘCIA)

piątek, 12.4.2019 10:29 1634 0

 -Żeby nam się chciało chcieć, piękny świat będziemy mieć  - mówił prezydent Lech Wałęsa podczas swojej krótkiej wizyty we Wrocławiu.

Legendarny przywódca „Solidarności”, na zaproszenie miasta i Agencji Rozwoju Aglomeracji Wrocławskiej, przyjechał na konferencję “Global Business Services Leaders’ Club European Spring eXchange” zorganizowaną przez firmę EY. 

W czasie wydarzenia na Stadionie Wrocław spotkało się blisko 200 menedżerów z całej Europy, głównie reprezentujących branżę nowoczesnych usług biznesowych. 

Lech Wałęsa był głównym prelegentem drugiego dnia konferencji. Przed nim we Wrocławiu wystąpił m.in. Tony Saldanha – były wiceprezes koncernu Procter & Gamble (P&G). 

O ile Saldanha koncentrował się na biznesie, o tyle laureat Pokojowej Nagrody Nobla jeszcze poszerzył perspektywę. – Wiem, że macie swoje problemy i swoje interesy. Ale jak już będziecie mieli dość rozmowy o tym, to po prostu zastanówcie się, jak my mamy dzisiaj żyć – mówił do zebranych Wałęsa. 

Prezydent był w doskonałym humorze, swoje wystąpienie i odpowiedzi na pytania zadawane przez Pawła Gołębskiego, przerywał żartami. Także na swój temat. – Nigdy nie nauczyłem się angielskiego i to jest mój największy mankament. Proszę Was wymyślcie takie telefony, że ja będę mówił po swojemu, a drugi będzie mnie słyszał w swoim języku – mówił.  – Słyszałem, że to jest możliwe, tylko tłumacze nas blokują – dodawał ze śmiechem. 

Do Wrocławia Wałęsa przyjechał w swojej legendarnej koszulce z napisem „Konstytucja”.

 – Ja tych koszulek mam ze 30, ale ponieważ są w tych samych kolorach, to ludzie myślą, że chodzę tylko w jednej – żartował były prezydent. 

Na poważnie dodawał: - Ja tą koszulką mówię Polsce, że tu jest łamana konstytucja, tu jest łamany podział władzy. Ale ja też światu mówię: „Nie lekceważcie demokracji, chodźcie na wybory”. Bo inaczej inni wybiorą takich dziwaków, że się nie poznacie.

Lech Wałęsą w swoim wystąpieniu wskazywał trzy problemy. Po pierwsze, braku wspólnych wartości, na których dałoby się zbudować Europę i zglobalizowany świat. Po drugie, nierówności majątkowych pomiędzy poszczególnymi członkami społeczeństwa. – Dziś 10 procent najbogatszych osób na świecie, ma większy majątek jak pozostałe 90 procent. To jest nie do utrzymania, w epoce telefonów komórkowych, internetu. Potrzebujemy nowego okrągłego stołu, stołu, do którego usiądą i biedni i bogaci – podkreślał legendarny przywódca „Solidarności”. Kolejny problem to jego zdaniem, populizm, demagogia i kłamstwa polityków. – To wszystko trudne, ale nie mówcie mi, że nie do pokonania. Już mi tak mówili, jak był Związek Sowiecki, żołnierze na terenie Polski, broń atomowa. A mimo to rozmontowaliśmy stary system, pięknie zwyciężyliśmy. To jest możliwe także dziś – z tym intelektem, z tymi maszynami – przekonywał.

Lech Wałęsa odnosił się także do „Solidarności”. Nie ukrywał, że obecnie nie jest mu po drodze z władzami związku, który kiedyś budował. – Ja apeluję, by im zabrać możliwość posługiwania się tym logo. Niech powstaną nowe „Solidarności”. Wy to musicie zrobić. Bo potrzeba nowej solidarności, solidarności na dzisiejsze czasy – podkreślał. 

Były prezydent Polski opowiadał zebranym o debacie, w której wystąpił z byłym kanclerzem Niemiec Gerhardem Schröderem. Według Wałęsy nie był on zachwycony perspektywą pomocy takim państwom jak Polska czy Czechy. – Tłumaczyłem mu: Panie, jak Pan dasz Polakom trzy euro na dobry cel lewą ręką, to prawą trzy razy tyle zarobisz. Bo będziemy mieli za co kupować nowe produkty, będziemy mieli z czego regulować swoje zobowiązania. Tak funkcjonuje nowa gospodarka, nowa Europa. I wtedy dostałem brawa – wspominał Wałęsa. 

Na koniec swojego wystąpienia we Wrocławiu, również otrzymał oklaski. Na stojąco. 

Fot. Janusz Krzeszowski Źródło: informacja prasowa

Dodaj komentarz

Komentarze (0)