To historia jak z horroru, ale wydarzyła się naprawdę! Zwyrodnialec kilkukrotnie uderzał kotem o barierki balkonu, żeby zemścić się na partnerce [Foto]

piątek, 17.2.2023 13:31 1703 3

Ta mrożąca krew w żyłach historia brzmi jak scenariusz brutalnego filmu, ale niestety zdarzyła się naprawdę w środę 15 lutego w godzinach porannych we Wrocławiu. Zwyrodniały mężczyzna wyszedł z kotem na balkon i zaczął uderzać nim raz za razem o barierki balkonu. Zwierzę zaczęło krwawić. Na szczęście całe zajście zauważyli sąsiedzi, którzy natychmiast zareagowali, krzycząc i wzywając policję.

Policja poprosiła o interwencje Ekostraż - organizacji zajmującej się ochroną zwierząt. Więcej o Ekostraży napisaliśmy w relacji z okazji Dnia Otwartego: CZYTAJ! Serdecznie zachęcamy do wsparcia organizacji.

Wystraszony groźbami sąsiadów i szybką reakcją policji kat zaczął zacierać ślady. Wyczyścił balkon z krwi i szybko wykąpał rannego kota. Razem z służbami przyjechali pracownicy Ekostraży. Mężczyzna początkowo nie chciał wpuścić funkcjonariuszy do domu. Kiedy ostatecznie udało się wejść do mieszkania, zastano wystraszonego, roztrzęsionego kota. Krew leciała mu z pyszczka, a w łazience były plamy krwi. Mężczyzna został zatrzymany. Członkowie Ekostraży zabrali zwierzę na podstawowe badania i USG.

Zadręczone zwierzę ma połamane żebra, mostek i żuchwę oraz posiniaczony, wytarty z sierści ogon - prawdopodobnie w wyniku szarpania. Ma obniżoną temperaturę ciała, więc najpierw trzeba zadbać o ustabilizowanie jego stanu zdrowotnego. Czeka go antybiotykoterapia, nawadnianie i ręczne odkarmianie karmą ratunkową. Dopiero potem zmaltretowane ciało zwierzęcia będzie mogło zostać "składane".

Motyw przestępstwa, którego dopuścił się ten mężczyzna zasługuje na wyjątkowe potępienie - zwyrodnialec zrobił to z zemsty na swojej partnerce. Swoją frustrację i agresję wyładował na niewinnym zwierzęciu.

Co więcej, mężczyzna zaprzeczył, aby cokolwiek zrobił zwierzęciu. Funkcjonariusze nie uwierzyli w te wyjaśnienia i zabezpieczyli materiały dowodowe w tej sprawie i zatrzymali 43-latka.

Mężczyzna usłyszał już zarzut przestępstwa dotyczący znęcania się nad zwierzęciem. O jego dalszym losie zdecyduje teraz sąd. Mężczyźnie może grozić kara pozbawienia wolności nawet do 3 lat.

Ekostraż zainicjowała zbiórkę na leczenia rannego kota. Zachęcamy do wsparcia: https://tiny.pl/wn9wr

- Brak nam słów. Po prostu bolą nas serca, żołądek się ściska, a mózg wybucha. Człowieku, co ci kot zawinił, że tak go potraktowałes? Kot, o którego wcześniej dbałeś, zabierałeś do weterynarzy, który miał w domu kuwetę i pełną miskę? Czemu ten biedaczek musiał przyjąć na siebie twoją agresję i frustrację? Ze swojej strony obiecujemy, że zrobimy wszystko, by kot nie wrócił już do właścicieli - pisała po całym zajściu na Facebooku Ekostraż.

W czwartek 16 lutego Ekostraż poinformowała, że stan kota udało się ustabilizować i przeszedł operację usunięcia zębów i złożenia żuchwy. Zwierzę na szczęście nie wróci już do właścicieli. To chyba jedyna słuszna decyzja. Więcej informacji w poście:

źródło: Ekostraż/FB

Przeczytaj komentarze (3)

Komentarze (3)

Szok poniedziałek, 20.02.2023 11:58
Wysłać zwyrodnialca z Wrocławia na front do Ukrainy, swoją frustrację...
sobota, 18.02.2023 16:50
Zrobić gnojowi to samo i nie pozwolić iść do lekarza
Dagon piątek, 17.02.2023 21:53
zwyrodnialcowi zapodac dyszel w policzki z tylu, to inaczej ulozy...