Wojciech Browarny z wrocławskich struktur Razem komentuje kuriozalną "naukę o rodzinie" ministra Czarnka

Wojciech Browarny z wrocławskich struktur partii Lewica Razem komentuje pomysł ministra Przemysława Czarnka o utworzeniu dyscypliny „nauka o rodzinie”.
Czym powinien odznaczać się wybitny fizyk w III Rzeszy? Złotą Odznaką nazistowskiej partii NSDAP. Śmiechu warte? Niestety, nic śmiesznego, bo zawłaszczanie nauki przez ideologię prowadzi do politycznych nadużyć i przemocy. Wystarczy przypomnieć „higienę ras” w XX wieku.
 
W ostatnich dniach minister nauki i edukacji Przemysław Czarnek stworzył nową dyscyplinę naukową i kierunek studiów „nauka o rodzinie”. Jest ona połączeniem teologii z antropologią, psychologią, pedagogiką, socjologią i prawem, a cały ten interdyscyplinarny kołchoz spaja tradycyjna etyka małżeńska. Jeśli to nie żart, to o co chodzi?
 
Po pierwsze, PiS odwraca w ten sposób uwagę opinii publicznej od kiepskiej sytuacji nauki i szkolnictwa wyższego. Na tle państw członkowskich Unii Europejskiej wyróżniają nas niskie nakłady finansowe, niejasne i nieskuteczne zasady oceniania wyników badań, bezproduktywna konkurencyjność i nikłe wsparcie socjalne dla osób studiujących.
 
Po drugie, minister realizuje zapowiadaną ofensywę ideologiczną. Jego poprzedniczka i poprzednik, Barbara Kudrycka i Jarosław Gowin, komercjalizowali naukę, narzucali ilościową „punktozę” oraz sterowaną „grantozę”, podważali autonomię uczelni. Tak spustoszoną formę prof. Czarnek wypełnia katolicko-konserwatywną i homofobiczną treścią.
 
Celem ministra Czarnka jest stworzenie „wykształconych kadr, które umocnią zdrowe rozumienie rodziny”. Może ten pomysł warto jeszcze przemyśleć? Największy radziecki językoznawca Józef Stalin jasno przecież stwierdził, że zdrową rodzinę kształtują tylko życie i praca w kołchozach.
 
Wojciech Browarny, historyk, regionalista, członek Lewica Razem