Ślęza Wrocław ponownie o jedną wygraną od wyeliminowania Artego

piątek, 5.4.2019 19:39 866 0

W sobotę o godz. 19 koszykarki Ślęzy Wrocław podejmą Artego Bydgoszcz w trzecim meczu ćwierćfinałów Energa Basket Ligi Kobiet. W serii do trzech wygranych wrocławianki prowadzą 2:0 i będą chciały rozstrzygnąć rywalizację już w najbliższym spotkaniu.

Pierwsze dwa mecze rozstrzygnięte zostały różnicami poniżej 10 punktów. Do samego końca były to zacięte starcia, w których losy zwycięstwa ważyły się praktycznie do ostatnich minut. Jednak dwukrotnie to zespół Ślęzy potrafił w decydujących momentach zatrzymać rywalki, samemu zdobywając o te kilka punktów więcej. W play-offach liczy się jednak krótka pamięć, więc należy wyciągnąć najważniejsze wnioski z obu meczów, a o reszcie wydarzeń zapomnieć. Liczy się tylko to, co przed obiema drużynami. 

- W play-offach każdy mecz jest inny. Nie chodzi o zaskoczenie rywala, a o dyspozycję dnia i o konsekwencję w realizacji tego, co mamy założone. Chcielibyśmy zachować tę konsekwencję, ale oba zespoły mają inne plany na to spotkanie. Skupiamy się na tym, co do nas należy. Dwa pierwsze mecze pokazały, że kluczem jest obrona i do tego przede wszystkim będziemy się szykować. Chcemy najlepiej, jak potrafimy realizować nasze zadania - powiedział trener Arkadiusz Rusin

Oczywiście przy prowadzeniu Ślęzy 2:0 nie sposób nie wspomnieć o zeszłorocznej rywalizacji pomiędzy 1KS-em a Artego Bydgoszcz. Wtedy to obie drużyny zmierzyły się ze sobą w półfinałach i wtedy również koszykarki z Wrocławia wyjechały z Kujaw potrzebując jednej wygranej w trzech meczach. Jednak postawione pod ścianą Artego odwróciło losy rywalizacji i wygrało wszystkie trzy kolejne spotkania tym samym stając naprzeciwko CCC Polkowice w serii o złoty medal Energa Basket Ligi Kobiet. Trzy zawodniczki: Marissa Kastanek, Elina Dikeoulakou oraz Karina Szybała doskonale pamiętają wydarzenia z kwietnia 2018 roku i zrobią wszystko, żeby nie doszło do powtórki.

Tak naprawdę to mam w głowie tylko to. Staram się o tym zapomnieć i grać tak, jakby nic się w zeszłym roku nie wydarzyło, ale to się stało i z tyłu głowy siedzi. Myślę jednak, że w trakcie spotkania uda mi się o tym nie myśleć i skupię się wyłącznie na swoich zadaniach. Cała drużyna będzie chciała wygrać to spotkanie i rozstrzygnąć tę serię już w trzecim meczu. Od samego początku musimy wyjść zdeterminowane. Wiemy, jaka jest stawka tego meczu - podkreślała Karina Szybała

Trenerowi Arkadiuszowi Rusinowi zeszłoroczne wydarzenia nie zaprzątają głowy. - Nie pozwolę na to - uciął temat możliwego rozluźnienia w szeregach Ślęzy szkoleniowiec 1KS-u dodając, że przede wszystkim cieszy go głębia składu. - To jest zupełnie inny zespół. Było to widać przez te dwa dni. Dużo wiatru i pozytywnej energii dostaliśmy w drugim meczu z ławki i to mnie najbardziej cieszy, bo lubię, jak w play-offach zawodniczki się otwierają i dają dodatkową wartość. Myślę, że przez ostatnie trzy sezony Ślęza słynęła z tego, że zawsze w tych najważniejszych momentach kogoś odkrywaliśmy i oby było tak samo w tym sezonie - życzył sobie Rusin.

Tego komfortu nie ma opiekun bydgoskiego Artego - Tomasz Herkt. Kontuzji w pierwszym spotkaniu doznała Agnieszka Szott-Hejmej. Do tego, choć w składzie na mecz numer dwa zgłoszonych było dziesięć zawodniczek, to na parkiet wyszło tylko siedem zawodniczek. Arkadiusz Rusin w mniejszym lub większym zakresie skorzystał z dziesięciu z 11 dostępnych w składzie koszykarek. W zespole z Wrocławia tylko Cierra Burdick oraz Terezia Palenikova spędziły na parkiecie ponad 30 minut, w ekipie rywalek ponad pół godziny zagrały Alexis Hornbuckle, Dragana Stanković, Ziomara Morrison i Julie McBride. Rozgrywająca Artego odpoczęła tylko przez niecałe 90 sekund. Blisko dwa kwadranse w akcji była również Elżbieta Międzik (29 minut). Nic zatem dziwnego, że na pomeczowej konferencji Karolina Poboży stwierdziła, że jej samej oraz jej koleżankom zabrakło po prostu sił. 

W sobotę, mimo dwóch dni odpoczynku między meczami, Artego wcale nie będzie łatwiej. Ślęza nadal planuje grać agresywnie w defensywie i nie odpuszczać żadnej akcji. Deklaruje to Karina Szybała, która wraz z resztą zawodniczek obwodowych zrobiła w pierwszych dwóch meczach wiele, aby zatrzymać Elżbietę Międzik i Julie McBride.

- Obrona w play-offach to jeden z głównych czynników decydujących o tym, czy wygrywa się mecze. Jeśli poświęcimy sporo sił i uwagi obronie, to zneutralizujemy mocne strony Artego. Takie jest moje zadanie, trener przydziela mi taką rolę i staram się z niej wywiązywać jak najlepiej potrafię. Mam nadzieję, że w sobotę będzie tak samo - kończy rzucająca żółto-czerwonych.

Początek trzeciego spotkania pomiędzy Ślęzą a Artego w sobotę o godz. 19. 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)