Plac Grunwaldzki zazielenił się 1 grudnia. Zobacz niecodzienny happening!

poniedziałek, 12.12.2016 11:43 449 0

Pomoc nie gryzie to akcja społeczna, która pokazuje mieszkańcom Wrocławia, jak wiele psów i kotów latami czeka na nowy dom. 1 grudnia w jednym z wrocławskich przejść podziemnych miejskie schronisko i Grupa Me & My Friends połączyły siły, by zachęcić do adopcji zwierząt. Zielony balonik ze zdjęciem i historią czworonożnego staruszka stał się symbolem akcji.

W czwartkowe popołudnie pod sufitem ruchliwego przejścia podziemnego pod Rondem Reagana – w ramach akcji Pomoc nie gryzie – zawisło kilkaset zielonych balonów. Każdy z nich to historia jednego z podopiecznych wrocławskiego schroniska dla zwierząt – by ją poznać, wystarczyło chwycić wstążkę. Na przywiązanych do niej zdjęciach zostały przedstawione psy i koty, które najdłużej czekają na nowy dom. Przechodnie, którzy zabrali ze sobą balon, wykonali wyjątkowy gest. Dzięki nim wizytówki: Antonia, Balbinki, Big Bena, Bigera, Brutusa, Cezarego, Czako, Czarnego Dziadka, Dory, Fionki, Hadesa, Kefirka, Larego, Miry, Moni, Pika, Pudża, Pusi, Ramisa, Shadowa, Stefana zostały podane dalej: tym, którzy marzą o czworonogu.

Dziesięcioletni Pudżo: Jestem spokojnym i mądrym psem, tęsknie za swoim właścicielem, który zmarł 2 lata temu, od tamtej pory samotnie czekam na kogoś kto mnie przygarnie. Nr 923/15 – czytamy na jednej z pocztówek. Na nowego właściciela czekają m.in. pięcioletni kot Cezar, który lubi tulić się i bawić. Uwielbiający spacery Czarny Dziadek (10 lat) czy najstarsza w całym schronisku osiemnastoletnia kotka Balbinka, która chętnie przytuli się w chłodne wieczory.

Aktualnie na adopcję czeka ponad 300 zwierząt. Wykwalifikowany personel schroniska pomaga w wyborze pupila. Ważne są: doświadczenie, tryb życia rodziny oraz domowe możliwości utrzymywania zwierzaka. – Mam nadzieję, że symboliczna adopcja pozwoli choć na chwilę zatrzymać się przy problemie szukania domów dla wiekowych zwierząt. Każdy zielony balonik to sposób na podanie dalej prawdziwej historii jednego z naszych psów i kotów. We wrocławskim schronisku można znaleźć szczeniaczki oraz seniorów. O adopcję tych drugich zawsze jest najtrudniej. Ludzie obawiają się tego, czy sprostają wychowaniu dorosłego psa. Jednak czasami wystarczy, że zobaczą, pogłaszczą i zakochają się w jednym z naszych psich staruszków. – mówi Aleksandra Cukier z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce, które zarządza schroniskiem przy ul. Ślazowej.

Pracownicy Grupy Me & My Friends na co dzień zajmują się marketingiem, reklamą i public relations. Jednak postanowili w niecodzienny sposób wykorzystać swoje doświadczenie i wiedzę.
– Kochamy zwierzęta. Wszystkie, bez wyjątku: ładne i brzydkie, młode i stare, zdrowe i chore, rasowe i nie. Te, których nikt nie chce, odrzucone, czekające na dom całe życie najbardziej potrzebują ciepła, miłości i troski. Niestety nie jesteśmy w stanie adoptować ich wszystkich. Stąd pomysł na akcję, która ma pokazać, że każdy pies i kot zasługuje na lepszy los. Żeby to osiągnąć, będziemy potrzebować wsparcia. Im silniejsza grupa, tym większe szanse na sukces – mówi Jakub Wolff, prezes i dyrektor artystyczny Grupy Me & My Friends.

Grupa Me & My Friends jest otwarta na przychodzenie do pracy ze swoimi pupilami. We wrocławskim biurze można spotkać dwa przyjazne psy. Dwuletniego Bruna, który został znaleziony w lesie, zawsze można go spotkać w kuchni – to ulubieniec wszystkich pracowników. Miła, siedmioletnia suczka, lubi spędzać czas na kanapie. „Pracuje” w Brand Voice, części Grupy Me & My Friends, od lutego, gdy została przygarnięta – dzisiaj jest wesołą firmową maskotką.

W ramach akcji Pomoc nie gryzie w grudniu we wrocławskiej komunikacji miejskiej będzie można lepiej poznać historie wszystkich zwierząt, które czekają na nowy dom w schronisku.

 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)