Neurochirurdzy pomagają chorym z nerwicą natręctw

środa, 11.10.2017 14:47 1210 0

Neurochirurdzy i neurolodzy z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego wszczepili elektrody młodej kobiecie cierpiącej na nerwicę natręctw. Z ich pomocą mogą prowadzić głęboką stymulację mózgu, co poważnie zmniejszy dolegliwości choroby.

Na nerwicę natręctw chorują ok. 2-3 osoby na 100. Przypadłość może mieć różne natężenie. U ok. 60-70 procent chorych skuteczna jest psychoterapia i farmakoterapia. W skrajnych przypadkach uniemożliwia normalne funkcjonowanie, w pracy i w domu. Tak było w przypadku 30-letniej kobiety operowanej w klinice przy ul. Borowskiej w czerwcu.

Chorobę zdiagnozowano u niej około 20 lat temu. Przez cały dzień, a także w nocy miała obsesyjne myśli, ciągłe wątpliwościmówi dr Jan Aleksander Beszłej z Kliniki Psychiatrii Uniwersytetu Medycznego.Zastanawiała się, czy wyjść po zakupy, czy zostać w domu. Czy coś ugotować, a nawet czy iść do toalety, a kiedy już poszła, to czy z niej wyjść. W dodatku ciągle szukała potwierdzenia w otoczeniu, czy dobrze zrozumiała komunikat, czy nikogo nie obraziła, czy coś dobrze zrobiła. W jakimś stopniu to zjawisko dotyczy wielu osób, które przy wyjściu z domu sprawdzają, czy powyłączały sprzęty, ale tej choroba dosłownie zrujnowała życie.

W dodatku nie skutkowało leczenie farmakologiczne i psychoterapia. Dopiero metoda tzw. głębokiej stymulacji mózgu przyniosła efekt. Dolegliwości przygasły o ok. 50 proc. Pacjentka czuje się na tyle dobrze, że zaczęła szukać pracy.

Operację wszczepienia elektrod przeprowadził zespół z Kliniki Neurochirurgii przy wsparciu lekarzy z Kliniki Neurologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego.

Na pomoc chorym z Parkinsonem

Dr hab. Paweł Tabakow, szef neurochirurgii, tłumaczy, że wykorzystana metoda nie jest nowa. To rozwiązanie jest powszechnie wykorzystywane, także w USK. – Mamy na koncie ponad 20 zabiegów wszczepienia elektrod osobom z chorobą Parkinsona, drżeniem samoistnym, dystonią – mówi prof. Stanisław Budrewicz z Kliniki Neurologii USK.

W czerwcu po raz pierwszy zastosowali ją u chorej z zaburzeniami obsesyjno–kompulsyjnymi.

Przy tego rodzaju zaburzeniach, mówiąc w dużym skrócie, pewien obszar mózgu działa nadaktywnie. Dzięki odpowiedniej stymulacji elektrycznej przywracamy równowagę w neuroprzekaźnictwie między poszczególnymi częściami mózgu wyjaśnia dr hab. Paweł Tabakow.Możemy tak ustalić parametry ładunku elektrycznego, aby osiągnąć pożądany efekt.

Prof. Joanna Rymaszewska, kierownik Katedry i Kliniki Psychiatrii Uniwersytetu Medycznego: – Szukamy osób cierpiących z powodu zaburzeń obsesyjno–kompulsywnych, którzy mogłyby poddać się takiemu zabiegowi. Najlepiej gdyby zgłoszenie skonsultowały ze swoimi lekarzami prowadzącymi, bo nie wszyscy kwalifikują się do operacji.

źródło: wrocław.pl

Dodaj komentarz

Komentarze (0)