Na Wigilię jedzą mięso i nie dają dzieciom prezentów

środa, 24.12.2014 14:15 7467 1

Ma 31 lat i dopiero od 5 lat mieszka w Polsce. We Wrocławiu zaś od 4 miesięcy. Jest Kubańczykiem, ale mieszkał też w Hiszpanii. Armando Cruz w rozmowie z Doba.pl mówi o tym, co lubi w polskich świętach, ale również objaśnia dlaczego na Kubie w Wigilię gra się w domino i nie daje prezentów.

 Armando Cruz / fot. Księgarnia Hiszpańska

Święta na Kubie są katolickie?

Na Kubie mamy santerię, czyli połączenie katolicyzmu i wierzeń ludu Joruba, czyli wierzeń nigeryjskich.

Jak się spędza Boże Narodzenie na Kubie?

Nie mamy dużej tradycji świętowania Bożego Narodzenia. Dopiero od 15 lat 25 grudnia jest dniem wolnym. Tak naprawdę to są rodzinne święta. 24 grudnia mamy odpowiednik polskiej pasterki tzw. misa del gallo. Większość ludzi tak naprawdę tylko tego dnia idzie na mszę do kościoła. Na Kubie do kościoła co niedzielę to chodzą tylko starsi ludzie…

Co jecie w Wigilię?

Na Kubie zawsze jemy ryż. Mamy ryż z fasolą czarną i to jest gotowane razem. Nazywamy to moros y cristianos. Gotujemy również ryż z czerwoną fasolą. Jemy też kotlety. Mamy ciasto - turron, które zostało na Kubę przywiezione przez Hiszpanów. Spożywamy także yukę. To jest roślina typowa dla krajów tropikalnych. Nie pijemy nic konkretnego. Zazwyczaj jest to rum, ale tego dnia nie pijemy zbyt dużo. 25 grudnia jemy podobnie. Dodatkowo również ryż z kurczakiem. Ten ryż jest żółty, jednak przyprawiamy go swoimi przyprawami, a nie curry. Na Kubie nie lubimy curry.

Dajecie sobie prezenty?

My, podobnie jak w Hiszpanii, dajemy prezenty na Trzech Króli.

Choinka?

To zależy. W niektórych domach jest, a w niektórych nie. Nie jest to obowiązkowe.

Macie płatek?

Nie mamy. Wigilia wygląda tak, że jemy kolację, a potem np. gramy w domino.

A potem idziecie na pasterkę?

Nie wszyscy. Tylko te osoby, które są katolikami.

Jak wyglądają święta w Hiszpanii?

W Hiszpanii święta zaczynają się 22 grudnia. Wtedy też jest specjalna świąteczna loteria, El Gordo de Navidad. Pierwsze nagrody to nawet 4 mln euro. Każdy bilet kosztuje 20 euro, a sprzedaje się  je już od lipca. 24 grudnia jemy kolację z rodzicami. W każdym regionie je się inne mięso. W Hiszpanii śpiewa się kolędy, ale ich teksty są bardzo głupie, np. rybki piją i piją wodę. 25 grudnia również spożywa się posiłek z rodziną. 28 grudnia jest nazywany  Dia del los Santos Inocentes (Dzień Niewiniątek) i jest to dzień podobny do polskiego prima aprilis. Wtedy też wszyscy robią sobie psikusy, nawet w radiu czy w telewizji.

W Hiszpanii daje się prezenty?

Tak, ale na Trzech Króli.

Jak wręczacie prezenty na Trzech Króli?

Rodzice chowają prezenty, a dzieci szukają paczek po całym domu. Jeżeli dziecko nie było grzeczne, to zamiast prezentu może dostać węgiel.

Lubisz polskie jedzenie na święta?

Nie lubię buraków. Kapusta z grzybami i uszka są dobre. Ryby nie lubię, pomimo że mój tato był marynarzem na Kubie. Jak jestem u teściów, to jem to, co jest, ale jak wrócę do domu, to zawsze muszę zjeść jeszcze kanapkę. W drugi dzień świąt to ja gotuję jedzenie, jak na Kubie, i zawsze wszyscy mówią, że im smakuje.

Rozmowa została przeprowadzona we wrocławskiej Księgarni Hiszpańskiej przy ulicy Szajnochy, która jest unikalnym miejsce. we Wrocławiu , gdyż jest jednocześnie księgarnią, czytelnią, kawiarnią i jak sami właściciele stwierdzają "ośrodkiem ibero- i luzo- kultury".

Rozmawiała Adriana Boruszewska Doba.pl

Przeczytaj komentarze (1)

Komentarze (1)

Happy poniedziałek, 12.01.2015 14:43
"Jak jestem u teściów, to jem to, co jest, ale...