Pangoliny i żądza pieniądza

piątek, 1.3.2019 15:48 2804 0

Pangoliny, czyli łuskowce, to obecnie najbardziej pożądane zwierzęta na czarnym rynku tak zwanej tradycyjnej medycyny wschodniej. Szacuje się, że handel nimi to aż 20% tego rynku. Przemytnicy płacą kłusownikom za kilogram około 11,5 tys. zł. Nie dziwi więc, że dla zysku kłusownicy wpychają tym zwierzętom do gardła rurkę by nakarmić je piaskiem i uzyskać większą masę. Odebrane przemytnikom wymagają troskliwej i kosztownej opieki. Dzięki wrocławskiemu ogrodowi zoologicznemu powstanie „pangolinarium” w Laosie, gdzie zwierzęta będą wracały do zdrowia. Trwa również zbiórka publiczna na Facebooku zainicjowana przez wolontariuszkę Fundacji Zoo Wrocław DODO – Karolinę Nowacką, która przez miesiąc opiekowała się pangolinami w Save Vietnam's Wildlife.

W środowisku naturalnym występuje obecnie osiem gatunków łuskowców, po cztery w Afryce i Azji. Wszystkim IUCN (Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody) nadała status zagrożonych wyginięciem. Najbardziej zagrożone są te występujące w Azji ze względu na bliskość rynku docelowego. Ten rynek docelowy to przede wszystkim Chiny i Wietnam, gdzie łuski i mięso tych ssaków są szeroko wykorzystywane w tak zwanej tradycyjnej medycynie. Wraz ze wzrostem gospodarczym Chin, bogacą się również mieszkańcy, których coraz częściej stać na mięso żółwia, amulet z tygrysa, medykament z rogu nosorożca, czy właśnie łusek pangolina. 

Wietnam i Laos są krajami o bardzo dużej aktywności przemytników pangolinów. Każdego miesiąca przechwytywane są tam nielegalne transporty tych zwierząt. Przejmowanych jest kilkadziesiąt, a nawet kilkaset żywych osobników w jednym takim transporcie. Najczęściej są one w fatalnym stanie i trafiają do kilku centrów leczenia i rehabilitacji. Te które uda się uratować i wyleczyć trafiają z powrotem do natury. O skali przemytu świadczą konfiskaty w portach, gdzie celnikom udaje się czasami udaremnić przemyt kilku tysięcy ton łusek czy mrożonego mięsa pangolinów. Szacuje się, że w latach 2005-2015 około 1 000 000 pangolinów padło ofiarą kłusowników.

Jednak opieka nad przejętymi pangolinami i przywracanie ich do środowiska naturalnego nie są proste. Nie przystosowują się one bowiem do żywności alternatywnej czy sztucznej, do tego cierpią na stres, depresję i niedożywienie, co prowadzi do znacznego skrócenia długości ich życia. Odebrane przemytnikom zwierzęta są często w bardzo złym stanie, wymagają dożywienia, leczenia i rehabilitacji. W praktyce oznacza to, że aby z sukcesem zająć się opieką nad pangolinami należy stworzyć im odpowiednie warunki. W tym celu powstają „pangolinaria” czyli obiekty, gdzie panuje odpowiednia wilgoć, gdzie łuskowce mogą kopać nory i gdzie mają przestrzeń oraz spokój. 

Wrocławskie zoo w zeszłym roku wsparło finansowo powstanie dwóch takich budynków – jeden dla Lao Conservation Trust for Wildlife i drugi w stacji Free the Bears. Teraz do akcji przyłącza się również Fundacja DODO, która wspiera ratowanie pangolinów w tych stacjach oraz w Save Vietnam’s Wildlife, gdzie od 2014 roku ratowane są skonfiskowane pangoliny. 

- Wybraliśmy te ośrodki, ponieważ są to sprawdzone projekty, które mają olbrzymie sukcesy w zakresie leczenia i przywracania zwierząt do środowiska naturalnego. Na tym ostatnim elemencie najbardziej nam, jako fundacji, zależy – mówi Anna Mękarska prezes fundacji. 

 W stacji Free the Bears w Laosie powstaje, dzięki finansowaniu przez Zoo Wrocław i Zoo Praga budynek „pangolinarium”, gdzie będzie mogło zamieszkać na czas leczeni i rehabilitacji ponad 100 osobników. Następnie zostaną ponownie wprowadzane do ich środowiska naturalnego.

Potrzebne są też środki na codzienną działalność tych ośrodków, które utrzymują się z darowizn. Opieka nad uratowanymi pangolinami to nie tylko fachowi opiekunowie, ale również lekarstwa, żywność, dozór weterynaryjny i ochrona. Dlatego wolontariuszka fundacji DODO – Karolina Nowacka, która w lutym przebywała w Save Vietnam’s Wildlife opiekując się pangolinami, zainicjowała zbiórkę na Facebooku. 

- Pomagając w ośrodku byłam po przejęciu około 200 osobników pangolinów z przemytu. To było jednocześnie straszne i cudowne doświadczenie. Straszne, bo były w bardzo złym stanie i wiele z nich nie przeżyło. Cudowne, bo te które przeżyły wrócą do domu - do środowiska naturalnego. Ponadto byłam świadkiem narodzin młodego łuskowca – mówi Karolina Nowacka. - Pokochałam te niezależne, bezbronne zwierzęta i chciałabym pomóc je ratować, a tym samym również środowisko w którym żyją. Stąd pomysł na zbiórkę. A dlaczego 3 tys. zł? Przeliczyłam miesięczny koszt utrzymania jednego pangolina – jest to ok 170 $. Bardzo chciałam, aby udało się pomóc chociaż pięciu pangolinom stąd 18 mln dongów wietnamskich, czyli 3 tys. polskich zł.

Dlaczego warto ratować pangoliny? Przede wszystkim dlatego, że jak każdy gatunek ma swoją rolę w środowisku – zwalczają szkodniki i poprawiaj strukturę gleby. Jeden pangolin rocznie zjada około 70 mln mrówek i termitów, wyobraźmy sobie co się stanie z populacją tych owadów, gdy te ssaki znikną. 

CIEKAWOSTKA

Przyczyną kłusownictwa i przemytu pangolinów są ich łuski, które stanowią około 20% wagi zwierzęcia i według „certyfikatów” znachorów tradycyjnej medycyny chińskiej mają pomagać na laktację, odprowadzać gromadzącą się ropę, łagodzić choroby skóry czy nawet wyleczyć z porażenia dziecięcego. Tymczasem łuski pangolinów zbudowane są z keratyny, podobnie jak ludzkie paznokcie czy rogi nosorożców i nie mają żadnych właściwości leczniczych. To trochę tak, jakbyśmy obgryzali paznokcie i jedli je wierząc, że to nas leczy.

O skali przemytu pangolinów mogą powiedzieć dane z Azji i Afryki. W 2014 roku w Chinach przechwycono transport 1 000 przemycanych pangolinów, w 2015 roku w Indonezji, przyłapano kłusowników z 5 tonami zamrożonych łuskowców, w 2018 r. na Tajwanie celnicy odkryli kontener zawierający 13 ton pozbawionych łusek pangolinów – oszacowano, że to szczątki 4 000 zwierząt. Natomiast w 2017 r., na dzień przed Światowym Dniem Pangolinów, urzędnicy w Kamerunie spalili 3 tony skonfiskowanych łusek pochodzących od 10 000 zwierząt, a rząd Kamerunu podaje, że w latach 2013-2017 skonfiskował ponad 8 ton łusek. Naukowcy generalnie szacują, że w latach 2005-2015 kłusownicy odłowili ze środowiska naturalnego w Azji i Afryce ponad 1 mln pangolinów.

Dodaj komentarz

Komentarze (0)