Święta bez jajek? Ależ owszem! Łatwo, zdrowo, empatycznie!

poniedziałek, 11.4.2022 12:05 374 0

Jajko od pokoleń jest symbolem wielkanocy - ale już wielokrotnie wcześniej było symbolem budzącego się życia i świętowania wiosennego przesilenia - zwycięstwa słońca, dobra i radości nad mrokiem, zimnem i zamieraniem życia.
Nie bez powodu poprzedzający święta 11 kwietnia został wybrany przez Fundację Międzynarodowy ruch na rzecz zwierząt Viva! na Ogólnopolski Dzień bez Jajek. Zdaniem obrońców zwierząt to dobry moment, żeby uważniej przyjrzeć się, czy rzeczywiście, w XXI wieku, świętujemy nowe życie, czy może tylko tak przekonują nas inni - choćby zleceniodawcy reklam.

Ptaki hodowane przez i dla ludzi stanowią dziś 70% wszystkich ptaków na Ziemi. Polska jest przy tym jednym z największych producentów i eksporterów jaj w Unii Europejskiej (z produkcją na poziomie 10-12 mld (sic!) jaj konsumpcyjnych i wylęgowych rocznie). Mało kto jednak zdaje sobie sprawę, że ta działalność wiąże się także z ogromnym cierpieniem i niepotrzebną śmiercią trudnej wręcz do wyobrażenia liczby bardzo młodych zwierząt - każdego roku.

Większość niosek (kur hodowanych na jaja) jest pozamykanych w halach i wciskanych po kilka osobników do małych klatek, w których nawet podłoże pokrywa metalowa krata. W takim ścisku ptaki nie mogą rozprostować skrzydeł ani spełniać żadnych podstawowych potrzeb biologicznych, przez co żyją w stresie i stają się agresywne. Zamiast poprawić warunki i wyeliminować wzajemne okaleczanie się zwierząt, hodowcy stosują przycinanie dziobów i to bez znieczulenia.
Nioski zmuszane są do składania jaj w tak dużej ilości, że prowadzi to do odwapnienia organizmu. We wszystkich rodzajach chowu – 3 (klatkowy), 2 (ściółkowy), 1 (wolny wybieg), 0 (eko) – kury, które przestają się nieść, trafiają do rzeźni i są zabijane. Załadunek i transport do ubojni powoduje ich ból, stres i dodatkowe urazy.

W przemyśle jajczarskim niezależnie od rodzaju chowu małe koguciki ze względu na fakt, że nie znoszą jaj, traktuje się jak odpady. Zazwyczaj w ciągu pierwszej doby życia są mielone żywcem (ten proces nazywa się maceracją) lub zagazowywane. W Polsce co roku zabija się około 37 milionów piskląt w pierwszych trzech dniach życia tylko dlatego, że urodziły się samcami.
Do produkcji jaj wykorzystuje się nie tylko kury, ale też inne ptaki takie jak przepiórki, kaczki, gęsi, indyki czy strusie.

W dzisiejszych czasach nie ma żadnych przeciwwskazań do wyboru diety roślinnej i rezygnacji z jedzenia jajek. Z produktów roślinnych możemy sobie dostarczyć wszystkie potrzebne składniki odżywcze. Dzięki niezliczonej liczbie wegańskich przepisów dostępnych w internecie bez problemu zrobimy typowe jajeczne dania w wersji roślinnej: tofucznicę, bezy z aquafaby, omlety, ciasta itd… Przy okazji - mało powszechnie znanym składnikiem w kuchni, pozwalającym zachować podobieństwo do jajecznych potraw jest też czarna sól himalajska "kala namak", zawierająca (podobnie jak jaja) związki siarki - odpowiadające za charakterystyczny smak i zapach jaj. Dlaczego wiec nie tracąc nic kulinarnych przyjemności, nie oszczędzić - choćby od tych świąt - niewinnych zwierzęcych dzieci?...

W tym duchu, w ubiegły weekend wrocławscy aktywiści prozwierzęcy (z różnych grup - w tym Vivy), we współpracy z Barem Wegańskim Vega, zorganizowali na wrocławskim Rynku wydarzenie "VegaNoc - Dobra Moc", podczas którego prezentowali wszystkim zainteresowanym jak łatwo jest świętować bez przelewania krwi. Częstowali m.in. typowymi świątecznymi potrawami wykonanymi wyłącznie z roślin - począwszy od wegańskiego żurku po desery i słodycze. Na świątecznym stole można było również znaleźć przykłady gotowych świątecznych potraw w wersjach wegańskich oraz sprawdzone przepisy na roślinne dania i "sekretne" składniki wegańskiej kuchni. Przekonywali, że to nic trudnego - wystarczy tylko chcieć.

Radosnych świąt - bez przelewu krwi!

Dodaj komentarz

Komentarze (0)