W WOT miała szansę lepiej poznać siebie i swoje możliwości…

czwartek, 11.3.2021 09:35 530 0

Szer. Katarzyna Matysiak w życiu prywatnym jest reporterką wrocławskiego oddziału Telewizji Polskiej… z  wojska zawsze podobały jej się defilady. Służbą w 16 DBOT zainteresowała się, podczas realizowania materiału reporterskiego „Zostań Żołnierzem RP”.

Czym zajmuje się Pani zawodowo?

Jestem reporterką wrocławskiego oddziału Telewizji Polskiej, przygotowuję programy informacyjne, czasem reportaże, czyli formy dłuższe w czasie. Ponadto prowadzę wywiady na żywo tzw. Live streaming, wybieram tematy i zapraszam gości, którzy chcieliby opowiedzieć widzom o swojej pracy. 

Największy sukces zawodowy (poza wojskowy) lub czy jest Pani z czegoś szczególnie dumna?

Absolutnie dumna jestem ze swojego reportażu „Walka i chwała – moje 16 dni na poligonie”, który opowiada historię dziennikarki podczas 16 dniowego szkolenia na poligonie w Świętoszowie. Dziennikarki, która z wojskiem nie miała nic wspólnego i nie było to nawet w sferze jej marzeń. Z wojska zawsze podobały mi się defilady.

Skąd/jak dowiedziała się Pani o WOT i kiedy zapadła decyzja o wstąpieniu do wojska/dlaczego?

Tematem zainteresowałam się przypadkowo, podczas realizowania materiału reporterskiego „Zostań Żołnierzem RP” i to był ten moment, kiedy podjęłam decyzję o wstąpieniu w szeregi Wojsk Obrony Terytorialnej.  Pierwszym celem po podjęciu decyzji o założeniu munduru, było  sprawdzenie siebie, kolejnym – zrobić jak najlepszy z tego materiał reporterski. Szalenie trudne wyzwanie. Jednocześnie musiałam odbywać szkolenie i robić zdjęcia z zajęć. Korzystałam z małej kamerki, efekty można zobaczyć.   

Jak odnalazła się Pani na pierwszym etapie szkolenia na poligonie? Było lekko, ciężko? Co było najtrudniejsze do wykonania, czy coś zaskoczyło?

Dla kogoś takiego jak ja, kto wstał od biurka, zostawił komputer i pojechał na poligon, to wszystko było ciężkie i trudne. Rzeczywiście trzeba byś stosunkowo silnym i sprawnym, aby podołać. Codzienne bieganie, szkolenie w lesie i w związku z tym wielogodzinne przemarsze były mocno wyczerpujące. Do tego moje szkolenie odbywało się we wrześniu 2020 r. Było upalnie, średnia temperatura to 30 stopni w cieniu, a my w mundurach, kamizelkach taktycznych, rękawicach, hełmach, Mokre było wszystko. Ale człowiek, który jest zdeterminowany i po prostu chce, wytrwa. Trzeba było tylko dużo pić. A wody i różnej żywności mieliśmy pod dostatkiem. Po wszystkim największą nagrodą jest satysfakcja.      

Jakie dziś wykonuje Pani zadania w wojsku?

Ponieważ jestem dziennikarzem, pomagam w zespole prasowym przygotowywać komunikaty informacyjne, ale też czasem wspieram Brygadę w opiece nad seniorami, czy niedawno uczestniczyliśmy w akcji porządkowania grobów żołnierzy Armii Krajowej na Wrocławskich Cmentarzach.    

Co wojsko zmieniło w Pani codziennym życiu, czegoś nowego nauczyło?

Wojsko zdecydowanie uczy dyscypliny, odpowiedzialności, współpracy, ale też dotyka historii. Bo przecież gdyby nie kombatanci, ich walka i determinacja, myślę, że żylibyśmy w innym kraju. Dzięki wojsku mogłam poznać wiele nieprawdopodobnych historii.  

Jak udaje się pogodzić życie zawodowe z wojskowym?

Zarówno w Telewizji jak i w wojsku obecność w pracy opiera się na zapisach w grafiku, więc je dopasowujemy. A gdy jest awaryjna sytuacja, każda strona pomaga dopasować tak godziny pracy/służby, aby zadania były wykonane, a przełożeni zadowoleni.  

Czy uważa Pani, że każdy młody pełnoletni człowiek powinien wstąpić do wojska? Odbyć takie przeszkolenie?

Tak, absolutnie tak. Tutaj można zdobyć doskonałą wiedzę historyczną, poznać fajnych ludzi, ale też nauczyć się dyscypliny, odpowiedzialności za Ojczyznę, siebie i innych.  Poczuć się potrzebnym, bo każdy młody człowiek jest ważny,  potrzebny i sporo potrafi, ale nie każdy o tym wie. Tu ma szansę lepiej poznać siebie i swoje możliwości.   

Co ceni/ szanuje Pani w ludziach na co dzień, co w kolegach/żołnierzach?

Szczerość, prawdomówność, taką ludzką normalność- nawet z wadami.  Nie akceptuję cwaniactwa, manipulacji, chamstwa i takiego mówienia półprawd w celu osiągnięcia własnej korzyści. To zawsze widać i to jest ludziom niepotrzebne.     

A jak przyjaciele, znajomi, rodzina oceniają to obecne życie wojskowe, martwią się, pytają jak jest, wspierają?

Wszyscy mnie wspierają, są dumni i lubią to kim jestem.

Czy ma Pani pasje, hobby?

Myślę, że bez hobby życie jest niepełne. Moją pasją jest tenis, to moja miłość od dziecka. Gram, oglądam turnieje, mam swoich ukochanych tenisistów, tenisistki.

Cele życiowe, wojskowe na ten rok?

Skromne raczej. Być zdrowym, szczęśliwym i wiedzieć jeszcze więcej niż już wiem. 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)