Początek dla Ślęzy, końcówka i zwycięstwo dla Artego

wtorek, 28.1.2020 10:15 861 0

W meczu 15. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet Ślęza Wrocław przegrała z Artego Bydgoszcz 68:75. Wrocławiankom udało się odrobić 16 punktów straty, ale to nie wystarczyło do sięgnięcia po zwycięstwo.


Spotkanie bardzo mocno rozpoczęła Cierra Burdick, która jako kapitan wyraźnie chciała wysłać wiadomość do reszty zespołu. Amerykańska skrzydłowa sama oddała pierwsze cztery rzuty na kosz Artego, wykorzystując trzy z nich. Ostatnia z tych prób wpadła pomimo faulu Brianny Kiesel, dzięki czemu Burdick mogła dołożyć jeszcze jedno oczko i wyprowadziła Ślęzę na prowadzenie 7:0. Trener Tomasz Herkt w tej sytuacji poprosił o czas. Start marzeń w wykonaniu kapitan żółto-czerwonych przerwała Kiesel wejściem pod kosz, ale już w następnej akcji swoje pierwsze punkty zdobyła Nevena Jovanović. Kropkę nad i początkowych minut spotkania postawiła oczywiście Burdick, trafiając za trzy. 

Powrót do rywalizacji w wykonaniu Artego rozpoczął się od Laury Miskiniene, która po podaniu Elżbiety Międzik złapała Burdick na przewinieniu i przeprowadziła akcję 2+1. Wspomniany w poprzednim zdaniu duet z Bydgoszczy powtórzył udaną współpracę sprzed kilkunastu sekund i kolejne dwa oczka zdobyła reprezentantka Litwy. Pudło Neveny Jovanović po drugiej stronie parkietu na trafienie zamieniła Jennifer O'Neill i z prowadzenia 1KS-u zostały tylko trzy punkty. Trener Arkadiusz Rusin poprosił o czas, ale nadal warunki gry dyktowały przyjezdne. Głównie czyniła to Miskiniene, która podobnie jak Cierra Burdick na starcie meczu, w jego drugiej fazie była nie do zatrzymania. Litwinka wykorzystała oba rzuty osobiste będące konsekwencją faulu Burdick. Po chwili kapitan Ślęzy straciła piłkę, a w kolejnej akcji Daria Marciniak sfaulowała Katerynę Rymarenko. Ta nie miała problemów z trafieniem swoich rzutów wolnych, tym samym dając Artego prowadzenie 13:12. 


Niemoc ofensywną żółto-czerwonych przełamała trzypunktowym rzutem Nevena Jovanović, ale już w następnej akcji znowu punkty zdobyła Miskiniene. Kolejna wymiana ciosów to udane rzuty Agaty Dobrowolskiej i Jennifer O'Neill. Niestety dla kibiców Ślęzy rzucająca Artego oprócz dwóch oczek dołożyła jeszcze trzy kolejne, trafiając z dystansu na 20:17. Przed końcem pierwszej kwarty prowadzenie przyjezdnych urosło o kolejny punkt, bowiem na rzut z półdystansu Jovanović trójką odpowiedziała Rymarenko. 

Drugą odsłonę rozpoczęła Kiesel wymuszając przewinienie Magdaleny Szajtauer, kończąc przy tym skutecznie lay-up. Trzecie oczko zdobyła z linii rzutów osobistych. W kolejnym posiadaniu nie rozdrabniając się na akcję 2+1 trzy punkty po podaniu Dominiki Owczarzak zdobyła Dobrowolska. Następnie obie drużyny wymieniły sie niecelnymi rzutami, a stratę Burdick na dwa punkty zamieniła Rymarenko. Reprezentantka Ukrainy zdobyła także kolejne cztery punkty dla swojego zespołu, wyprowadzając Artego na prowadzenie 32:22. Ślęza niezależnie od składu desygnowanego na parkiet przez trenera Rusina nie była w stanie zdobyć punktów, mimo iż były ku temu okazje. Problemy z atakiem trwały ponad cztery minuty, a przełamanie nastąpiło za sprawą celnego rzutu osobistego Abigail Glomazic. Był to jednak promyk nadziei szybko przykryty przez czarne chmury. Minutę po punkcie szwedzkiej skrzydłowej Ślęzy najpierw z półdystansu trafiła Kiesel, a chwilę potem za trzy przymierzyła O'Neill.


Wrocławianek trzymały się pudła i błędy, co pozwoliło Miskiniene na podwyższenie prowadzenia na 39:23. Po niemal sześciu minutach wreszcie udało się żółto-czerwonym trafić z gry. Konkretnie dokonała tego z dystansu Nevena Jovanović. Serbka powtórzyła ten wyczyn kilkadziesiąt sekund później, ale na oba rzuty odpowiedziała swoimi próbami Laura Miskiniene, więc gospodynie zmniejszyły straty tylko o dwa oczka. Trener Rusin rotował swoim składem, ale kosz wrocławskiej hali AWF nie chciał przyjmować rzutów dystansowych zawodniczek Ślęzy, a oprócz Jovanović próbowały Burdick, Dobrowolska i Owczarzak - wszystkie nieskutecznie. Przez ostatnie 90 sekund pierwszej połowy punktów nie zobaczyliśmy, przez co Artego schodziło na przerwę z czternastoma punktami zapasu.

Tuż po wznowieniu gry prowadzenie wróciło na poziom 16 oczek, najpierw za sprawą O'Neill, a po odpowiedzi Burdick dzięki Briannie Kiesel. Artego ponownie osiągnęło najwyższą przewagę w meczu, ale od tego momentu rozpoczął się comeback Ślęzy. Sygnał do odrabiania strat dała Cierra Burdick wymuszając przewinienie Rymarenko i zdobywając dwa oczka z linii rzutów osobistych. Po przerwie pierwsze punkty w meczu zdobyła Talia Caldwell dobijając swój własny niecelny rzut. Zawodniczki Tomasza Herkta chciały utrzymać komfortowy dla siebie dystans pomiędzy obiema drużynami i przez chwilę udawało się to poprzez trafienia Międzik i Miskiniene. Na celny rzut Jovanović odpowiedzi już nie było, a chwilę później na 41:51 spod kosza nie pomyliła się Caldwell. Pomimo dobrego momentu gry swoich podopiecznych trener Arkadiusz Rusin poprosił o czas, chcąc dokonać kilku korekt w ich poczynaniach. To przyniosło kolejne dwa punkty Jovanović. 


Artego przypominało w trzeciej kwarcie Ślęzę z drugiej odsłony - atak zatrzymał się w miejscu, zaczęły pojawiać się także błędy indywidualne. Kroki odgwizdano Katerynie Rymarenko, a piłkę w aut wyrzuciła Karolina Poboży. Z kolei wrocławianki miały inicjatywę i robiły z niej użytek. Na trzy i pół minuty przed końcem tej odsłony dwa oczka spod kosza zdobyła Cierra Burdick i było tylko 51:45 Artego. Pudło O'Neill przełożyło się na faul Kiesel po drugiej stronie parkietu, a w konsekwencji na celny osobisty Caldwell. Następna akcja to błąd indywidualny Miskiniene, która sfaulowała w ataku amerykańską środkową Ślęzy. Deficyt do trzech oczek zmniejszyła Abigail Glomazic wygrywając walkę na tablicach po niecelnym rzucie trzypunktowym Cierry Burdick. Pierwszą od czterech minut celną próbę z gry dla Artego zaliczyła Kiesel, ale 20 sekund później Caldwell po podaniu Burdick trafiła na 50:53. Nieco oddechu dała O'Neill, która wykorzystała niespodziewane odbicie piłki po pudle Kiesel. Piłka spadła prosto w ręce mierzącej 165 cm rzucającej bydgoskiej drużyny, podczas gdy wszystkie podkoszowe były pół metra obok. Wydawało się, że ostatnia minuta znowu nie przyniesie punktów, ale na cztery sekundy przed syreną na 52:55 rzuciła Nevena Jovanović. Powrót Ślęzy w trzeciej kwarcie zwiastował niemałe emocje w decydującej odsłonie. 

I rzeczywiście, temperatura spotkania podniosła się niemal od razu, gdy Talia Caldwell po raz kolejny okazała się najsilniejsza pod tablicami, dobijając rzut Cierry Burdick. Kolejna minuta przyniosła trochę nerwowej, szarpanej koszykówki, pudłowały Jovanović i Michałek, straty popełniały Owczarzak i O'Neill. Po błędzie rzucającej Artego piłkę przechwyciła rozgrywająca Ślęzy i ku radości kibiców sama zakończyła akcję dając Ślęzie pierwsze prowadzenie od ósmej minuty pierwszej kwarty. Radość trwała krótko, gdyż Abigail Glomazic sfaulowała Briannę Kiesel przy próbie rzutu, a zawodniczka z Bydgoszczy zdobyła dwa oczka z linii rzutów osobistych. Szwedka zrehabilitowała się kilka chwil później, zamieniając na punkty lay-up na 58:57. Prowadzenie dla Artego odzyskała Laura Miskiniene po niesportowym faul Talii Caldwell. Był on konsekwencją niewykorzystanej kontry 3 na 1 w wykonaniu Ślęzy. Na szczęście skończyło się tylko na dwóch celnych osobistych Litwinki, która po wznowieniu gry z boku spudłowała z półdystansu. Piłkę zebrała Burdick i pognała pod kosz Artego trafiając na 60:59. Do końca spotkania zostało pięć minut. 


Kolejny raz inicjatywa przeszła na stronę bydgoszczanek za sprawą firmowego wejścia pod kosz Brianny Kiesel, po którym trener Herkt poprosił o czas. Ta przerwa nie pomogła jemu zespołowi, bowiem w następnej akcji Dominika Owczarzak znalazła Abigail Glomazic, która trafiła z dystansu. Artego odrobiło punkt po celnym osobistym Kariny Michałek, a następnie ponownie wyszło na prowadzenie gdy Owczarzak sfaulowała O'Neill przy próbie rzutu. Amerykanka wykorzystała oba osobiste, a następnie po błędzie 24 sekund w wykonaniu Ślęzy, z dużą pomocą obręczy trafiła za trzy na 67:63 dla Artego. Straty o połowę zmniejszyła Caldwell po kolejnej zbiórce w ataku, ale już 12 sekund później znowu pod kosz przebiła się Kiesel. Amerykańska rozgrywająca wykorzystała także złe podanie Cierry Burdick i było już 71:65. Za trzy spudłowały Glomazic i O'Neill, ale trafiła Jovanović, czym poderwała wrocławską publiczność. Wygrana wciąż była w zasięgu Ślęzy, ale ostatnie sekundy trzeba było rozegrać idealnie. Zamiast tego Karolina Poboży zebrała piłkę po niecelnym lay-upie Kiesel i zamknęła mecz rzutem spod kosza na 73:68. Po timeoucie szczęścia z dystansu spróbowała Jovanović, ale tym razem nieskutecznie. Dwa osobiste Poboży były już wyłącznie zwieńczeniem dzieła.

Ślęza ponownie zagrała falami i ponownie dała Artego zbudować spore prowadzenie. W przeciwieństwie do spotkania obu drużyn w Bydgoszczy, tym razem wrocławianki powróciły do rywalizacji i wróciły na prowadzenie, ale ostatnie pięć minut przegrały w stosunku 8:16, co przekreśliło szanse na dziesiątą wygraną w sezonie. Zamiast tego żółto-czerwone odniosły szóstą porażkę w tegorocznych rozgrywkach i mają obecnie ten sam bilans co CCC Polkowice. Przed przerwą na kadrę Ślęza wyjedzie do Torunia - ten mecz rozegrany zostanie w sobotę, 1 lutego o godz. 18. 


Ślęza Wrocław - Artego Bydgoszcz 68:75 (19:23, 10:20, 23:12, 16:20)

Ślęza: Jovanović 22, Burdick 20, Caldwell 11, Glomazic 8, Dobrowolska 5, Owczarzak 2, Szajtauer 0, Marciniak 0. Piędel, Klatt, Mandić DNP.

Artego: O'Neill 19, Kiesel 19, Miskiniene 19, Rymarenko 11, Poboży 4, Międzik 2, Michałek 1. Sobiech, Zasada, Rola DNP. 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)